Aparaty
Leica M11 Black Paint - nowa wersja, która pięknie się zestarzeje
Pierwsze co rzuca się w oczy, to (tradycyjnie dla serii FinePix Z) efektowny design. Metalowa obudowa z przesuwaną klapką zasłaniającą obiektyw i wbudowaną lampę, niewielkie wymiary i grubość nie przekraczająca 2 centymetrów - to wszystko może się podobać. Producent pomyślał też, podobnie jak w przypadku poprzednika Z200fd, o kilku wersjach kolorystycznych: efektownej czarno-czerwonej, czarnej, srebrnej i różowej. Tyle o wyglądzie.
Pod względem funkcji fotograficznych Fujifilm FinePix Z200fd również prezentuje się nieźle. Producent wyposażył go w 10-megową matrycę CCD o rozmiarze 1/2,3 cala i obiektyw Fujinon o 5-krotnym zoomie, odpowiadający zakresowi 33-165 milimetrów w małym obrazku. Co istotne, drgania matrycy są mechanicznie redukowane. Oznaczenie {ITL|fd pojawiające się w nazwie aparatu informuje o obecności systemu wykrywania twarzy. Na tył aparatu trafił ten sam co w Z100fd 2,7-calowy ekran LCD o rozdzielczości 230 000 punktów.
Na osobny akapit zasługuje ciekawie rozwiązany samowyzwalacz. Oczywiście może pracować w normalnym trybie, w którym wyzwala migawkę po upływie 2 albo 10 sekund, lecz można go też przestawić w niestandardowe tryby Couple Timer i Group Timer. Obydwa opierają swoje działanie na systemie rozpoznawania twarzy. W tym pierwszym aparat wyzwoli migawkę gdy dwie twarze zbliżą się do siebie. W drugim aparat zrobi zdjęcie dopiero gdy rozpozna w kadrze zdefiniowaną wcześniej liczbę twarzy (od 1 do 4).
Podobnie jak w przypadku drugiej dzisiejszej premiery, cena FinePixa Z200fd nie została ujawniona. Aparat ma trafić do sprzedaży w sierpniu.] Poniżej prezentujemy specyfikację techniczną tego modelu: