Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Za nami kolejna edycja największego konkursu fotografii prasowej, który od dwóch lat odbywa się w zupełnie nowej, zmienionej formule. W dużym skrócie organizatorzy pozbyli się kategorii tematycznych, a całe wydarzenie podzielili na regiony, z osobnymi jury, aby rzucić więcej światła na „niedoreprezentowanych” twórców. O szczegółach zmian możecie przeczytać w poniższym artykule.
Do tegorocznej edycji napłynęło w sumie ponad 60 tys. zgłoszeń, nadesłanych przez 3752 fotografów ze 127 krajów świata. „Wybór tych zachwycających, zwycięskich zdjęć spośród dziesiątek tysięcy zgłoszeń był ogromnym zadaniem dla naszych niezależnych jurorów, z których wszyscy wykazali się głęboką troską, wiedzą i pasją w podejmowaniu decyzji, dostarczając oszałamiający i globalnie zrównoważony obraz minionego roku.” - komentuje nowa dyrektor wykonawcza WPP Joumana El Zein Khoury.
„Szukałem obrazów, które chwytają za serce i nie puszczają. Są tu zdjęcia, które pozwalają zrozumieć, że "to mógłbyś być ty". To obrazy, od których nie mogę się uwolnić.” - wtóruje jej przewodniczący jury i fotoedytor New York Times Brent Lewis.
Opisy zdjęć wewnątrz galerii
Niestety mimo okrągłych zdań, kolejny raz otrzymujemy lekko rozczarowujący zestaw prac, który niewiele ma wspólnego z tym, z czym zwykliśmy kojarzyć World Press Photo. Oczywiście są pewne wyjątki (np. w kategoriach projektów długoterminowych) i nie brakuje tu ciekawych materiałów, ale wystarczy tylko zerknąć na dowolny rocznik w archiwum World Press Photo z lat 80., 90. czy 2000., by zauważyć, że nowe wytyczne konkursu przynoszą skutek raczej odwrotny od zamierzonego. Przynajmniej w zakresie jakości zdjęć.
Pozbycie się kategorii praktycznie w całości wyeliminowało z konkursu różnorodność gatunkową, a obecne w niektórych opisach komentarze jury wskazują, że w wielu sytuacjach opisywana historia liczy się bardziej niż reprezentujący ją materiał wizualny.
Opisy cykli wewnątrz galerii
Oczywiście trzeba brać poprawkę na to, że w obecnych realiach tradycyjna fotografia prasowa jest już niszą, a w popularnym obecnie trendzie dokumentu zaangażowanego idea decydującego momentu schodzi na dalszy plan, oraz to, że WPP być może chce nieco odejść od epatowania tragedią, ale jednocześnie brak jakiegokolwiek bardziej zapadającego w pamięć obrazu w finałowej selekcji zdjęć pojedynczych każe nam zapytać "co poszło nie tak?".
Opisy cykli wewnątrz galerii
Przecież wśród 60 tys. zgłoszeń świetnych zdjęć na pewno nie brakowało. W końcu rok pod znakiem wojny na Ukrainie i napięć geopolitycznych z pewnością zaowocował powstaniem doskonałych materiałów. Być może jednak nie możemy ich zobaczyć, ze względu na fakt, że jury zmuszone jest wybierać do każdej kategorii po jednej pracy z danego regionu?
Opisy cykli wewnątrz galerii
Być może też te najlepsze prace kryją się w pełnych cyklach, które będziemy mogli obejrzeć na stronie konkursu (media otrzymały jedynie selekcję zdjęć z nagrodzonych serii). Póki co czujemy jednak pewien niedosyt. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę fakt, że WPP kojarzone jest z jednymi z najbardziej ikonicznych obrazów w historii fotografii.
Organizowany od 1955 roku konkurs World Press Photo przez lata urósł do rangi najważniejszego cyklicznego wydarzenia prezentującego najważniejsze zdjęcia prasowe i tematy, które zajmowały pierwsze strony wydawnictw na całym świecie. Od 2018 wprowadzono drugie, równoważne z nagrodą World Press Photo of the Year wyróżnienie, przyznawane cyklom fotograficznym. Oprócz tego, z wydarzenia wydzielona została sekcja Digital Storytelling Contest, która prezentuje najciekawsze projekty multimedialne i dokumenty wideo w ramach osobnego konkursu. W 2021 konkurs przeszedł gruntowną reorganizację, rezygnując z kategorii i dzieląc całe wydarzenie na 6 regionów.
Finał edycji World Press Photo 2023 odbędzie się 20 kwietnia. Wtedy tez poznamy laureatów 4 głównych sekcji konkursu.
Więcej o aktualnej edycji konkursu dowiecie się pod adresem worldpressphoto.org