Aparaty
Leica M11 Black Paint - nowa wersja, która pięknie się zestarzeje
Testowanego statywu jak zwykle używaliśmy przez dłuższy czas. Pracował w naszym studio, korzystaliśmy z niego na wyjazdach, w pomieszczeniach zamkniętych i w plenerze. I prawie zawsze sprawdzał się bardzo dobrze.
Dzięki niewielkim rozmiarom świetnie nadawał się do transportu, a dzięki solidnemu wykonaniu spokojnie mógł służyć jako podstawowy statyw nawet dla ciężkiego sprzętu. Fotopro MGA-684N rozkłada się bardzo szybko i bezproblemowo, bardzo łatwo jest także operować nogami, dzięki systemowi prostych w obsłudze zapadek.
Dzięki płynnej regulacji, bardzo łatwo jesteśmy w stanie wypoziomować głowicę. Jedynym problemem jest jej szybkie wypoziomowanie jeżeli mamy równo rozstawiony statyw, jak już wcześniej wspomnieliśmy propozycja od Fotopro nie została wyposażona w blokadkę głowicy jak ma to chociażby miejsce w produktach Vanguarda.
Poza tym wszystko sprawdzało się bez zarzutu. Statyw nie złapał luzów, najmniejszych zastrzeżeń nie możemy mieć również do malowania. Podobnie wygląda sprawa w przypadku pokrowca, który może być wręcz wzorem dla pozostałych producentów.
Na pochwałę zasługuje sposób w jaki rozwiązano kolumnę centralną. Została ona podzielona na dwie części. Na górnej umieszczono oczywiście głowicę, dolna zaś może pełnić kilka funkcji. Po pierwsze dzięki śrubie umieszczonej na samym końcu możemy przykręcić do niej dodatkowy hak, który otrzymujemy w zestawie, aby dociążyć statyw. Po drugie umożliwia nam przedłużenie monopodu, a na koniec warto wspomnieć o możliwości zamontowania aparatu "do góry nogami". Po wykręceniu przedłużenia kolumny, głowica zostaje na niecałych 10 centymetrach, które pozwalają pewnie schować się jej się w statywie.
Jeśli chodzi o możliwość zamiany naszego trójnogiego statywu w monopod, to jest to prosta i bezproblemowa operacja, która zajmie dosłownie kilka minut. Odkręcamy jedną z nóg, wyciągamy głowice i skręcamy je ze sobą. Rozwiązanie proste, a jednocześnie pozwala nam zachować trochę pieniędzy w kieszeni i nie wydawać ich na dodatkowy monopod. Jeżeli już przy monopodzie jesteśmy, to warto wrócić do saszetki, o której już wspominaliśmy na poprzedniej stronie. Producent wpadł na niezwykle ciekawe rozwiązanie - przyczepiamy ją do spodni i w ten prosty sposób pozwala nam na ustabilizowanie monopodu w trakcie fotografowania z ręki. Dzięki temu nie musimy go odpinać od aparatu.
Solidna głowica kulowa, została dodatkowo wyposażona w możliwość panoramowania. Na dole umieszczono wygodną skalę oraz osobną blokadę, więc możemy dość precyzyjnie poruszać się w poziomie. Szkoda, że głowica przy panoramowaniu nie stawia żadnego oporu - idealnie by było gdybyśmy mogli wyczuć klik. Jeśli chodzi o samą kulę, to przede wszystkim, nie ma ona żadnych luzów, w przypadku tego typu głowic jest kluczowe.
Warto w tym miejscu poświęcić także trochę uwagi elementowi mocującemu „szybkozłączkę”. Podobnie jak kula został wykonany z metalu i został wyposażony w trzy poziomice. Jedna została umieszczona na pokrętle blokującym, dzięki więc będzie się sprawdzała w przypadku zdjęć w orientacji pionowej. Dwie pozostałe znajdziemy po bokach.
Stopka statywowa również została wykonana w dość ciekawy sposób. Metalowa złączka została pokryta gumowymi elementami dzięki czemu aparat nie ma szans się poruszyć po przykręceniu. Płytka jest symetryczna, więc możemy być pewni trzymania mocowania, niezależnie od strony, w którą ją zamocujemy. Na pochwałę zasługują ograniczniki, które blokują ją przy przesuwaniu do przodu i do tyłu. Fotopro zdecydowało się na wyposażenie płytki w śrubę z zawleczką, więc możemy mocno i pewnie przykręcić aparat bez używania monety. System mocowania jest prosty i pewny, powinien być także zdecydowanie bardziej wytrzymały na jakiekolwiek uszkodzenia z racji prostoty konstrukcji.
I na koniec producenta pochwalimy za świetnej jakości pokrowiec, który nie dał żadnych oznak zmęczenia materiału.