Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
Po nieco ponad trzech latach Olympus proponuje nam nową odsłonę do niedawna flagowej linii. Profesjonalny bezlusterkowiec OM-D E-M1 Mark III posiada tę samą matryce 20,4 MP Live MOS co poprzednik, jednak obsługuje ją nowy procesor TruePic IX oraz udoskonalony algorytm AF.
Dzięki wprowadzonym zmianom programowym, 121-punktowy, krzyżowy AF z detekcją fazy na matrycy, obejmuje aż 75% obrazu w pionie i 80% obrazu w poziomie oraz jeszcze skuteczniej radzi sobie z wykrywaniem twarzy i oczu. Zaawansowany algorytm AF nieprzerwanie śledzić ma nawet szybko poruszające się obiekty - AF/AE tracking jest dostępny przy maksymalnie 18 kl./s. Szybszy procesor TruePic IX gwarantuje też, że w czasie fotografowania serią obiekt można śledzić bez jakiegokolwiek opóźnienia w wizjerze.
Jednak producent nie poprzestaje na udogodnieniach dla fotografów sportowych. Tryb Starry Sky AF - ułatwiający fotografowanie rozgwieżdżonego nieba, pozwala bardzo precyzyjnie ustawić ostrość nawet na najmniejszych gwiazdach świecących na nocnym niebie. A jeśli dla kogoś to za mało, funkcja Pro Capture sprawia, że aparat rejestruje do 35 klatek przed pełnym wyzwoleniem spustu migawki. Dzięki temu nie przegapimy żadnego ujęcia.
To wszystko zamknięto w lekkim 580 g (z baterią i kartą pamięci SD) i nadal niedużym (Szer. 134,1 mm x Wys. 90,9 mm x Gł. 68,9 mm) opakowaniu. Taka waga i kompaktowe wymiary wraz z linią lekkich obiektywów Zuiko z pewnością nie obciążą naszych pleców. A podczas ich zmiany nie będziemy się musieli martwić o zabrudzenia matrycy. Zaawansowana redukcja kurzu dzięki nowej powłoce SSWF (Super Sonic Wave Filter), wibrującej z przyspieszeniem kilku tysięcy G, 30 000 razy na sekundę skutecznie usuwać ma z matrycy wszelkie zanieczyszczenia.
Wbudowana w korpus 5-osiowa stabilizacja gwarantować ma skuteczność do 7,0 EV oraz, a w połączeniu ze stabilizowanym obiektywem nawet 7,5 EV. Jest to duże ułatwienie dla fotografujących z ręki w słabych warunkach oświetleniowych. To jednak jeszcze nie koniec. Na deser Olympus dodał kilka innych funkcji znanych z E-M1 X.
Live ND - tryb programowego filtra ND, umożliwiającego wydłużenie czasu ekspozycji oraz prace na dużym otworze względnym przy silnym świetle. Użytkownik ma do dyspozycji poziomy od ND2 (1 krok EV) do ND32 (5 koków EV). Efekty można śledzić na bieżąco w wizjerze – jeszcze przed naciśnięciem spustu migawki.
Z bratniej konstrukcji skopiowano także funkcję High Res Shot pozwalającą wykonać zdjęcia w rozdzielczości około 50 Mp przy fotografowaniu z ręki oraz 80 Mp przy użyciu statywu ( dla RAW i JPEG ).
Olympus nie zapomina także o filmowcach. Tryb filmowy w E-M1 Mark III został zaprojektowany przede wszystkim z myślą o filmowaniu w rozdzielczości 4K i C4K. Połączenie wbudowanej 5-osiowej stabilizacji obrazu ze stabilizacją optyczną obiektywów pozwalać ma na nagrywanie płynnych materiałów wideo bez dodatkowego sprzętu stabilizującego cały aparat. Tryb OM-Log400 chroni przed utratą szczegółów w zacienionych i zbyt doświetlonych obszarach oraz daje większą swobodę tworzenia dzięki korekcji kolorystyki. Funkcja View Assist poprawia odbiór obrazu w Live View - konwertuje gamę kolorów do standardu Full HD BT.709. A możliwość podłączenia zewnętrznego rejestratora audio LS-P4 gwarantować ma najwyższej jakości dźwięk. Dla zwolenników zwolnionego tempa istnieje także możliwość rejestracji obrazu Full HD w 120 kl./s.
Mimo wielu zmian wewnątrz, z zewnątrz aparat wygląda właściwie tak samo jak jego poprzednik, jedyna zmiana to dodany na tylnym panelu joystick. Jest to duże udogodnienie przy obsłudze, zarówno menu jak i punktów autofocusa.
Producent zadbał też o komfort użytkowania, akumulator aparatu ładuje się do pełna w zaledwie dwie godziny. Istnieje oczywiście możliwość równoczesnego fotografowania i podładowywania aparatu przez port USB. Niestety w stosunku do E-M1 X żywotność akumulatorów spadła o połowę i teraz na dwóch bateriach można wykonać "raptem" 840 zdjęć.
Jak przystało na segment profesjonalny Olympusa, body posiada uszczelnienia oraz jest wykonane ze stopu magnezu, co gwarantuje, trwałość, odporność na pył, zachlapania oraz mróz. Wytrzymałość migawki określono na 400.000 klapnięć. Zapis zdjęć odbywać się może na dwóch kartach SD (UHS-II), a dzięki połączeniu Wi-Fi oraz Bluetooth możemy łatwo sterować aparatem za pośrednictwem aplikacji OI.Share.
Olympus dał nam zatem bardzo dużo dobrego, jednak większość funkcji była już wcześniej znana z modelu E-M1X.
Przewidywana cena samego body to 7890 zł. W sprzedaży aparat pojawić ma się pod koniec lutego.