Chris Harrison "I Belong Jarrow" - recenzja

Autor: Marcin Grabowiecki

16 Kwiecień 2013
Artykuł na: 4-5 minut
Pod tytułem "I Belong Jarrow" nakładem wydawnictwa Schilt ukazała się książka Chrisa Harrisona. To osobista podróż autora do rodzinnego miasta, które zajmuje trwałe miejsce w jego wspomnieniach.

"I Belong Jarrow" to osobista historia poświęcona rodzinnemu miastu Chrisa Harrisona. Książka jest dla niego powrotem do krainy dzieciństwa. Zapomniałem język moich ojców, ale nie nauczyłem się jeszcze języka własnych dzieci - te słowa mogą posłużyć za motto tej opowieści, zawieszonej między przeszłością a teraźniejszością.

fot. Chris Harrison

Autor urodził się w brytyjskim Jarrow, które było kiedyś przemysłowym miastem z robotniczymi tradycjami. Harrison opuścił to miejsce mając 20 lat. Już nigdy na stałe do niego nie wrócił, chociaż przyznaje, że tak naprawdę nigdy nie chciał również z niego wyjechać. Teraz dręczą go pytania o przynależność.

Po latach, mieszkając na stałe w Oslo, powraca w rodzinne strony, żeby przekonać się, na ile to skąd pochodzi ma wpływ na to kim jest. Okazuje się, że miejsca, z którymi był emocjonalnie związany szybko znikają. Fotograf postanawia zdokumentować ginący świat, żeby móc pokazać swoim dzieciom okolicę, z której się wywodzi.

fot. Chris Harrison

Książka składa się ze zdjęć miasta, wnętrz domów oraz portretów uzupełnionych wspomnieniami autora. Jarrow, sfotografowane w ostrym świetle, wydaje się nudne i nieciekawe. Podobne jest do innych brytyjskich miast. Ulice są wyludnione i smutne. Miasto sprawia wrażenie opustoszałego, jakby nie było tym samym miejscem, które zapamiętał autor.

Sfotografowane w chłodny sposób przestrzenie kontrastują z ciepłymi, nastrojowymi portretami rodziny, sąsiadów i przyjaciół. Stanowią one przeciwwagę dla miejskich krajobrazów. Jednak tym co nadaje sens obrazom są czasem zabawne, miejscami gorzkie historie przytaczane przez autora. To one przekształcają pozornie bezosobowe obrazy w świadectwo "szczeniackich lat" autora.

fot. Chris Harrison

Harrison zdaje sobie sprawę z tego, że miasto, z którym tyle go łaczy jest już zupełnie innym miejscem. Zapamiętany obraz powraca już tylko we wspomnieniach i spojrzeniach bliskich mu ludzi. Rzeczywistość demaskuje nasze wyobrażenia na temat "krainy dzieciństwa". Ojczyzna, dom, "heimat" to pojęcia, które kształtują każdego człowieka. Harrison jest tego świadomy, rozumie jednak, że świat, który zapamiętaliśmy bardzo różni się od tego, który ukazuje się naszym oczom po latach. Czy istnieje on tylko w naszej pamięci?

Chris HarrisonI Belong Jarrow

Twarda oprawa
Format: 28 x 23 cm
92 strony
67 zdjęć
Schilt Publishing 2012

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
8
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8
Powiązane artykuły