Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Stało się to, czego obawialiśmy się najbardziej, gdy jesienią nowa dyrektor wykonawcza WPP Joumana El Zein Khoury zapowiedziała diametralne zmiany z mechanizmie działania konkursu. W dużym skrócie organizatorzy pozbyli się kategorii tematycznych, a całe wydarzenie podzielili na regiony, z osobnymi jury, co miało na celu rzucić więcej światła na „niedoreprezentowanych” twórców. Niestety paradoksalnie nowości, które miały zapewnić konkursowi większą różnorodność sprawiły, że stał się bardziej jednolity. (O szczegółach zmian możecie przeczytać w poniższym artykule).
Tak jak przypuszczaliśmy, pozbycie się kategorii praktycznie w całości wyeliminowało z World Press Photo zdjęcia dotyczące sportu, kultury, środowiska czy życia codziennego, a cała sekcja zdjęć pojedynczych ograniczona została do raptem 6 fotografii. Rozumiemy, że w dobie „nowego reportażu" idea decydującego momentu schodzi na dalszy plan, ale organizatorzy WPP nie powinni zapominać, że potęgę konkursu zbudowały przede wszystkim świetne, uniwersalne zdjęcia, a nie ich opisy.
Poza wybijającym się kadrem greckiego fotografa Konstantinosa Tsakalidisa i kilkoma innymi wyjątkami, wśród nagrodzonych w tym roku prac jest niewiele zdjęć, które broniłyby się same i mogły zapaść na dłużej w pamięć. Jesteśmy przekonani, że wśród 65 tys. zgłoszeń takich nie brakowało, tylko nie załapały się do finałowej selekcji przez nowe wytyczne konkursu.
Zamiast tego, na tegoroczną galerię finałową składa się w sumie kilkanaście reportażowych „editoriali”, które dotykają wprawdzie ważnych lokalnie tematów, ale wydają się mieć też mniejszy rozmach od tego, do czego przyzwyczaiły nas dotychczasowe wyniki WPP. Widać, że organizatorzy stawiają teraz przede wszystkim na popularny ostatnimi czasy reportaż zaangażowany. Z jednej strony to bardzo dobrze, ale z drugiej nowej formule konkursu brakuje oddechu i rożnorodności gatunkowej. Wystarczy prześledzić starsze edycje WPP, by zobaczyć jak wiele doskonałych zdjęć skrywało się właśnie w kategoriach, które zostały w tym roku prawie zupełnie pominięte.
Teraz trochę pozytywów. Nowa formuła konkursu dużo więcej uwagi poświęca projektom długoterminowym, a także nowym formom reportażu. I choć tegoroczne zwycięskie projekty nie rzucają być może na kolana, toruje to drogę do szerszej promocji dużych projektów dokumentalnych i nowoczesnego reportażu multimedialnego. Szczególnie ciekawe perspektywy ma przed sobą właśnie kategoria Open Format, która powstała na kanwie często reorganizowanej na przestrzeni lat sekcji Digital Storytelling Contest i która wreszcie wydaje się mieć jakiś kształt, skupiając w sobie wszystkie projekty, nie dające się zamknąć w definicji klasycznego fotoreportażu.
Organizowany od 1955 roku konkurs World Press Photo przez lata urósł do rangi najważniejszego cyklicznego wydarzenia prezentującego najważniejsze zdjęcia prasowe i tematy, które zajmowały pierwsze strony wydawnictw na całym świecie. Od 2018 wprowadzono drugie, równoważne z nagrodą World Press Photo of the Year wyróżnienie, przyznawane cyklom fotograficznym. Oprócz tego, z wydarzenia wydzielona została sekcja Digital Storytelling Contest, która prezentuje najciekawsze projekty multimedialne i dokumenty wideo w ramach osobnego konkursu. W 2021 konkurs przeszedł gruntowną reorganizację, rezygnując z kategorii i dzieląc całe wydarzenie na 6 regionów.
Więcej o aktualnej edycji konkursu dowiecie się pod adresem worldpressphoto.org.