Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Czy biorąc pod uwagę niewielkie rozmiary zdjęć oglądanych w internecie wyposażanie miniaturowych smartfonów w matryce o rozdzielczościach prześcigających pełną klatkę ma sens? Samsung twierdzi że tak. Nowe sensory ISOCELL trafią na rynek jeszcze w tym roku.
Choć rynek fotograficznych smartfonów zmienia się dynamicznie z roku na rok, a producenci przez lata eksperymentowali z różnymi rozdzielczościami matryc, w ostatnim czasie większość topowych aparatów rzadko kiedy wykracza poza rozdzielczość 12 Mp. W przypadku zastosowań “mobilnych” więcej nie jest zwyczajnie potrzebne, a utrzymanie stosunkowo niskiej rozdzielczości pozwala dodatkowo utrzymać rozmiar pojedynczego piksela na tyle duży, by zdjęcia wykonywane miniaturowym sensorem w słabym świetle nadawały się do oglądania.
Oczywiście mamy wyjątki, a we flagowcach coraz częściej pojawiają się matryce, których rozdzielczość mogłaby zawstydzić nawet aparaty pełnoklatkowe, jak ma to chociażby miejsce w przypadku 40-milionowego aparatu najnowszego Huaweia P30. Mimo to dziś jakość zdjęć ze smartfona w coraz większym stopniu zależy od oprogramowania niż fizycznych możliwości sensora - niemal każdy flagowiec na rynku oferuje więcej niż jeden główny aparat i systemy łączące informacje z kilku obiektywów w celu poprawy jakości zdjęć.
Czy wobec tego walka na megapiksele w świecie fotografii mobilnej w ogóle ma sens? Z punktu widzenia użyteczności prawdopodobnie nie, ale nie powstrzymało to Samsunga przed stworzeniem nowej 64-megapikselowej matrycy ISOCELL Bright GW1, której możliwości zobaczymy w praktyce najpewniej już na początku przyszłego roku. Poza tym, w tym szaleństwie jest metoda.
Nowa matryca, a właściwie dwie, (równolegle producent zaprezentował także moduł o rozdzielczości 48 mm) rozszerzają ofertę matryc ISOCELL wyposażonych w piksele o rozmiarze 0,8 μm. Biorąc pod uwagę, że obecnie najwyższa rozdzielczość w tym systemie wynosiła 20 Mp, będziemy mieli do czynienia z większym fizycznym rozmiarem sensorów, co powinno pozytywnie przełożyć się na ich zakres dynamiczny, a w efekcie na jakość zdjęć. Według producenta w działającym na żywo trybie HDR matryca oferować ma niemal dwukrotnie lepszą dynamikę niż większość smartfonowych sensorów na rynku.
Oprócz tego, nowe matryca korzysta z technologii Tetracell, która łączy poszczególne piksele w grupy tak, aby zachowywały się jak pojedyncza fotodioda o zwiększonym rozmiarze. W ten sposób możliwe będzie wykonywanie zdjęć wysokiej jakości w słabym świetle. Biorąc pod uwagę ogromną rozdzielczość sensora, nawet w tym wypadku otrzymamy wysoką wyjściową rozdzielczość rzędu 16 Mp. W przypadku dobrego oświetlenia będziemy mogli z kolei cieszyć się pełną rozdzielczością 64 Mp, dzięki której zdjęcia odznaczać mają się niespotykaną dotąd szczegółowością.
Schemat działania technologii Tetracell
Dodatkowo matryca wspiera technologię detekcji fazy, co przełożyć ma się na superszybki system AF, a także pozwalać będzie na zapis wideo w rozdzielczości Full HD z prędkością 480 kl./s, co pozwolić ma na tworzenie atrakcyjnie wyglądających filmów w zwolnionym tempie.
Dokładnie w te same możliwości wyposażona została także wspomniana mniejsza 48-megapikselowa matryca ISOCELL Bright GW2. Możemy więc spodziewać się, że zagości ona w smartfonach ze średniej półki cenowej. Kiedy się to stanie? Prawdopodobnie już niedługo. Obydwa moduły są aktualnie testowane przez producenta, a do masowej produkcji trafić mają w drugiej połowie bieżącego roku. Możemy się więc spodziewać, że w którąś z nich wyposażony zostanie tegoroczna odsłona modelu Galaxy Note i przyszłoroczne flagowce innych firm.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem news.samsung.com.