Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
- Tato, czy każdy umrze?
- Tak kochanie. Każdy.
- Even fireman? [Nawet strażak?]
- “Even Firemen” powstał jako odpowiedź na niepokój i depresję, z którą zmagałem się w czasie gdy zostałem ojcem. Jestem fotografem, więc naturalnie ten okres znalazł odzwierciedlenie w moich zdjęciach - wyjaśnia Claasen. - Jesienią 2013 roku nagle wpadłem w panikę. Ot tak. A potem ta panika zaczęła się rozrastać. W tysiące lęków, tysiące okropnych rzeczy, które mogą się zdarzyć. Wiele z tych scenariuszy dotyczyło Lory, mojej czteroletniej córki. Mózg wyświetlał mi szczegółowo, niczym filmy, krótsze lub dłuższe horrory o rzeczach, które mogłyby się jej przydarzyć. Od wypadków drogowych, przez atak terrorystyczny, po śmiertelny upadek na placu zabaw.
fot. Caspar Claasen, z książki "Even Fireman"
W międzyczasie Claasen pracował jako fotograf i projektant. Częste przebywanie z Lorą stało się dla niego nie lada wyzwaniem. Z jednej strony cieszył się, że spędza czas z córką, a z drugiej cierpiał na ciężkie bóle głowy, zawroty i ogólne zmęczenie.
- Unikałem przyjaciół, rodziny i wszelkich tłumów, jednocześnie czując się odizolowanym, samotnym i przygnębionym. Nie byłem wcale zabawnym, przyjaznym i aktywnym ojcem, jakim chciałem być. Stresowałem się tym, było mi żal Lory, mojej żony, mojej rodziny i przyjaciół, do których już nie dzwoniłem.
fot. Caspar Claasen, z książki "Even Fireman"
Wiele zdjęć, które powstały w ramach tej serii, to interpretacja stanu fotografa, opowieść o jego odczuciach i jego dniu - a nie dniu Lory. To, że na zdjęciach córka jest sama w kadrze nie oznacza, że nikogo wokół nie było, lub, że się źle bawiła.
- W tamtym ciężkim czasie spędzałem dużo czasu z moją córką: cudowną, szczęśliwą, zabawną, inteligentną i uroczą. Dobrze się bawiliśmy, a jednocześnie wciąż czułem się okropnie. Zacząłem fotografować Lorę w sposób, który tak naprawdę jej nie dotyczył. To była opowieść o mnie - mówi Claasen. - Fotografowanie Lory było terapeutyczne. Powoli i nie bez problemów, zaczynałem czuć się coraz lepiej. Zrozumiałem, że stajesz się tym, co nieustannie powtarzasz. Stawialiśmy więc czoła moim lękom. Obserwowanie tego, że moje obawy jednak się nie spełniają, bardzo mi pomogło - dodaje.
Fotoksiążka stała się naturalnym zwieńczeniem serii. “Even Fireman” jest symbolicznym zamknięciem pewnego okresu w życiu fotografa i zarazem prezentem dla córki. Środki na publikację autor zebrał za pomocą portalu crowdfundingowego.
Fragment książki "Even Fireman, fot. Caspar Claasen
- Mam nadzieję, że Lora będzie w stanie docenić tę książkę, gdy będzie już trochę starsza. Ponadto wiem, że wiele osób doświadcza podobnych emocji w rodzicielstwie. W związku z tym pojawiło się spore zainteresowanie tą historią. I lubię się tym dzielić - mówi.
Claasen szuka inspiracji zarówno w muzyce, literaturze, jak i każdej innej dowolnej formie sztuki. Warunek? “Minimalne ekspresje, które mają maksymalny wpływ”. Inspiruje go też wszystko co sprawia, że zastanawia się nad rzeczywistością i nad tym jak inni ludzie ją odbierają.
- Fotografia to dla mnie sposób na badanie samego siebie i uzewnętrznianie moich zainteresowań oraz emocji w szybki, a zarazem estetyczny sposób. Ma w sobie pewną szczerość, która mnie przyciąga, a jednocześnie przecież nigdy nie jest całkowicie prawdziwa. Intryguje mnie to jak sytuacja w kadrze, uchwycona przez aparat, staje się nieraz zupełnie inną historią - wyjaśnia.
Książka “Even Fireman” dostępna jest w ramach przedsprzedaży na stronie autora.
Więcej zdjęć fotografa znajdziecie pod adresem casparclaasen.com.
Zdjęcia wykorzystane za zgodą autora