Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Klasyczne zasady budowania kadru warto poznać chociażby po to, by wiedzieć jak świadomie je łamać. Kontynuując temat kompozycji podsuwamy Wam kila pomysłów jak naginać te książkowe reguły.
W poprzedniej części naszego cyklu przyglądaliśmy się klasycznym zasadom kompozycji, takim jak złota proporcja, zasada mocnych punktów czy Spirala Fibonacciego. Są to reguły stosowane w sztuce już od stuleci, bo już starożytni zauważyli, że ludzkie oko lepiej reaguje na odpowiednie - bardziej harmonijne - rozmieszczenie elementów w scenie. To czysta psychologia.
Jednak w świecie uporządkowanych, idealnie skomponowanych kadrów, to właśnie te wyłamujące się z kanonów kompozycje mają szansę zostać dostrzeżonymi. Świadome łamanie klasycznych zasad kompozycji może być więc skutecznym sposobem tworzenia wyróżniających się i kreatywnych fotografii. Być może właśnie dlatego tak łatwo zapadają nam w pamięć chaotyczne i asymetryczne zdjęcia Daidō Moriyamy, dynamiczne kadry Garrego Winnongranda, czy wieloplanowe zdjęcia Alexa Webba, który zabawę proporcjami uczynił swoim znakiem rozpoznawczym.
Wszystkie zdjęcia wykonaliśmy topowym smartfonem fotograficznym OPPO Find X5 Pro
Umiejętność świadomego łamania zasad kompozycji stanowi więc o pewnej fotograficznej dojrzałości i dla wielu twórców oznacza wejście na drogę ku własnemu stylowi. Naginanie, łączenie i zaprzeczanie ogólnie przyjętym regułom może być więc sposobem na tworzenie oryginalnych ujęć oraz - co być może najważniejsze - przepisem na świetną zabawę!
W tym odcinku prezentujemy więc kilka niestandardowych technik, oraz przykłady na to, że mając za nic klasyków, tez można tworzyć ciekawe ujęcia! Jak mawiał Ansel Adams, nie istnieją reguły opisujące fotografię - są tylko dobre fotografie. I tego się trzymajmy!
To jeden z podstawowych sposobów łamania reguł klasycznej kompozycji. Linie i elementy kompozycji układają się wówczas względem skośnych linii czy głównej osi (np. przechylonego horyzontu), zamiast być ustawione prostopadle do kadru. Kompozycja skośna dodaje dynamiki i napięcia, ale może także pomóc w ukazaniu perspektywy i głębi.
Aby uzyskać skośną kompozycję, możesz wykorzystać linie w naturalnym otoczeniu, takie jak drogi, krawędzie budynków lub linię wody na wybrzeżu. Możesz celowo kadrować obiekty w skośny sposób, co nie oznacza jednak, że należy zapomnieć o szukaniu równowagi i harmonii w kompozycji. Skośna kompozycja ma być środkiem nie celem.
Powyższy przykład pokazuje również, że skośna kompozycja lubi się także z innymi zasadami budowania kreatywnych kadrów, w tym przypadku jest to zwłaszcza przerysowanie perspektywy, spotęgowane dodatkowo przez niską perspektywę.
To co przez klasyków uznane byłoby za wadę i błąd w sztuce, stosowane świadomie może stanowić bardzo skuteczne narzędzie kreacji. Przerysowanie to nic innego jak zniekształcenie fotografowanego obiektu, lub wyolbrzymienie jego elementów, poprzez zastosowanie obiektywu szerokokątnego. Im szersza ogniskowa, oraz im mniejsza odległość od tematu od obiektywu, tym przerysowanie będzie wyraźniejsze.
Celowe zaburzenie proporcji pozwala uwydatnić wybrane element sceny, co chętnie wykorzystywane jest na przykład w fotografii reklamowej. Przerysowanie pozwala wysunąć na pierwszy plan trudne do wyeksponowania, często drobne elementy jak biżuteria, obuwie czy galanteria.
Tym z pewnością efektownym narzędziem, należy jednak posługiwać się ostrożnie i z umiarem. Zwłaszcza gdy w kadrze znajdują się ludzie – przesadne przerysowanie może prowadzić do deformacji twarzy (zwłaszcza jeśli znajdują się blisko krawędzi kadru) lub groteskowych zaburzeń geometrii, co w fotografii architektury prowadzi do tzw. efektu „walących się domów”.
Przerysowanie często idzie w parze również z zabawą perspektywą. Ponieważ przywykliśmy do oglądania scen rejestrowanych z wysokości oczu, naszą uwagę bardzo skutecznie przyciągają zdjęcia wykonane z niskiej (tzw. żabiej), lub wysokiej (ptasiej) perspektywy. Szukanie unikalnego punktu widzenia powinno wejść Wam w nawyk, ponieważ w wielu sytuacjach, jest to najprostszy, a czasem wręcz jedyny sposób, by dodać scenie charakteru.
W wielu sytuacjach stosowanie niskiej perspektywy powinno być wręcz regułą. Fotografując zwierzęta oraz dzieci, warto obniżyć aparat do wysokości oczu modela. Pozwala to tworzyć bardziej intymne ujęcia przenosząc widza do jego świata. Również w fotografii motoryzacyjnej często obniża się perspektywę, tym razem jednak ma to nadać fotografowanym pojazdom bardziej dynamiczny i agresywny look.
Zadzieranie obiektywu do góry, to też dobry sposób na fotografowanie monumentalnych budowli posągów i pomników przyrody. Podkreślamy wówczas ich majestat, dodajemy powagi, grozy czy autorytetu. Dosłownie spoglądają wówczas na nas z góry!
Jakie są najczęściej popełniane błędy przez początkujących fotografów? Oczywiście umieszczanie bohatera w centrum kadru, czyli tzw. centralna kompozycja. Przeczytacie to w każdej książce i każdym poradniku. Chodzi oczywiście o unikanie pocztówkowych, wakacyjnych kadrów typu „ja na tle Big Bena”. Często jednak centralna kompozycja wydaje się być najlepszym pomysłem.
Tyczy się to zwłaszcza bardzo prostych, minimalistycznych kompozycji, gdy brakuje dodatkowych elementów obrazu, które mogłyby wejść ze sobą w jakąś relację. Umieszczenie centralnie naszego bohatera z dużą negatywną przestrzenią wokół wydaje się w takiej sytuacji jak najbardziej uzasadnione. I nie przeszkadza nawet horyzont umieszczony w połowie wysokości kadru, co stanowi przecież pogwałcenie innej z klasycznych zasad kompozycji, czyli regule trójpodziału.
Centralna kompozycja przez całe dekady stosowana była w przypadku fotografowania w formacie 1:1 czyli po prostu w kwadracie. Kwadrat wprowadzono w czasach klasycznych aparatów średnioformatowych na film i było to rozwiązanie czysto praktyczne. Tak skadrowane zdjęcie przez fotoreportera, łamacz w gazecie mógł wygodnie przyciąć zarówno do pionu jak i do poziomu, w zależności od tego jak układały się kolumny na stronie. Dziś to proporcja bardziej artystyczna. By stworzyć harmonijne symetryczne ujęcie warto czasem rozważyć przycięcie zdjęcia w ten sposób na etapie edycji.
Generalnie umieszczanie horyzontu na linii klasycznego trójpodziału to bardzo dobra zasada, dzięki której nasze zdjęcia krajobrazowe (i nie tylko) zachowują przyjemne proporcje i dobry stosunek nieba do pierwszego planu. W zależności od tego w której części „dzieje” się więcej, przecinamy kadr na wysokości 1/3 lub 2/3 kadru.
Zasadę tę warto jednak traktować jedynie jako wskazówkę i punkt wyjścia do dalszej pracy z kompozycją. Często bowiem jest tak, że na niebie rozgrywa się prawdziwy spektakl, podczas gdy pierwszy plan nie ma nam zupełnie nic do zaoferowania – wówczas, zawarty w kadrze, stanowi jedynie punkt odniesienia.
Sytuacja może być oczywiście odwrotna, gdy to pierwszy plan opowiada całą historię, a zupełnie nudne, bezchmurne niebo nie wnosi do kompozycji absolutnie nic. Decyzja co zamknąć w ramce a co z niej wykluczyć należy zawsze do Was. Ja, na wszelki wypadek, wykonuję kilka ujęć z horyzontem umieszczonym na różnej wysokości, i to zarówno w pionie jak i w poziomie. I decyduję na spokojnie później.
Mówiliśmy o ujęciach minimalistycznych, gdzie główny motyw nie ma w kadrze konkurencji, ale zdarzają się też sytuacje, gdy trafiamy w niezwykle interesujące miejsce, w którym trudno jednak wskazać jeden punkt zainteresowania – jakiś dominujący motyw, który stanowiłby oś naszej historii.
W takiej sytuacji najlepiej zagęścić jeszcze perspektywę posługując się dłuższą ogniskową, czyli aktywując obiektyw tele. Wypełniając szczelnie kadr tworzymy ciekawą - bogatą w detale, barwy lub faktury scenę, która skutecznie zatrzyma oko widza na dłużej. W odróżnieniu od czytelnych i szybko konsumowanych przez naszą percepcję minimalistycznych scen, tu możemy spacerować wzrokiem po całym kadrze poznając go powoli i w szczegółach.
Dłuższa ogniskowa, oraz efekt tzw. „kompresowania perspektywy” może posłużyć również do kreatywnego manipulowania proporcjami elementów zawartych w kadrze. Znacie to doskonale – kto z Was nie próbował chwycić zachodzącego słońca w dwa palce lub podeprzeć wierzy w Pizie? Większa głębia ostrości w przypadku smartfonów jeszcze to ułatwia, bo zdjęcie ma dzięki temu bardziej 2-wymiarowy charakter.
Oczywiście zapomnijcie o tych wakacyjnych zabawach i potraktujcie tę technikę jak najbardziej poważnie. Może ona posłużyć do lepszego opowiadania historii lub tworzenia ciekawych i intrygujących kompozycji.
Przede wszystkim nie dajcie się jednak wtłoczyć w sztywne ramy książkowych reguł kompozycji. To niezwykle przydatne narzędzia, które powinny jednak stanowić jedynie punkt wyjścia do własnych twórczych eksperymentów. Zaufajcie intuicji i eksperymentujcie. Dzięki cyfrowej fotografii możliwości są niemal nieskończone. Szukajcie nowych sposobów opowiadania tych samych historii. Zwracajcie uwagę na detale i to jak funkcjonują w przestrzeni. Róbcie mnóstwo zdjęć. Analizujcie je i wyciągajcie wnioski!
Płatna współpraca z firmą OPPO