Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Panasonic zmienia filozofię serii GX, a właściwie wraca do jej początków. Z bliska i z dystansu przyglądamy się najnowszemu przedstawicielowi tej popularnej linii aparatów Lumix.
Dobrze pamiętamy moment pojawienia się na rynku modelu GX1. Zaprezentowany w listopadzie 2011 roku bezlusterkowiec wywołał niemałe poruszenie. Był pierwszą próbą połączenia dobrego, nawiązującego do klasycznych konstrukcji designu, i zaawansowanych podzespołów z topowych modeli producenta.
Od tego momentu Panasonic konsekwentnie rozwijał tę pomostową linię, oferując świetny styl i najnowsze technologie w kompaktowym body. Aparat rósł - w przenośni i dosłownie. Rozwój ergonomii - wprowadzenie kolejno wizjera i odchylanego ekranu, odchylanego wizjera (!), czy masywnego gripu doprowadziło do powstania modelu GX8 - konstrukcji potężnej i wyjątkowo uniwersalnej, która spełniała już oczekiwania nie tylko wymagających amatorów, ale dzięki superszybkiemu systemowi AF i wydajnej pracy (a także bogatej już w owym czasie ofercie optyki), również zawodowców, dla których niewielka waga i kompaktowość systemu miała kluczowe znaczenie.
Sytuację zmieniło pojawienie się w ofercie Lumiksa G9, czyli bliźniaczego dla filmowego GH5S, topowego modelu adresowanego do profesjonalnych fotografów. Stworzono bezkompromisowy, solidny korpus nastawiony na wygodną pracę w trudnych warunkach i z długimi obikektywami. Tym samym w portfolio producenta znowu zrobiło się miejsce na aparat zaawansowany, ale znacznie bardziej stylowy i kompaktowy.
Bo to, co zwraca naszą uwagę już w pierwszej chwili, to wyraźnie mniejsze wymiary korpusu. Pod tym względem GX9 nie różni się bowiem znacząco od modeli z linii amatorskiej. Mniejsze body nie straciło jednak nic ze swych możliwości ani wytrzymałości. Przeciwnie, ergonomię aparatu jeszcze rozwinięto, a sama konstrukcja wydaje się jeszcze bardziej zwarta i solidna.
Po lewej Lumix GX8, po prawej Lumix GX9
Mniejszy chwyt sprawił, że spust migawki wyraźnie się cofnął, a bryła aparatu znów przypomina klasyczne aparaty dalmierzowe. Pokrętło ekspozycji przesunięto skrajnie do prawej strony, dzięki czemu wygodnie korygujemy jasność sceny, nie odrywając oka od wizjera, a na tylnej ściance, niczym w modelach profesjonalnych pojawiło się drugie programowalne pokrętło sterowania. Aparat jest mniejszy, a mimo to udało się zmieścić wbudowaną lampę, której nie było w modelu GX8.
Wyraźnie zarysowany, ale już nie tak głęboki grip sprawia też, że korpus jest znacznie zgrabniejszy. Nie daje co prawda tak pewnego chwytu, ale jedną z większych zalet systemu Micro 4/3 są zdecydowanie mniejsze obiektywy, co sprawia, że również w połączeniu z zoomami tworzy dobrze wyważony zestaw. Poza tym, do pracy z długimi szkłami powstał G9 - nowy GX9 wydaje się wręcz stworzony do współpracy z jasnymi stałkami, których w systemie znajdziemy już pokaźny wybór. Niepozorne wymiary sprawiają, że to idealny aparat do fotografii ulicznej i podróżniczej.
Do dyspozycji nadal mamy odchylany wizjer, ale o większej tym razem rozdzielczości 2,76 Mp i powiększeniu 0,7x (100% pokrycie kadru). Autorska technologia unoszenia wizjera niemal do pionu (80 stopni) to wygodne rozwiązanie, które sprawdza się podczas filmowania, fotografowania ze statywu, z niskiej perspektywy, lub po prostu w mocnym słońcu, gdy na tylnym ekranie widzimy niewiele i niełatwo jest panować nad kadrem i ekspozycją.
Główny ekran LCD również usprawniono. 3-calowy, dotykowy panel o większej tym razem rozdzielczości ok. 1,24 Mp pokrywa niemal 100% pola widzenia. Pojawił się też przydatny tryb Live View Boost, który umożliwia sprawdzanie kompozycji kadru nawet w całkowitej ciemności poprzez zwiększenie czułości widoku „na żywo”.
Niewątpliwie jedną z ważniejszych nowości jest 5-osiowy system stabilizacji obrazu Dual I.S. łączący funkcje O.I.S. (optyczna stabilizacja obrazu, 2-osiowa) i B.I.S. (stabilizacja obrazu w korpusie, 5-osiowa). Oznacza to, że wsparcie podczas fotografowania w słabych warunkach otrzymamy również korzystając z pozbawionych stabilizacji prostszych konstrukcji.
By możliwe było zastosowanie nowego systemu stabilizacji, konieczne okazało się przeprojektowanie całego modułu migawki. Producent wykorzystał okazję i zadbał tym razem również o maksymalnie jej wyciszenie. Wyzwalana jest elektronicznie dzięki czemu możliwe jest korzystanie z niej w trybie mechanicznej również w sytuacjach wymagających pełnej dyskrecji (spotkania biznesowe, uroczystości, spektakle teatralne itp.). Co więcej, inżynierom udało się zredukować wstrząs wywoływany przez ruch kurtyn (o około 90% względem GX8), a nowa konstrukcja pozbawiona elementów mechanicznych, pozwoliła na znaczne zmniejszenie rozmiarów tego modułu, a tym samym całego aparatu.
Matryca bez filtra dolnoprzepustowego zapewni lepszą reprodukcję szczegółów
Najważniejszą zmianą jest oczywiście nowy sensor, bo to on ma bezpośredni wpływ na jakość naszych zdjęć. Czujnik Digital Live MOS utrzymał rozdzielczość 20,3 Mp, ale tym razem w jego konstrukcji nie zastosowano filtra dolnoprzepustowego - dzięki temu reprodukcja szczegółów będzie jeszcze dokładniejsza. Panasonic przykłada też dużą wagę do zaawansowanego oprogramowania matryc, by wycisnąć z nich jak najwięcej.Technologia Three Dimensional Colour Control pozwala wykryć nie tylko odcień i nasycenie, ale także jasność, umożliwiając optymalną kontrolę kolorystyczną w zależności od wartości każdego z tych parametrów. Tłumacząc to na bardziej przystępny język możemy posłużyć się przykładem bezchmurnego nieba - by właściwie oddać tonację, procesor aparatu analizując sczytywane z sensora informacje rozdziela odcień, nasycenie i jasność, a następnie precyzyjnie reguluje każdy z tych parametrów oddzielnie.
Nowy, procesor pozwolił poprawić również szybkość i wydajność aparatu. W trybie seryjnym zapiszemy maksymalnie 9 kl./s co jest wynikiem zbliżającym GX9 do modeli najbardziej zaawansowanych. Mówiąc o szybkości, nie sposób pominąć system ustawiania ostrości. Tu producent daje znów to co najlepsze, czyli oparty na detekcji kontrastu rewelacyjny system DFD (Depth From Defocus). Ten sprytny pomiar oblicza odległość od fotografowanego obiektu porównując informacje o charakterze nieostrości z dwóch planów (przesyłając nawet 240 kl./s!). oraz uwzględniając zastosowany obiektyw. W efekcie AF aparatu osiąga szybkość wynoszącą ok. 0,07 s, co jest jednym z najlepszych wyników na rynku.
Autofocus oferuje 49 punktów ustawienia ostrości co pozwala na bardzo elastyczne komponowanie zdjęć w trybie Custom Multi AF, a poza standardowym wykrywaniem twarzy GX9 pozwala także na wykrywanie oczu. Brzmi jak kolejny gadżet, ale ta technologia naprawdę świetnie sprawdza się w fotografii portretowej, zwłaszcza, gdy korzystamy z bardzo jasnej optyki. Do tego pomiar punktowy umożliwia powiększenie wycinka kadru w celu precyzyjnego ustawienia ostrości, co przyda się również w fotografii makro, gdy różnicę robi każdy milimetr, a szeroki punkt gubi się przeszukując cały zakres ostrości.
Wydajność to również ilość zdjęć które wykonamy na jednym ładowaniu akumulatora. Prądożerne układy i wyświetlacze o dużej rozdzielczości sprawiają, że nawet zaawansowane modele wciąż nie mogą konkurować z mechanicznymi w dużym stopniu lustrzankami. Modelem G9 Panasonic udowodnił, że nie jest to bariera nie do pokonania (ponad 1000 zdjęć na jednej baterii), a w GX9 debiutuje dodatkowo nowy tryb oszczędzania energii. Inteligentny tryb uśpienia ma wydłużyć żywotność akumulatora nawet do 900 zdjęć.
Cyfrowe aparaty od dawna nie służą już wyłącznie do fotografowania. Filmowanie odgrywa coraz większą rolę zarówno dla zawodowców, którzy muszą dziś rozwijać swoje kompetencje również w tym kierunku, jak i amatorów, stawiających pierwsze kroki w zabawie z ruchomym obrazem, lub po prostu kręcących proste klipy na potrzeby YouTube i innych platform SM.
Tu Panasonic nigdy nie miał powodów do wstydu. Wieloletnia obecność na rynku profesjonalnym pozwoliła producentowi szybko zaadaptować zaawansowane rozwiązania na potrzeby cyfrowych aparatów. GX9 filmuje w 4K (3840 x 2160 px przy 30p/25p, 50 Hz), a dzięki funkcji 4K Photo możemy bez problemu wyciągać najlepsze, 8-megapikselowe ujęcia z sekwencji rejestrowanych przy 30 kl./s. To świetna funkcja dla wszystkich fanów fotografii akcji, ale też tych, którzy namiętnie uwieczniają najbardziej ruchliwych akrobatów, czyli swoje pociechy oraz pupili.
Dzięki funkcji 4K Photo możemy bez problemu wyciągać najlepsze, 8-megapikselowe ujęcia z sekwencji rejestrowanych przy 30 kl./s
W nowym modeli nie zabrakło oczywiście dostępnych wcześniej, autorskich funkcji takich, jak Post Focus, Focus Stacking, Light Composition i 4K Live Cropping, dodano jednak nowe - Auto Marking i Sequence Composition - co jeszcze bardziej ułatwia kreatywne korzystanie z technologii 4K Photo.
Ciekawą nowością, która z pewnością znajdzie zwolenników, jest nowy tryb L.Monochrome D pozwalający uzyskać klimatyczne, monochromatyczne zdjęcia z efektem ziarnistości. Grubość ziarna możemy regulować - zupełnie jakbyśmy zmieniali czułość tradycyjnego filmu fotograficznego…
Panasonic GX9 wydaje się być idealnym kandydatem na kompana codziennej fotografii. Przemyślany i wygodny, zaskakująco szybki i wydajny. Otrzymujemy najnowsze rozwiązania znane z topowych modeli w wyjątkowo zgrabnym i kompaktowym body, za rozsądną cenę, która nie powinna przekroczyć 1000 Euro. Naszym zdaniem GX9 spełnia wszelkie warunki, by powtórzyć sukces swoich poprzedników, lubianego GX8, i jednego z najpopularniejszych modeli producenta, czyli Lumiksa GX7.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Panasonic