Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Po cichu wzdychacie do Sony A7R IV czy Fujifilm GFX 100? Już niebawem pod względem rozdzielczości przebije je smartfon żony sąsiada. Co wobec tego zrobią producenci aparatów?
Niedawno wspólnymi siłami Samsung i Xiaomi przekroczyli barierę 100 megapikseli i to w dodatku na niewielkiej, smartfonowej matrycy. I choć w systemach pełnoklatkowych mało kto odważa się wychodzić poza bezpieczną granicę 50 Mp, wygląda na to, że w najbliższych latach wojna na megapiksele znów przybierze na sile. Zapowiedzią tego stanu rzeczy był pokazany w zeszłym roku 60-megapikselowy Sony A7R IV, natomiast wszelkie wątpliwości odnośnie kierunku rozwoju matryc rozwiewają doniesienia z rynku mobile.
W opublikowanym na stronie Samsunga artykule, przewodniczący działu sprzedaży matryc Yongin Park zdradza, że celem na najbliższe lata jest przekroczenie granicy ludzkiej percepcji i stworzenie matrycy, która pod względem rozdzielczości przewyższałaby ludzkie oko. Według Samsunga rozdzielczość organu wzroku to około 500 Mp. Z tym twierdzeniem możemy sie zgadzać lub nie, jednak faktem jest, że jak dotąd podobnych wyników nie oferuje żaden aparat na rynku, bo i nikomu nie są tak duże zdjęcia potrzebne. Rynek technologii nie zna jednak słowa „dość”.
Yongin Park, przewodniczący Sensor Business Team firmy Samsung
Park zapowiada, że celem jest stworzenie 600-megapikselowej, smartfonowej matrycy dla każdego. I choć jak na razie produkcja matryc charakteryzujących się tak małym rozmiarem pojedynczego piksela wydaje się niemożliwe, producent zwraca uwagę, że już w zeszłym roku udało mu się w tym wypadku przekroczyć granicę 0,8μm, która w branży uważana była za nieprzekraczalną. Wszystko jest więc tylko kwestią czasu.
W większości sytuacji prawdopodobnie po nic. W przypadku zdjęć smartfonowych, ogromne rozdzielczości przełożą się zapewne głównie na błyskawiczne zapychanie pamięci telefonu. Ale w tym szaleństwie jest metoda. Przede wszystkim zwiększenie bazowej rozdzielczości może pozwolić na dalsze rozwijanie technologii Nonacell, która łącząc piksele w grupy umożliwia wykonywanie lepszej jakości zdjęć w słabym świetle.
Do tego dochodzą znacznie większe możliwości powiększania obrazu, a co za tym idzie cyfrowego zoomu. Mamy też większą pulę informacji dla systemów przetwarzania, co powinno przełożyć się na efektywniejsze implementowanie programowych sztuczek producentów smartfonów.
Poza tym, nie samymi smartfonami rynek matryc żyje. Samsung, dla wysokich rozdzielczości zastosowania widzi także w branży przemysłowej, samochodowej i rozwiązaniach z zakresu tzw. internetu rzeczy. Oczywiście na matryce tego typu jeszcze poczekamy, ale pewnie nie tak długo, jak mogłoby nam się wydawać. Biorąc pod uwagę obecne tempo rozwoju (już teraz mówi się, że kolejny flagowiec Samsunga będzie miał aparat o rozdzielczości 150 Mp), konstrukcje, o których mowa powinniśmy zobaczyć w ciągu najbliższych 3-4 lat.
Czy reszta branży podąży za producentem? W przypadku rynku mobile na pewno tak. W końcu duże rozdzielczości od zawsze wywołują podekscytowanie i przyciągają kupujących. Siłą rzeczy i producenci aparatów będą musieli wziąć udział w tym wyścigu. No bo jak to będzie wyglądać, gdy smartfon kolegi będzie robił 500-megapikselowe zdjęcia a możliwości naszego profesjonalnego pełnoklatkowego korpusu będą kończyć się na skromnych 50 Mp?
Chyba pora zacząć inwestować w pojemne dyski.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem news.samsung.com.