Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Podczas zeszłorocznego Marszu Niepodległości doszło do postrzelenia fotoreportera Tygodnika Solidarność przez policję. Tomasz Gutry miał domagać się milionowego odszkodowania, tymczasem prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie.
Jednym ze zdjęć, które podczas zeszłorocznych obchodów Narodowego Święta Niepodległości obiegło wszystkie media, była fotografia przedstawiająca fotoreportera Tygodnika Solidarność Tomasza Gutrego, postrzelonego przez policję w twarz z broni gładkolufowej. Kula raniła fotografa w policzek i utkwiła w ranie, przez co musiał on zostać poddany hospitalizacji i przejść operację.
Według komunikatu policji, całe zdarzenie było niefortunnym wypadkiem, a niektóre relacje wskazywały, że fotograf zignorował zasady bezpieczeństwa, stając bezpośrednio pomiędzy oddziałami prewencji a agresywnymi uczestnikami protestów. Jednak nie był to jedyny przypadek użycia siły wobec dziennikarzy tamtego dnia - poszkodowani zostali także m.in. reporterzy Newseeka, Krytyki Politycznej czy agencji East News.
Po całym zajściu, w rozmowie z Press.pl fotograf zapewniał, że wystąpi o duże odszkodowanie, które miałoby opiewać nawet na kwotę miliona złotych. Jako, że sprawa mocno przypominała przypadek fotoreportera Naszego Dziennika Roberta Sobkowicza, który w 1999 roku w podobny sposób stracił oko podczas demonstracji pracowników radomskiego „Łucznika”, wygrana reportera wydawała się przesądzona.
Tymczasem, w środę 18 sierpnia 2021 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła postępowania w sprawie przekroczenia uprawnień funkcjonariuszy policji podczas Marszu Niepodległości. Według relacji Tomasza Gutrego, uzasadnieniem było to, że czasie zdarzenia nie powinien znajdować się w tamtym miejscu. Nie ustalono też, kto dokładnie oddał strzał do fotografa.
- Z pisma wynika, że nie powinno mnie być w tamtym miejscu. Tłumaczą się też, że to był rykoszet, co nie jest prawdą, bo strzelano do mnie z bliska - komentuje fotograf w rozmowie ze "Stołeczną".
Tomasz Gutry złożył w sprawie zażalenie, które zostanie rozpatrzone przez niezależny sąd. Sprawą zainteresowała się także Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
O ewentualnych postępach w sprawie będziemy Was informować na bieżąco.