Samsung T9 SSD – test dysku przenośnego

Patrząc na specyfikację, nowy topowy dysk Samsung to większa szybkość i odporność zamknięta w bardziej stylowej obudowie. I to w niezmienionej cenie. Brzmi świetnie, a jak sprawdza się w praktyce?

Autor: Maciej Zieliński

11 Sierpień 2024
Artykuł na: 9-16 minut

Wraz z szybkim rozwojem grupy nowoczesnych twórców rośnie też zapotrzebowanie na wygodne i wydajne rozwiązania do zapisu i przenoszenia danych. Rosną również rozdzielczości zdjęć i formatów wideo co śrubuje z kolei oczekiwania co do wydajności i pojemności nowych nośników.

Twórcy są bardziej mobilni niż kiedykolwiek, więc duży nacisk kładziony jest także na odporność oraz niewielką wagę i wymiary dysków. A także dobry design, bo na bardzo konkurencyjnym dziś rynku i przy zbliżonych parametrach topowych modeli, to właśnie atrakcyjny wygląd może przeważyć o wyborze konsumenta.

Na wszystkie te oczekiwania Samsung stara się odpowiedzieć najnowszym dyskiem T9, który uzupełnia dotychczasowe linie T7 i T7 Shield. Obiecuje nawet 2x szybsze przesyły (do 2000 MB/s) oraz płynny zapis z kamery bezpośrednio na dysk dzięki pojemnemu buforowi o pojemności do 120 GB. A wszystko to w cenie poprzednika, czyli od ok. 700 zł (1 TB) do 2300 (4 TB).

Już na wstępie warto jednak zaznaczyć, że pełna prędkość zarezerwowana jest dla urządzeń obsługujących interfejs USB 3.2 Gen 2x2 (przepustowość 20 Gbps). To ważna informacja zwłaszcza dla użytkowników komputerów Mac.

Nowe jabłka z procesorami M1/2/3 wspierają USB 3.2 Gen 2 oraz USB 4, które oferują odpowiednio do 10 Gbps i 40 Gbps, ale nie 20 Gbps oferowane przez USB 3.2 Gen 2x2. Posiadacze nowych maków i starszych pecetów muszą zadowolić się więc maksymalnie połową tego przesyłu.

Solidny i jeden z ładniejszych, ale bez klasy IP

Samsung T9 to kolejny mały i poręczny dysk formatu karty kredytowej, który łatwo wsuniemy nawet do kieszeni spodni, by wygodnie przenosić projekty z lokacji do studia lub rozszerzyć pamięć naszego komputera do codziennej pracy.

Jest nieco większy (88 x 60 x 14 mm) i cięższy (122 g) od bezpośrednich konkurentów, takich jak Lexar Armor 700 (80 g) czy SanDisk Extreme PRO V2 (77 g), ale odnotowujemy to wyłącznie z dziennikarskiego obowiązku, nie są to bowiem różnice wpływające na komfort użytkowania.

Większą wagę producent zapewne wytłumaczy solidnym wykonaniem - masywna obudowa to utwardzane aluminium pokryte bardzo grubą gumą. Ma to zabezpieczyć dysk przed konsekwencjami upadku nawet z 3 metrów – jak wiadomo, w ferworze pracy czy w podróży, wszystko może się zdarzyć.

Ze specyfikacji dowiadujemy się też o odporności na wibracje do 20Hz oraz wilgotność do 95%, co w naszym klimacie nie ma oczywiście większego znaczenia, ale już podróżnicy, którzy pracują czasem w wilgotnym klimacie okołorównikowym powinni zwracać uwagę na ten parametr.

Samsung T9, w odróżnieniu od T7 Shield, nie ma jednak certyfikacji IP, co oznacza brak formalnej ochrony przed pyłem i wodą. Prosta monolityczna konstrukcja wydaje się co prawda bardzo zwarta i szczelna, ale słabym punktem nadal może być gniazdo USB-C, na wszelki wypadek lepiej więc trzymać dysk z dala od wody. Zwłaszcza, że gumowa oprawa kabla nie domyka go szczelnie a sama wtyczka nie chowa się zupełnie w obudowie (co z czasem może też powodować wyrabianie się portu i problemy z łącznością).

Sam wygląd i staranność wykończenia jednak zachwycają. Samsung odchodzi od typowej stylistyki TECH i łączy z powodzeniem odporność z elegancją. Zakrzywione diagonalne linie i dobrze wyczuwalna, przypominająca włókno węglowe faktura nadaje mu niemal ekskluzywny sznyt.

Ale też dobrą przyczepność, bo trzeba przyznać, że dysk niemal klei się do podłoża i nie zsuwa nawet z gładkich i śliskich powierzchni. Nie „zjedzie” nam więc z przechylonego blatu czy komputera gdy przenosimy go w inne miejsce. Oczywiście ten kij ma dwa końce, bo przyjemna „lepkość” gumowej obudowy sprzyja też zbieraniu wszelkich drobnych paprochów i zabrudzeń.

 

Aluminiowa obudowa w momentach szczytowego obciążenia dysku wyraźnie się nagrzewa, ale pod tym względem wypada lepiej od chociażby popularnych dysków SanDisk Extreme. To, że dysk jest ciepły generalnie nie powinno nas niepokoić – aluminiowa obudowa zachowuje się jak radiator i jej zadaniem jest również odprowadzanie ciepła na zewnątrz.

W zestawie z dyskiem znajdziemy dwa kable (USB-C do USB-C i USB-C do USB-A) o długości aż 45 cm, co ucieszy posiadaczy klasycznych stacji roboczych, narzekających często na króciutkie kable i konieczność nurkowania głęboko pod biurko. Długi kabel jest jednocześnie mniej wygodny w przenoszeniu bo nie zawsze zmieści się do kieszonki plecaka razem z dyskiem.

Co znajduje się pod aluminiowym pancerzem?

Samsung T9 wykorzystuje zaawansowany kontroler NVMe, który odpowiada za zarządzanie danymi i koordynację transferu między pamięcią NAND 3D a urządzeniem hosta. W większości przypadków Samsung stosuje swoje własne kontrolery i kości pamięci, co ułatwia optymalizację pod kątem prędkości i efektywności energetycznej.

Samsung chwali się zresztą bardzo niskim zużyciem w stanie bezczynności (0,67 W) i podczas szczytowego obciążenia (7,3 W), co ma przekładać się nawet na 30 minut dodatkowej pracy laptopa na baterii w porównaniu z konkurencyjnymi produktami.

Podkreśla też rozszerzoną kompatybilność z urządzeniami różnego typu (w tym telewizory, konsole, telefony) dzięki dedykowanemu, autorskiemu projektowi PCB (Printed Circuit Board), który różni się od standardowych i powszechnie stosowanych płytek SSD M.2.

I w końcu interfejs. Dysk wykorzystuje USB 3.2 Gen 2x2, które oferuje prędkości transferu do 20 Gbps. Teoretycznie pozwala więc przesłać plik o wielkości 2 GB w czasie zaledwie 1 sekundy. Taka wydajność zarezerwowana jest jednak tylko dla nielicznych.

Wydajność w praktyce

USB 3.2 Gen 2x2 to już dziś standard schyłkowy. Nadal stosowany w niektórych nowych modelach laptopów opartych o Windows, ale zazwyczaj już w towarzystwie szybszego USB 4. Apple w swoich laptopach zupełnie pominął ten standard i przeskoczył z USB 3.2 Gen 2 (10 gbps) od razu do Thunderbolt 3 i 4 (40 gbps), które znajdziemy już nawet w podstawowych modelach z linii Air. Co chyba najbardziej znamienne, interfejsu 3.2 Gen 2x2 nie wspierają nawet nowe komputery Samsung.

Posiadacze jabłek - preferowanych w branży kreatywnej - nie wykorzystają więc pełnej prędkości dysku. Samsung T9 będzie obsługiwany w oparciu o wsteczną kompatybilność jak standard USB 3.2 Gen 2 (10 gbps) a więc możemy liczyć na co najwyżej połowę maksymalnego transferu (do 1000 MB/s).

Potwierdzają to nasze testy przeprowadzone na komputerze MacBook Air 13 M1 (2020) przy niespełna 30% zajętości pamięci dysku.

Wyniki z narzędzia Disk Speed Test firmy Blackmagic pokazują prędkości odczytu i zapisu dysku na poziomie odpowiednio 820,5 MB/s (odczyt) i 1003,8 MB/s (zapis). Dysk powinien bez problemu obsłużyć ProRes 422 HQ oraz H.265 we wszystkich popularnych rozdzielczościach, od HD do 8K DCI. Format Blackmagic RAW przy rozdzielczości 12K DCI nie jest tu w pełni obsługiwany (zapis), co może sugerować, że prędkości zapisu są niewystarczające dla bardzo wymagającego formatu.

Na podstawie wyników z narzędzia AmorphousDiskMark 4.0.1, możemy zaobserwować prędkości operacji wejścia-wyjścia (IOPS). Wyniki te pokazują, że dysk radzi sobie dobrze w sytuacjach, gdzie dane są przesyłane sekwencyjnie w większych porcjach. Widzimy też doskonałą wydajność przy dużym obciążeniu operacjami losowymi, co jest kluczowe dla aplikacji wymagających intensywnych operacji wejścia-wyjścia, takich jak bazy danych czy aplikacje wirtualizacyjne.

Wyniki testu AJA System Test Lite wskazują, że dysk Samsung T9 jest dobrze przystosowany do pracy z wysokiej jakości materiałami wideo. Osiągane prędkości zapisu i odczytu, odpowiednio 112 FPS i 134 FPS, są wystarczające dla większości zadań związanych z obróbką wideo w rozdzielczości 4K. Wykres poniżej zegarów pokazuje stabilną prędkość odczytu bez widocznych spadków, co sugeruje, że dysk radzi sobie bardzo dobrze z ciągłym odczytem danych.

A oto kilka przykładowych transferów wykonanych na dużych ilościach danych (pojedyncze pliki) oraz porównania do konkurencyjnych dysków.

Kopia 35 GB danych z karty pamięci (V60) na dysk SSD (w min.)

  • Sandisk Extreme PRO V2 – 6:10
  • Samsung T9 – 6:35

Kopia 40 GB danych z komputera na dysk SSD (w min.) 

  • Sandisk Professional PRO G-40 – 15 s (Thunderbolt)
  • Samsung T9 – 1:07
  • Sandisk Extreme PRO V2 – 1:33

Kopia 80 GB danych (1400 plików RAW z Nikona Z8 (w min.)

  • Z dysku Samsung T9 do pamięci komputera – 1:36 s
  • Z pamięci komputera do dysku Samsung T9 – 2:02 s

Kopia 80 GB danych (jeden plik .zip)

  • Z dysku Samsung T9 do pamięci komputera – 1:27
  • Z pamięci komputera do dysku Samsung T9 – 1:38 

Do tego technologia TurboWrite, zwiększa wydajność zapisu tworząc bufor o dużej pojemności. Dane są najpierw zapisywane w buforze, a następnie przenoszone do głównego obszaru magazynowania podczas okresów bezczynności.

To rozwiązanie adresowane jest głównie do twórców rejestrujących nagrania w dużych rozdzielczościach bezpośrednio na dysk. W przypadku modelu 4 TB zapas wynosi 180 GB, co pozwoli na zbuforowanie ok. 10 minut nagrania 8K (ProRes 422 HQ) i zapobiegnie utracie klatek.

Podsumowanie

Samsung z pewnością ma warunki do tego by na rynku pamięci odgrywać ważną rolę. Samodzielnie wytwarza większość podzespołów co oznacza, że ma pełną kontrolę zarówno nad ich optymalizacją jaki i nad kontrolą jakości. Rozwój linii T pokazuje też, że ma w tym zakresie spore ambicje.

 

Czy jednak model T9 jest na to dobrym dowodem? I tak i nie. Z pewnością jest świetnie zaprojektowany – kompaktowy, bardzo elegancki i - dzięki grubej gumowej osłonie - również bardzo wytrzymały na uszkodzenia mechaniczne. Nie balibyśmy się go zabrać nawet na wymagający plener, choć bez klasy IP, formalnie jest mniej odporny na kurz i wilgoć od T7 Shield.

W przekazach marketingowych wybijana jest informacja o podwojonej szybkości transferów, ale osobom, które nie śledzą na co dzień technologicznych nowinek (a USB dzielą co najwyżej na małe i duże), może umknąć fakt, że skorzystają z niej nieliczni posiadacze komputerów z interfejsem USB 3.2 Gen 2x2. Dla znacznej większości będzie to dysk o uznawanej już za standard szybkości do 1000 Mb/s.

Oczywiście nie jest to oskarżenie, bo dla pewnej grupy użytkowników to nadal świetny „deal”. I Samsung nie jest tu jedyny, bo na tę samą wędkę łowią dziś również inni wiodący gracze, jak SanDisk (SanDisk Extreme PRO Portable SSD V2) czy Adata (SE900G). Utwierdza nas to jednak w tym, że specyfikacje należy czytać uważnie.

Sama jakość podzespołów zastosowana w tym modelu to jednak z pewnością górna półka. I raczej nie musimy obawiać się o utratę naszych danych czy uszkodzenie komputera. Autorskie kontrolery i możliwość monitorowania stanu dysku za pośrednictwem apki Samsung magician zapewniają bezpieczną pracę i łatwą aktualizację oprogramowania.

Pod względem wydajności czy stabilności pracy to również jeden z najlepszych modeli w swojej klasie i przez dwa miesiące pracy ani razu nas nie zawiódł. Służył głównie do codziennych zadań jako dodatkowa pamięć zewnętrzna, ale również podręczne archiwum i magazyn plików źródłowych do edycji w Adobe Lightroom czy InDesign. Często naprawdę dużych.

Utrzymuje dobre i równe transfery nawet przy dużej zajętości, a dodatkowy pojemny bufor zapewnia stabilny zapis również prosto z kamery. Dla osób, które często pracują w podróży lub na lokacji, nie bez znaczenia może być również jego mała prądożerność.

Plus image
plusy:
  • Kompaktowe wymiary i waga
  • Świetny design
  • Dobra przyczepność
  • Odporność na upadki i wstrząsy
  • Długi kabel USB-C
  • Stabilne transfery
  • Szybkość do 2000 Mb/s
  • Pojemny bufor 
  • Niski pobór prądu
Minus image
minusy:
  • Pełne prędkości tylko z USB 3.2 Gen 2x2
  • Brak klasy wytrzymałości IP
  • Łatwo się brudzi
  • Wysoka cena 
Skopiuj link

Autor: Maciej Zieliński

Redaktor naczelny serwisu fotopolis.pl i kwartalnika Digital Camera Polska – wielki fan fotografii natychmiastowej, dokumentalnej i podróżniczego street-photo. Lubi małe dyskretne aparaty, kolekcjonuje albumy i książki fotograficzne.

Komentarze
Więcej w kategorii: Akcesoria
Pierwsza rolka Harman Phoenix 200 – charakterystyka negatywu i zdjęcia przykładowe
Pierwsza rolka Harman Phoenix 200 – charakterystyka negatywu i zdjęcia przykładowe
Niczym mityczny Fenix, nowy barwny film Harman Technologies symbolizować ma nadzieję, transformację i odrodzenie oferty producenta na rynku analogowej fotografii. Sprawdziliśmy jak w praktyce...
51
Canon Speedlite EL-10 - pierwsze wrażenia
Canon Speedlite EL-10 - pierwsze wrażenia
Najnowsza lampa błyskowa do systemu EOS R to propozycja ekonomiczna. Charakteryzuje się liczbą przewodnią 40, jest zasilana akumulatorkami i ma nową cyfrową stopkę. Jakie zrobiła na nas...
29
Wandrd All-new Prvke 21 - test plecaka dla fotografa
Wandrd All-new Prvke 21 - test plecaka dla fotografa
Czy ten stosunkowo mały plecak z wyjmowanym wkładem, to idealne rozwiązanie dla fotografów z podstawowym zestawem foto? Plecak fotograficzny Wandrd All-new Prvke 21 sprawdziliśmy podczas...
30
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)