Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Premiera "aparatu" Sony Cyber-shot DSC-QX10 wzbudziła bardzo duże zainteresowanie przedstawicieli mediów podczas dnia prasowego na targach IFA w Berlinie. Nietypowy pomysł na rozszerzenie fotograficznych możliwości smartfona był szeroko komentowany również przez użytkowników. Dziś, po kilku dniach używania QX10 możemy się już podzielić naszą opinią na temat tego urządzenia.
Pierwszy kontakt z Cyber-shotem QX10 może być zaskakujący. Każdy wie, jakiej mniej więcej wielkości jest obiektyw w typowym kompakcie i podświadomie oczekuje, że nowe urządzenie nie będzie wiele większe. W rzeczywistości jest dość spore - średnica urządzenia to nieco ponad 6 centymetrów, natomiast wysuwający się obiektyw ma szerokość około 3,5 centymetra. Całość jest przy tym dość lekka - QX10 waży około 100 gramów.
Obudowa aparatu została wykonana z plastiku o niezłej jakości. Obudowa jest sztywna, a poszczególne elementy są dość dobrze spasowane. Nie podoba nam się kiepsko zaprojektowana klapka kryjąca baterię i slot karty pamięci, którą łatwo przypadkowo otworzyć. QX10 ma dosłownie kilka przełączników, klapek i zaślepek. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie będzie trudny w obsłudze - swoim wyglądem nie odstraszy nawet najmniej zainteresowanego elektroniką fotoamatora.
Budowa i funkcje przycisków
Sony Cyber-shot QX10 to urządzenie nie grzeszące nadmiarem elementów sterujących. W górnej części obudowy znajduje się włącznik z diodą informującą o statusie urządzenia, po lewej dźwigienka zoomu i dwustopniowy spust migawki, a po prawej blokada "bagnetu". Tuż obok niej znajduje się malutki wyświetlacz ciekłokrystaliczny podający stan baterii.
Po przeciwnej stronie mamy złącze Multi, służące do ładowania i transferu zdjęć. W dolnej części obudowy mamy gniazdo statywowe, a praktycznie cała tylna ścianka to klapka kryjąca baterię (630 mAh, w naszym teście średnio 150 zdjęć na jednym ładowaniu) i kartę pamięci (microSD i M2). Na spodzie klapki producent umieścił naklejkę z informacją o nazwie sieci i haśle.
Cyber-shot QX10 jest wyposażony w obiektyw Sony G o 10-krotnym zoomie i światłosile f/3,3-5,9. Zakres zoomu dobrze widać na poniższych zdjęciach zrobionych z tego samego miejsca.
Podłączanie i uruchamianie
Cyber-shot QX10 może działać zupełnie niezależnie. Po uruchomieniu urządzenia zapala się zielona dioda, działa dźwignia zoomu i spust migawki. Aparat potwierdza ustawienie ostrości charakterystycznym "piknięciem" i zapisuje zdjęcia na karcie pamięci bez potrzeby parowania go ze smartfonem. Jeśli zapomnimy włożyć kartę lub z jakiegoś innego poziomu QX10 nie będzie mógł zapisać zdjęcia, urządzenie wyda głośny dźwięk ostrzegawczy.
Oczywiście fotografowanie bez możliwości kadrowania to tylko techniczna ciekawostka, QX10 został zaprojektowany do współpracy ze smartfonem lub tabletem. Standardowo urządzenie montuje się na smartfonie za pomocą dołączanego w zestawie adaptera. Sprężynujące ramiona dość mocno obejmują obudowę używanego w teście iPhone'a 4 i po podłączeniu do adaptera Sony QX10 całość trzyma się ze sobą sztywno. Można się spodziewać, że wkrótce na rynku pojawią się specjalne obudowy na smartfony ze zintegrowanymi mocowaniami na aparaty z serii QX - koncern Sony pokazał już zresztą taką obudowę swojej topowej Xperii Z na ostatnich targach IFA.
Następnie należy sparować QX10 ze smartfonem czy tabletem. W przypadku iPhone'a 4 należy włączyć "bezkorpusowca", a w menu smartfona wybrać sieć bezprzewodową generowaną przez urządzenie Sony. Następnie należy uruchomić darmową aplikację PlayMemories Mobile (dostępną na systemy iOS oraz Android) i zaczekać kilka sekund na nawiązanie połączenia. Całość zajmuje około 10 sekund (o ile nie jest to pierwsze połączenie, podczas którego musieliśmy wprowadzić hasło). W przypadku smartfonów z technologią NFC sprawa jest znacznie prostsza. Wystarczy zetknąć obudowy obydwu urządzeń i odczekać kilka sekund. Urządzenie samo się włączy i całkowicie automatycznie nawiąże połączenie z telefonem.
Oczywiście nie musimy mieć stale przypiętego aparatu do smartfona. Cała komunikacja odbywa się za pomocą sieci bezprzewodowej Wi-Fi, nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby na przykład w jednej ręce trzymać QX10, a w drugiej smartfon (przydatne przy autoportretach z ręki) lub w ogóle odłożyć aparat i obserwować kadr i wyzwalać migawkę z odległości nawet kilkunastu metrów.