Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Komercyjne zlecenie. Zdjęcia beachwear'owe z Egiptu, czyli coś czego raczej nie robię a chciałbym od czasu do czasu robić.
Lecę do Hiszpanii na 10 dni robić zdjęcia sprzętu rowerowego. Będzie trochę szosy i gravela, trochę enduro. Lokacja to nowe miejsce na północ od Barcelony, tam jeszcze nie byłem.
Fot. Marek Ogień
Zawodowo - zrobiłem bardzo fajne zlecenie dla Adidasa z Zuzolem czyli Zuzą Kołodziejczyk. Zdjęcia wyszły na prawdę super. Pogoda nie sprzyjała, co na końcu okazało się dużym plusem. Na przełomie listopada i grudnia byłem też USA i to wiąże się już z moim osobistym projektem, o którym nie chcę narazie mówić. Z kolejnego wyjazdu zrezygnowałem ze względu na wojnę w Ukrainie.
Fot. Marek Ogień
Myślę, że jest to oddanie rzeczywistości taką jaka jest, z ludźmi, którzy są autentyczni. Pokazanie naturalnych emocji i tematu w taki sposób, że jego odbiorca powie: „O! To mógłbym być ja na tym zdjęciu”. Często zdjęcia dzieją się w naturalnym środowisku bez dodatkowego „świecenia”. Tak można pokazywać sport, podróże, samochody, ubrania, w zasadzie każdą dziedzinę życia.
Naturalność, swoboda w działaniu, spontaniczność we właściwych momentach. Czasem wystarczy brak tych wszystkich ludzi za plecami, którzy patrzą na plan.
Fot. Marek Ogień
W tej chwili Sony Alpha 7 IV. Aparaty Sony mają to do siebie, że można je łatwo ustawić „pod siebie”, tak by w razie potrzeby szybko przeskakiwać między jedną funkcją a drugą. Jest prosty w obsłudze a obrazek z nowej matrycy 33 Mp wygląda naprawdę pięknie.
Skok jakości względem Alpha 7 III, którego długo używałem, jest ogromny. Zwłaszcza jeśli chodzi o pojemność tonalną i ilość informacji zawartych w pliku. Gdy zlecenie wymaga dużej rozdzielczości biorę Sony Alpha 7 R IV z matrycą 60 Mp.
To trudne pytanie, bo nie jestem geekiem sprzętowym. To, co cenię w Sony to śledzący autofocus AF-C bo jest po prostu najlepszy. O ostrości nie myślę już prawie w ogóle, skupiam się na kompozycji. Ważny jest potencjał plików RAW - to że mogę wyciągać dużo z cieni i ratować przepalenia. Dla mnie aparat ma po prostu działać i ułatwiać a nie utrudniać mi moją pracę. Wkładam nową kartę, zmieniam baterię i robię zdjęcia.
Ostatnio odkryłem też aplikację Sony Image Edge. Fotografowałem na plaży a klient stał kilka metrów ode mnie z tabletem i na bierząco miał podgląd każdego zdjęcia, które robię. Myślę, że już zawsze będę korzystał z tego rozwiązania w komercyjnych zleceniach.
Fot. Marek Ogień
Nowy 70-200 mm f/2.8 GM OSS II! Jest lżejszy od pierwszej wersji o prawie pół kilo, a do tego znacznie szybszy. Lepiej działa też stabilizacja. Często używam go razem z GM 24-70 mm f/2.8. To w zasadzie mój standardowy zestaw do pracy. Czasem przydałaby się pewnie stałka 35 mm, ale chyba przyzwyczaiłem się już do wygody pracy zoomami.
Zdecydowanie AF-C i rozpoznawania twarzy i oczu.
Fot. Marek Ogień
Co chwile ktoś mnie o to pyta! Nie. W ogóle mnie to nie kręci, choć oczywiście lubię ruchomy obrazek. Przeraża mnie ilość sprzętu, którego wymaga profesjonalna produkcja. Lubię za to filmować telefonem, głównie statyczne „fotograficzne” kadry, w których coś się rusza i przesuwa. Jeśli zostanę filmowcem to telefonowym!
Nie sądzę. Jest na to moda bo aplikacje społecznościowe wywierają presję, faworyzują treści wideo. Fotografia ma w sobie tajemnicę, jest chwilą która się wydarzyła, jest wciąż niedopowiedziana, bo nie wiemy co było przed ani po kliknięciu. Dla mnie fotografia jest bardziej prawdziwa niż film, bardziej pobudza moje zmysły.
Fot. Marek Ogień
„Sól ziemi” o Sebastiao Salgado. Był poruszający. Nie oglądam filmów o fotografii! Jest za to świetny moment w filmie „Sekretne Życie Waltera Mitty”. Zobaczyłem to po fakcie, gdy odkryłem już w sobie pojęcie „nie robienia zdjęć”. Facet - Sean Penn - poluje z aparatem na jakieś zwierzę i nie naciska spustu. Drugi facet pyta go czemu nie zrobił zdjęcia, przecież po to tu przyjechał. A Penn mu odpowiada, że nie wszystko musi być sfotografowane.
„Dune”.
Fot. Marek Ogień
Wydaje mi się, że świat dzieli się tylko na Insta i TikTok. Tego drugiego nie pojmuję i nie ciągnie mnie tam. Instagrama traktuję jak zawodową wizytówkę ale będę szczery - wojna uświadomiła mi, że jest on tylko sztuczną ucieczką nas wszystkich przed tym jak wygląda prawdziwe życie. Jest takim fejkiem, w którym chcemy żyć, tam nie ma miejsca na smutne obrazki i ich akceptacje. Na zdjęcia, które pokazują jak wygląda rzeczywistość. To są w większości piękne plastikowe obrazki pięknych ludzi. Każdy chce być młody, bogaty i przystojny.
Prawdę mówiąc, chyba większość tych zdjęć wykorzystywana jest do promocji w SM.
Fot. Marek Ogień
Podoba mi się to, może właśnie to jest klucz do normalności i ucieczka od tego sztucznego świata gdzie wszystko jest mocno retuszowane i wyidealizowane. Równowaga w komercyjnej fotografii jest potrzebna.
Krzywych!
Fot. Marek Ogień
Nie porównywać się za bardzo i iść swoją drogą w zaparte.
Rocznik 83, pochodzi z Bielska-Białej. Mieszka i pracuje w Warszawie. Specjalizuje się w fotografii sportowej i lifestylowej. Publikował w magazynach w Polsce i za granicą, min. w ESPN, Snowboarder Mag, Men’s Health, Surfmag. Współpracował z takimi markami jak K2 Snowboards, Adidas, Burn Energy Drink, Red Bull, Virgin Mobile, 4F, Pajak Sport, Colourwear, BMW i wiele innych. Lubi biegać, podróżować, spać pod namiotem. "Kocham góry, naturę, wierzę w dobrą karmę i bycie serdecznym dla innych. W momencie kiedy pojawił się w moich rękach aparat przeczytałem akurat ciekawą myśl - do what you love to do and let the life decide the rest - i z tym się utożsamiam".
Do 27 kwietnia obowiązuje promocja na zakup aparatów Alpha 7 IV oraz Alpha 7 R IV w zestawach z wybranymi obiektywami. Sprawdź szczegóły!
Artykuł powstał we współpracy z firmą Sony