Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Kilka dni temu fotograficzna chmura image.canon uległa awarii, w wyniku czego serwis utracił część plików z bazy magazynowania długoterminowego. Serwis wrócił do pełnej funkcjonalności, ale jak poinformował producent, oryginałów plika nie uda się już odzyskać.
O chmurze Image.Canon na przestrzeni ostatnich miesięcy pisaliśmy już kilkukrotnie, jako o jednej z najlepiej przemyślanych usług fotograficznych ostatnich lat. Jej silą była prostota i praktyczność oferowanej usługi - zamiast rozbudowanych planów hostingowych, producent umożliwia każdemu użytkownikowi przechowanie dowolnej liczby plików przez okres 30 dni, a do tego oferuje 10 GB przestrzeni dyskowej na długoterminowe magazynowanie plików. W dodatku wszystko za darmo.
Wszystko to jawiło się jako świetny dodatek do ekosystemu Canona i w perspektywie czasu - wraz z ewentualnym dodaniem możliwości płatnego rozszerzenia pojemności konta długoterminowego - miało szansę odmienić sposób pracy wielu fotografów. Los chciał inaczej.
Tydzień temu Canon poinformował o awarii, w efekcie której utracona została część zdjęć i filmów przechowywanych w chmurze. Dzień później dowiedzieliśmy się, że chodzi właśnie o dane magazynowane „długoterminowo”. I choć producent nie uściślił dokładnie ile danych utracił, byliśmy dobrej myśli. W końcu większość serwerów hostingowych posiada kopie zapasowe, właśnie na wypadek tego typu zdarzeń.
Niestety, jak poinformował producent w swoim ostatnim oświadczeniu, dane zostały utracone na dobre. Przyczyną miała być kwestia informatyczna - 30 lipca, w trakcie przełączania systemu na nowe oprogramowanie, kod odpowiedzialny za przechowywanie krótkoterminowe przez pewien czas obsługiwał także biblioteki przeznaczone na backup długoterminowy.
Na szczęście nie wszystko zostało kompletnie utracone. Choć firma nie posiada technicznych możliwości, by odzyskać skasowane pliki wideo, będzie w stanie przywrócić utracone zdjęcia. W pewnym sensie. Jak informuje producent, nie będą to pliki w pełnych rozmiarach. Prawdopodobnie więc chodzi o standardowy rozmiar podglądu fotografii w serwisie.
Historia serwisu Image.Canon to dobre przypomnienie, że ważnych plików nigdy nie powinniśmy przechowywać w jednej kopii na zdalnych serwerach. Niestety to także wydarzenie, które jeszcze długo będzie obniżać reputację serwisu w oczach użytkowników, a szkoda. Jej funkcjonalność może okazać się zbawieniem dla wielu osób pracujących w terenie.
Szczęściem w nieszczęściu jest jedynie fakt, że problem dotknął biblioteki obsługującej backup długoterminowy, która z racji ograniczonej pojemności nie była jeszcze prawdopodobnie wykorzystywana na masową skalę i większości służyła zapewne za dodatkowy dysk do backupu najważniejszych materiałów. Z pewnością dużo większym problemem okazała by się utrata danych z biblioteki okresowej, którą wiele osób mogło wykorzystywać jako dobry sposób na opróżnianie kart podczas pracy w plenerze.
Więcej informacji znajdziecie na stronie canon-europe.com/press-centre.