Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Wchodzące na rynek nowe kamery wideo, a także funkcja filmowania w aparatach z wymienną optyką otwierają zupełnie nowe możliwości kreowania obrazu. Mając do dyspozycji dużą matrycę, jasne obiektywy i ogromny zakres ogniskowych mamy w rękach narzędzia, które pomogą stworzyć filmy wykorzystujące naszą wiedzę o obrazie fotograficznym i jednocześnie będą przypominać profesjonalne produkcje kinowe. Fotografując poznaliśmy już zależności między ogniskową, przysłoną i głębią ostrości oraz wiemy jak zachowuje się perspektywa, jeżeli zmieniamy obiektywy. Technika wideo w aparacie daje nam do dyspozycji jeszcze ruch i dźwięk.
Wydaje się, że z takim sprzętem i wiedzą jak go obsłużyć zostaje już tylko krok do dzieł na miarę największych reżyserów czy operatorów. Niestety pierwsze próby okazują się zniechęcające. Często okazuje się, że nakręcone ujęcia niewiele różnią się od amatorskich filmów rodziny z przysłowiowych chrzcin czy - w najlepszym przypadku - latynoską telenowelę. Czegoś w nich brakuje, są nudne, sztampowe i w niczym nie przypominają profesjonalnych produkcji. Jak nakręcić sceny, które powodują, że widzowie w napięciu pochylają się w stronę ekranu, albo, odwrotnie, odskakują w przerażeniu? Tu właśnie wkracza książka "Ujęcia mistrzów".
Na ponad 200 stronach poznamy przykłady najciekawszych scen filmowych, które znamy z kina czy telewizji. Książka podzielona została na rozdziały o znaczących tytułach jak: "Sceny walki", "Zaskoczenie, zagadka, poszukiwanie" czy na przykład "W samochodzie". Znajdziemy nawet rozdział poświęcony scenom miłosnym. W każdym rozdziale umieszczono z kolei opisy konkretnych technik wykorzystywanych w danym temacie. Na przykład rozdział "Miłość i seks" nauczy nas jak nakręcić między innymi takie sceny jak "Pierwszy pocałunek", "Twarzą w twarz" czy "Chwile bliskości". Tu znajdziemy już konkretne informacje jak prowadzić kamerę, jakich użyć obiektywów i jak ustawić aktorów. Bardzo ważny jest także opis doboru kadru, pozwalającego na osiągnięcie założonego efektu. Opisowi towarzyszą ilustracje ustawienia kamery względem aktorów i filmowanej sceny, a także widok kadru. Dużą zaletą książki jest posiłkowanie się przykładami z konkretnych, znanych produkcji kinowych. Dzięki temu dowiemy się jak powstały sceny z takich filmów jak "Władca pierścieni", "Łowca androidów" czy "Amelia", a jednocześnie mamy poczucie, że obcujemy z praktyczną, użyteczną wiedzą, a nie z "książkową" teorią.
Sama książka ma raczej formę leksykonu niż podręcznika. Dzięki nazwom poszczególnych podrozdziałów jesteśmy w stanie szybko znaleźć opisy nakręcenia interesujących nas scen. Same opisy są krótkie i zwięzłe, ale nie suche. Zawierają najczęściej opis umiejscowienia i ruchu kamery, kompozycji kadru i pozycji aktorów w scenie. Jednak znajdziemy także informacje dlaczego właśnie tak należy taką scenę nakręcić. Dowiemy się jaki efekt daje np. kamera podążająca za aktorem, a jaki przecinająca kierunek jego ruchu i dlaczego tak jest. Opis często uzupełniony jest także o najczęściej popełniane błędy. W ten sposób nie tylko poznajemy jak uzyskać dany efekt, ale zdobywamy ogólną wiedzę, która pomoże nam rozwijać własny warsztat - nie staniemy się niewolnikami "Ujęć mistrzów". To największa zaleta tej publikacji.
Wadą takiej formy przekazywania wiedzy jest z kolei to, że zabrakło więcej informacji o innych aspektach obrazu wideo, jak głębia ostrości, oświetlenie albo dźwięk. Owszem w opisach kilku scen pojawiają się informacje o np. zastosowaniu dźwięku czy oświetlenia, ale są niejako mimochodem. A przecież są równie ważnym składnikiem obrazu i konkretnego ujęcia. Osoby z doświadczeniem fotograficznym będą musiały więc uzupełnić informacje z książki własną wiedzą o świetle czy głębi ostrości. Brakuje też konkretnych wskazówek dotyczących montażu. Może to w rezultacie skończyć się tym, że serie dobrych ujęć zepsujemy złym montażem. Chociaż, trzeba przyznać, że to jak mają być poskładane poszczególne ujęcia możemy często wywnioskować z ogólnego opisu sceny.
Cieszy, że w "Ujęciach..." znajdziemy nie tylko efektowne ujęcia wykorzystujące kamerę w ruchu, ale także opisy ciekawych technik nieruchomej kamery. Dzięki temu nie wszystko co nakręcą czytelnicy książki będzie przypominało film akcji. Jednak z drugiej strony mam wrażenie, że przedstawione techniki są nieco konserwatywne. Brakuje trochę opisu nowoczesnych ujęć lub efektownych technik montażowych, które stosuje się teraz powszechnie w najnowszych produkcjach kinowych, a nawet w telewizji.
Trzeba zaznaczyć, że nie jest to pozycja dla zupełnie początkujących - szczególnie poszukujących szukających więcej informacji o sprzęcie. W "Ujęciach..." nie znajdziemy informacji o technice wideo, rozdzielczościach, kompresji i tym podobnych. Wydawca zakłada, że potrafimy się już posługiwać kamerą czy filmującym aparatem i że wiemy co to jest ogniskowa obiektywu, statyw i wózek. Książka ta będzie najbardziej przydatna osobom chcącym kręcić fabułę (w tym także: reklamy, teledyski itp.). Tylko część pokazanych technik można wykorzystać np. w dokumencie albo reportażu.
Podsumowując naszą recenzję, dobrze, że na naszym rynku pokazała się pozycja, która odpowiada na ambitniejsze potrzeby wideoamatorów. Tym bardziej, że rosnąca popularność filmowania aparatami cyfrowymi stwarza zapotrzebowanie na wiedzę pozwalającą wykorzystać potencjał na przykład obiektywów fotograficznych czy manualnych ustawień ekspozycji. "Ujęciami mistrzów" powinni też zainteresować się wielbiciele kina. Naprawdę ciekawie czyta się jak nakręcono sceny, z których niektóre stały się kultowe.
Książka "Ujęcia mistrzów" dostępna jest w księgarniach od 21 października 2010 w cenie 44,90 zł.