Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Ogłoszony niedawno system {LNK|https://www.fotopolis.pl/index.php?n=7643;Mikro Cztery Trzecie wzbudził ożywione dyskusje wśród użytkowników. Zdecydowana większość fotoamatorów patrzyła na ten pomysł przychylnym okiem. Wiele osób od dawna przepowiadało, że takich ruch któregoś z producentów prędzej czy później nastąpi. Pozbycie się z lustrzanek lustra daje ogromną zaletę w postaci większej poręczności, przy jednoczesnym zachowaniu tej samej jakości zdjęć. Istotne minusy są dwa: brak wizjera optycznego i szybkiego autofokusa, opartego na detekcji fazy. Obydwa nie będą bardzo dokuczliwe dla amatorów, którzy do tej używali prostych kompaktów. Obydwa problemy da się też z czasem rozwiązać poprzez rozwinięcie istniejących technologii (na przykład lepsze o kilka rzędów wizjery cyfrowe używane są już teraz w sprzęcie produkowanym dla wojska, kwestią czasu jest przeniesienie tych technologii do urządzeń konsumenckich).
Przyjrzyjmy się dzisiejszej nowości Panasonica. Lumix G1, zgodnie z zapowiedziami, został wyposażony w matrycę zgodną ze standardem 4/3. Dokładniej - sensor Live Mos o rozdzielczości 12,1-megapiksela z systemem samoczyszczącym. Współpracuje z nią nowy procesor Venus Engine HD. Użytkownik dostaje do dyspozycji zakres czułości zaczynający się od ekwiwalentu ISO 100, kończący na ISO 3200. Prędkość zdjęć seryjnych to 3 kl/s. W jednej serii może się znaleźć maksymalnie 7 RAW-ów, ilość JPEG-ów limitowana jest tylko przez pojemność nośnika.
Nowością systemu Mikro Cztery Trzecie jest zmodyfikowany bagnet. Pasować będą do niego nowe, dedykowane szkła, a za pośrednictwem specjalnego adaptera również wcześniejsze konstrukcje przeznaczone dla systemu 4/3. W tym miejscu musimy wspomnieć o pewnym niemiłym fakcie. Autofokus zadziała tylko w przypadku użycia szkieł obsługujących do tej pory tryb detekcji kontrastu. Lista tych obiektywów nie jest niestety zbyt długa:
W przypadku innych obiektywów pozostaje ostrzyć ręcznie, albo je sprzedać i cierpliwie czekać na zbudowanie przez producentów systemu szkieł z nowym bagnetem. Oczywiście ze wszystkimi szkłami Mikro Cztery Trzecie AF będzie działał. W tym temacie warto jeszcze wspomnieć o kilku opcjach: można wybierać pomiędzy użyciem pojedynczego pola AF lub wszystkich 23 pól, można skorzystać z funkcji AF Tracking, można wreszcie szybko zmieniać wielkość pola AF. Co więcej, producent podkreśla, że system automatycznego ustawiania ostrości będzie działał szybko, oczywiście w porównaniu do detekcji kontrastu znanej z innych aparatów.
Kadrowanie może się odbywać na dwa sposoby: poprzez ekran LCD i wizjer, oczywiście elektroniczny. Obydwa podzespoły prezentują się dość ciekawie. Wizjer ma rozdzielczość 1 440 000 punktów (świetny wynik) i włącza się automatycznie po przytknięciu do niego oka. Ekran LCD ma przekątną wynoszącą 3 cale, rozdzielczość 460 000 punktów i jest odchylany we wszystkich kierunkach (włącznie z obróceniem ekranem do obudowy) - brawo! "Na papierze" wygląda to wygodnie, podobnie zresztą jak układ przycisków na obudowie: obok tradycyjnej tarczy wyboru trybu, znalazł się przełącznik napędu, a z drugiej strony przełącznik trybu działania AF. Jak całość sprawdzi się w praktyce pokażą dopiero testy.
Panasonic Lumix G1, oferując RAW-y, manualne ustawienia, gorącą stopkę, migawkę z czesem 1/4000 s. czy wyjście HDMI, mruga okiem do zaawansowanych użytkowników. Z drugiej strony producent nie mógł zapomnieć o tych, którzy do tej pory używali kompaktów i przechodząc na sprzęt z wyższej półki (zaawansowania technicznego) chcą zachować łatwość obsługi. Stąd obecność trybu Intelligent Auto, detekcji twarzy, detekcji poruszenia (uruchamia się stabilizacja w obiektywie), detekcji ruszającego się obiektu (zwiększa się czułość matrycy), detekcji poziomu oświetlenia Intelligent Exposure, automatycznego wyboru trybu tematycznego Intelligent Scene Selector czy automatycznego rozpoznawania przedmiotu w trybie AF Tracking. Trzeba przyznać, że to sporo automatyki jak na jeden aparat. Początkujący będą zachwyceni, bardziej zaawansowani większość tych funkcji sobie wyłączą.
Na koniec przyjrzyjmy się jeszcze jednemu - wymiarom. Aparaty w nowym systemie miały być wyraźnie mniejsze od lustrzanek. Patrząc na Olympusa E-420, niektórzy zaczynali w to powątpiewać. Jak jest w rzeczywistości?
Najwyraźniej się udało.
Lumix G1 będzie dostępny w kolorach czarnym, niebieskiem i czerwonym. Na razie nie znamy ceny tego aparatu. Wiemy jedynie, że do sprzedaży ma trafić na początku listopada.] Poniżej prezentujemy specyfikację techniczną aparatu: