Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
“Ty wciskasz przycisk, my robimy resztę” - tak brzmiał slogan pierwszego skrzynkowego aparatu Kodaka z 1888. Urządzenie okazało się prawdziwą rewolucją i spopularyzowało fotografię wśród zwykłych osób. Czy taka konstrukcja ma sens w XXI wieku? Tak uważa producent nowego aparatu Nubox.
W XIX wieku, gdy doskonała większość fotografii powstawała przy pomocy ogromnych, ciężkich aparatów w zaciszu specjalnie przygotowanych fotograficznych atelier, pomysł na niewielki, przenośny aparat, który pozwoliłby wykonywać zdjęcia nawet nie obeznanym techniką fotograficzną użytkownikom, był nie lada rewolucją. To właśnie tego typu aparat, oferowany wraz z usługą wołania filmu w 1888 roku spopularyzował fotografię wśród zwykłych osób i zapoczątkował sukces firmy Kodak.
Dziś jednak żyjemy w świecie zdominowanym przez smartfony, gdzie efekty wszystkich naszych działań każdy może oglądać na żywo, a sama fotografia dla doskonałej większości osób sprowadza się do roli migawek pomagających relacjonować codzienność. Jednocześnie rynek fotografii się specjalizuje, a coraz więcej młodych, wychowanych w czasach cyfrowych adeptów fotografii przejawia zainteresowanie filmem i technikami klasycznymi. Czy jednak jest na nim wciąż miejsce na tak archaiczną konstrukcję, jak aparat skrzynkowy?
Robert Hamm, właściciel firmy Hamm Camera Company, oraz szerokie grono internautów, które wsparły projekt aparatu Nubox 1 w serwisie Kickstarter twierdzą zapewne, że tak. W końcu projekt zebrał całą potrzebną kwotę na rozpoczęcie produkcji w ciągu raptem kilku dni. Co takiego ma w sobie ta prosta konstrukcja? Według producenta kluczem do sukcesu jest właśnie owa prostota. Wszystko, co musimy zrobić, aby wykonać zdjęcie, to ustawić odpowiednią przysłonę i wcisnąć spust migawki.
Nubox 1, nie różni się zanadto od klasycznych aparatów skrzynkowych. Otrzymujemy obiektyw o ekwiwalencie 55 mm, ze stałą odległością ostrzenia i światłem f/5.6 (przysłona domykana do f/32). Do tego brak światłomierza i stały czas migawki równy 1/200 s. Od pierwowzoru aparat wyróżnia jednak fakt, że aparat obsługuje filmy formatu 120 (średni format), co czyni całość znacznie łatwiejszą w użyciu w dzisiejszych realiach.
Całość jest także dosyć tania. Aby cieszyć się współczesnym aparatem skrzynkowym wystarczy wesprzeć projekt kwotą 79 dolarów (około 270 zł). Dodatkowo już niedługo jego funkcjonalność znacznie wzrośnie. Już w połowie roku dostępne mają być nowe moduły obiektywów - tele, o ekwiwalencie 90 mm oraz szerokokątny, oferujący ekwiwalent około 35 mm dla pełnej klatki). Aparaty trafić mają do kupujących w lipcu 2017 roku.
Biorąc pod uwagę, że za niewielką kwotę możemy rozpocząć zabawę ze średnim formatem i poczuć ducha klasyki, całość prezentuje się całkiem ciekawie. Pozostaje jednak pytanie czy zbytnia prostota nie będzie w dzisiejszych czasach utrudnieniem. Brak światłomierza, stała odległość ostrzenia i jeden czas migawki skutecznie mogą zniechęcić wielu amatorów, którzy płacąc niewiele więcej zadowolą się wygodniejszymi, bardziej funkcjonalnymi i nadal łatwo dostępnymi analogowymi konstrukcjami pokroju Pentacona Six czy Adox.
Więcej informacji znajdziecie na stronie kampanii w serwisie Kickstarter oraz pod adresem hammcamera.com.