Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Głównym powodem decyzji, była stale malejąca sprzedaż aparatów. Czy to pierwszy element domina?
Plotki na temat wycofywania się Olympusa z rynku foto krążą już od długiego czasu, jednak wielokrotnie były dementowane i na szczęście okazywały się nieprawdą. Tym razem dzieje się to jednak naprawdę, a areną wydarzeń stała się Korea Południowa. Jak donosi dziennik Korea Times, Olympus zamierza wycofać się lokalnego rynku fotograficznego.
W oficjalnym oświadczeniu przedstawiciele firmy poinformowali, że z dniem 30 czerwca 2020 roku zakończy on swoją działalność fotograficzną na lokalnym rynku, zamykając jednocześnie oficjalny sklep i kanały dystrybucji online. Jednocześnie firma zapowiedziała, że centrum serwisowe będzie działać jeszcze do roku 2026 tak, aby użytkownicy aparatów producenta nie pozostali an lodzie w przypadku awarii sprzętu.
Decyzja mogła mieć związek z bojkotem japońskich produktów spowodowanym tarciem politycznym pomiędzy obydwoma krajami, jednak oficjalne stanowisko firmy wskazuje, że powód takiej, a nie innej decyzji jest dużo bardziej prozaiczny.
"Olympus Korea robił wszystko, by zwiększyć opłacalność i wydajność działu obrazowania, skupiając się na aparatach bezlusterkowych i rozwoju obiektywów. Mimo to, w ciągu ostatnich lat rynek drastycznie się skurczył. W efekcie, malejące dochody przestały umożliwiać dalsze utrzymanie przedsięwzięcia, co poskutkowało decyzją o wycofaniu się z rynku." - mówił w oficjalnym oświadczeniu Naoki Okada, prezes Olympus Korea. Jednocześnie firma nadal obecna będzie na lokalnym rynku medycznym, który to segment stanowi dla producenta główne źródło dochodów.
Naturalnie w tej sytuacji nasuwa się pytanie czy przypadek Korei jest sytuacją jednostkową czy też może pierwszym elementem domina, który pociągnie za sobą serię podobnych decyzji związanych z innymi rynkami. Przede wszystkim trzeba zdawać sobie sprawę, że wycofanie się z jednego rynku nie musi koniecznie oznaczać dążenia do zamknięcia działu foto w całości. Przykładem może być chociażby wycofanie się Nikona z Brazylii. Być może jest to tylko początkiem nowego, związanego z recesją trendu, w ramach którego producenci w nieco mniej kolorowej sytuacji finansowej będą zmuszeni skupiać się jedynie na rynkach przynoszących realne dochody.
Nie od dziś wiadomo, że dział obrazowania Olympusa przynosi straty. Ale stanowi też skromny ułamek w całości finansów firmy, co sprawia, że firma zarabiająca krocie na sprzęcie medycznym może pozwolić sobie na taki wydatek, choćby ze względów wizerunkowych. Poza tym, jak producent wielokrotnie powtarzał, utrzymanie działu obrazowania ma spore znaczenie dla rozwoju rozwiązań także z innych obszarów działalności firmy. Raczej nie należałoby więc spodziewać się podobnego scenariusza jak w przypadku Samsunga, który wycofał się z produkcji aparatów prawie z dnia na dzień.
Mamy też niestety drugą stronę medalu. Podczas ostatniego wysypu plotek na temat zakończenia działalności fotograficznej Olympusa sporo mówiło się o nacisku nowych inwestorów, którym nie podoba się utrzymywanie niedochodowego interesu. Może się więc okazać, że ostateczna decyzja odnośnie być albo nie być aparatów Olympusa nie będzie zależna od sentymentów producenta.
Poza tym, oświadczenie producenta brzmi nad wyraz ogólnie i wygląda na to, że firma zwyczajnie nie zamierza już dłużej utrzymywać niedochodowych oddziałów. Z kolei jeśli ich liczba zacznie się systematycznie zmniejszać, efekt może być tylko jeden. We wszystkim nie pomaga też na pewno pandemia koronawirusa.
Na razie to jednak tylko wróżenie z fusów. Jeśli decyzja o wycofaniu się z rynku w Korei pociągnie za sobą kolejne, zwłaszcza w świecie zachodnim, będziemy mieć lepszy obraz sytuacji. Więcej odpowiedzi przyniosą zapewne nadchodzące miesiące. O rozwoju sytuacji będziemy was informować na bieżąco.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem koreatimes.co.kr.