"Fotografia portretowa bez tajemnic" - fragmenty książki

Autor: Marcin Grabowiecki

14 Listopad 2009
Artykuł na: 29-37 minut
Prezentujemy fragment książki Bryana Petersona "Fotografia portretowa bez tajemnic". Amerykański autor popularnych poradników z dziedziny fotografii dzieli się swoją wiedzą na temat wykonywania portretów. To chyba najpopularniejsza dziedzina fotografii i sztuki w ogóle. Człowiek jest centralnym punktem publikacji wydawnictwa "Galaktyka". Temu jak go fotografować poświęcona jest uwaga Bryana Petersona.

ŚWIATŁO PRZEDNIE

Co to jest światło przednie? Jest to światło, którego źródło znajduje się za fotografem, a oświetla obiekt prosto z przodu. W większości przypadków źródłem światła jest słońce. Jako że światło przednie zazwyczaj równomiernie oświetla obiekt, wielu doświadczonych fotografów uważa, że to najłatwiejsze światło do robienia zdjęć. Termin "najłatwiejsze" odnosi się tutaj do światłomierza aparatu fotograficznego, który musi poradzić sobie z pomiarem światła, by zapisać prawidłowo ekspozycję. Skoro obiekt jest jednolicie oświetlony, bez nadmiernie jasnych i nadmiernie ciemnych obszarów, pomiar światła jest względnie łatwy, końcowe zdjęcie będzie zaś przedstawiało zrównoważoną ekspozycję.

Dzisiejsze aparaty fotograficzne z przemyślnymi systemami automatyki i wbudowanymi światłomierzami pozwalają - bardziej niż kiedykolwiek przedtem - uzyskiwać niezawodne ekspozycje. To oczywiście nie oznacza, że przednie światło zawsze będzie pochlebiać fotografowanym obiektom, fotografowie muszą wykorzystywać barwę i intensywność światła, aby określić charakter i osobowość modela.

Kiedy doświadczeni fotografowie mówią entuzjastycznie o przednim świetle, najczęściej chodzi im o jego barwę. Najbardziej ulubionymi warunkami do fotografowania są złote tonacje światła wczesnego poranka, które trwają przez godzinę po wschodzie słońca, i pomarańczowe/złote tony widoczne przez około półtorej godziny przed zachodem słońca. Barwy te dodają ciepła, namiętności, intensywności, a nawet uczucia danej scenie, w zależności od wieku, płci i ubioru modela.

Nikon D2X i obiektyw 70-200 mm, f/5.6 dla 1/500 s

Podczas pobytu w Dubaju jedna z moich uczennic zgodziła się pozować mi do zdjęć w centrum miasta i w jego okolicach. Zdjęcie było zainspirowane niekończącymi się prośbami mojego banku zdjęć o fotografie ludzi z całego świata, korzystających z telefonów komórkowych. Z najwyższego poziomu sześciopiętrowego parkingu mogłem skomponować scenę oświetloną przednim światłem z tłem typowym dla Środkowego Wschodu i tradycyjnym ubiorem, zwanym abaya. Dzięki przedniemu oświetleniu, zarówno osoba, jak i tło stanowiły prostą ekspozycję. Mając aparat ustawiony w trybie priorytetu przysłony, wybrałem odpowiednią wartość i pozwoliłem urządzeniu dobrać właściwy czas naświetlania.

Zlecenie w Meksyku dostarczyło mi jednej z lepszych okazji do fotografowania ludzi. Miałem fotografować nie tylko ludzi pracujących w odkrywkowej kopalni złota, ale także pracowników laboratorium kopalni, geodetów, mechaników, specjalistów od materiałów wybuchowych, geologów, pracowników biurowych, a nawet kucharzy prowadzących olbrzymią stołówkę.

Spośród wielu ludzi, których sfotografowałem, prawdopodobnie nikt nie utkwił mi w pamięci bardziej niż Edgar. Był jednym z mechaników i mimo usilnych starań, by wyglądać poważnie przed obiektywem aparatu fotograficznego, nie wytrzymywał i wybuchał śmiechem za każdym razem, gdy naciskałem spust migawki. Mój klient czekał na zdjęcia oddające powagę i zaangażowanie pracowników, czułem więc, że szanse Edgara na jego pięć minut sławy i zaistnienie w rocznym sprawozdaniu firmy są niezwykle małe. Z drugiej zaś strony, Edgar osiągał w naturalny i prosty sposób spontaniczny śmiech, nad którym wszyscy "szczerzący zęby" do kamery musieli usilnie pracować. Zdjęcie to jest także dobrym przykładem złotego przedniego światła wczesnego poranka, dla którego warto się wysilić i wstać wcześnie. Poza wspaniałym śmiechem Edgara o sile tej fotografii decydował także ciepły blask na twarzy mężczyzny i na dużym metalowym kontenerze w tle.

Jak przewidywałem, Edgar nie figuruje w rocznym sprawozdaniu firmy, ale mam przyjemność donieść, że jego zdjęcie bardzo dobrze sprzedawało się w jednym z moich banków zdjęć - dostał więc swoje pięć minut sławy.

Nikon F5 i obiektyw 80-200 mm, nastawiony na 200 mm, f/5.6 dla 1/400 s, Kodak E100 VS

ŚWIATŁO BOCZNE

Ten rodzaj światła dociera do obiektu z boku, oświetlając jedynie jego połowę, a zostawiając drugą część w ciemności. Kombinacja światła i cienia tworzy kontrast, nadając temu rodzajowi oświetlenia siłę. Rzeczywiście, oświetlenie boczne jest najbardziej wyrazistym typem światła. Ludzie przedstawieni w ten sposób mogą sugerować podstęp, niebezpieczeństwo, prywatność, intymność i intrygę. Współdziałanie światła oraz cienia ujawnia i określa formę, ponieważ jedna strona twarzy lub ciała modela jest oświetlona, a druga pozostaje w cieniu.

Kiedy doświadczeni fotografowie chcą na przykład oddać strukturę spracowanych rąk lub pomarszczonych twarzy, oświetlają ludzi z boku. Wiedzą także, że gdy fotografują na zewnątrz, oświetlenie boczne jest najbardziej wyraziste i najefektowniejsze podczas wczesnych godzin rannych i późnych popołudniowych.

Światło boczne daje wiele możliwości fotograficznych. Na przykład można świadomie prześwietlić światła obrazu, pokazując w ten sposób delikatne szczegóły w cieniach. Można także niedoświetlić jasne partie zdjęcia, pozostawiając cienie w głębokiej czerni. W jeszcze innym przypadku możemy znaleźć środek obu możliwości. Trzeba będzie wtedy skorzystać z braketingu - metody, której nie popieram już tak bardzo, ponieważ prawie wszyscy przeszli na fotografię cyfrową. Jeśli ktoś fotografuje na filmie, robi najpierw zdjęcie według wskazań światłomierza, a następnie dwie kolejne ekspozycje tego samego tematu w następujących ustawieniach: jedna pełna wartość przysłony powyżej ekspozycji i jedna poniżej. Ale jeśli fotografujemy cyfrowo i w formacie RAW, drobne poprawki ekspozycji możemy nanieść w obróbce komputerowej.

Koleżanka mojej córki, Capucine, siedząc obok dużego, południowego okna na klatce schodowej budynku mieszkalnego, chętnie zgodziła się na to, bym zrobił jej prosty, lecz fascynujący portret. Swoje oddziaływanie obraz zawdzięcza sile bocznego oświetlenia. Napięcie między światłem a cieniem odzwierciedla napięcie między tym, co jest i co jeszcze będzie odkryte - być może nic lepiej nie oddaje tego niż młodziutka twarz, wypełniona możliwościami i planami.

Zastosowałem tryb priorytetu przysłony, wybierając wartość f/8, wycelowałem, skadrowałem i zrobiłem zdjęcie, pozwalając, by aparat dobrał odpowiedni czas naświetlania.

Nikon D2X i obiektyw 17-55 mm, nastawiony na 55 mm, f/8 dla 1/30 s

ĆWICZENIE: ROZUMIENIE EFEKTÓW ŚWIATŁA BOCZNEGO

Oto krótkie, ale pożyteczne ćwiczenie. Umieśćcie pomarańczę w ciemnym pokoju i oświetlcie ją z boku latarką. Zobaczycie owoc, który ma objętość i głębię. Widać również, że tylko jedna strona jest wyraźnie rozpoznawalna; druga nie jest widoczna wcale. Jeśli skieruje się światło prosto na owoc, można zobaczyć całkowity jego kształt.

Zapamiętajmy efekty bocznego światła na pomarańczy - kontrast cieni i świateł, trójwymiarowość - aby identyfikować ten rodzaj oświetlenia i dobrze je wykorzystywać przy fotografowaniu ludzi.

Obiektyw 80-200 mm, f/11 dla 1/250 s

Cienie uwidocznione na oświetlonej bocznie scenie tworzą złudzenie głębi i ujawniają formę. Kombinacja światła i cienia dodaje również oglądanej scenie poczucie dramatyzmu i tego, co jeszcze nieodkryte. Jest to światło wypełnione napięciem. Na zdjęciu powyżej światło boczne wczesnego poranka rzuca ciepłą poświatę na wejście do hotelu na Jamajce, podczas gdy osoba witająca gości relaksuje się w słońcu. Mając aparat na statywie, przy przysłonie f/11, skadrowałem tę kobietę w jej hotelowym ubraniu. Następnie wycelowałem obiektyw na oświetloną bocznie ścianę obok niej i dobrałem czas naświetlania 1/250 s do prawidłowej ekspozycji.

ŚWIATŁO TYLNE

Jeśli podczas robienia zdjęcia słońce pada fotografowi prosto w oczy, mamy do czynienia ze światłem tylnym. Niezależnie od rodzaju aparatu fotograficznego - na film lub cyfrowego - obiekt oświetlony takim światłem będzie, według wszelkiego prawdopodobieństwa, oddany jako sylwetka: bez szczegółów, takich jak kolor, faktura i forma. Jeśli fotografowanym obiektem jest człowiek, niewidoczne będą detale, jak wiek, kolor skóry i ubiór.

Pozbawienie indywidualnych cech modela może być wytłumaczeniem, dlaczego wielu doświadczonych fotografów unika robienia sylwetek - ponieważ nie mówią one nic o charakterze człowieka. I z tą opinią absolutnie się nie zgadzam (choć muszę przyznać, że proste zbliżenie oddane w formie sylwetkowego profilu nie oferuje zbyt wielu szczegółów w wyglądzie fotografowanej osoby). Myślę, że kiedy do kompozycji włącza się elementy opisujące w jakiś sposób modela, jego obraz jest w istocie wzmacniany przez siłę tylnego oświetlenia. Zachody i wschody słońca są najbardziej oczywistymi sytuacjami.

Wybór obiektywu ma największy wpływ na określenie ekspozycji przy fotografii sylwetkowej. Dzisiejsze aparaty na film i cyfrowe świetnie się spisują przy pomiarze światła padającego z tyłu. Jest to szczególnie prawdziwe, gdy sceny oświetlone z tyłu fotografujemy obiektywem szerokokątnym. Słońce jest wtedy pomniejszone, a fotograf ma swobodę kadrowania, nastawiania ostrości i robienia zdjęcia; dla tych, którzy fotografują w trybie priorytetu przysłony lub priorytetu czasu naświetlania, powinno to być tak zwaną wodą na ich młyn.

Jest wiele okazji, by sceny oświetlone tylnym światłem fotografować za pomocą obiektywu szerokokątnego, ale większość z nas - jeśli nie wszyscy - za wszelką cenę chce znaleźć takie sceny, w których wielka, pomarańczowa kula dotyka horyzontu. Wtedy wyjątkową uwagę musimy zwrócić na pomiar światła. Jeśli używamy teleobiektywu o ogniskowej dłuższej niż 80 mm, zawsze powinniśmy brać pomiar z jasnego nieba z lewej, prawej strony lub powyżej wschodzącego lub zachodzącego słońca. (Gdy światłomierz kierujemy prosto na słońce, zazwyczaj otrzymamy ekspozycję zbyt ciemną). W trybie ekspozycji manualnej i przy założeniu, że w danej kompozycji głębia ostrości nie ma większego znaczenia (czyli przysłona f/8 jest w porządku), musimy jedynie skierować aparat na lewą lub prawą stronę słońca i dobierać czas naświetlania do momentu, gdy światłomierz wskaże prawidłową ekspozycję. Następnie kadrujemy scenę zgodnie z wcześniejszym zamiarem i proszę - oto perfekcyjnie naświetlona ekspozycja pod światło. Kiedy dokonujemy pomiaru światła przed ostatecznym kadrowaniem, musimy pamiętać, by słońce nie znajdowało się w wizjerze.

Jeśli podobne sceny koniecznie chcemy fotografować w trybie ekspozycji automatycznej, wtedy także mierzymy światło z lewej lub prawej strony słońca, ale zanim przejdziemy do ostatecznej kompozycji ze słońcem, musimy wcisnąć w aparacie przycisk pamięci ekspozycji. Dzięki temu naświetlimy scenę zgodnie z pomiarem światła, zanotowanym dla kompozycji bez słońca w kadrze.

Wszystko to brzmi jak zawracanie głowy, bo w istocie nim jest. I choć metoda ta jest zdatna do wykorzystania, potrzeba na nią trochę więcej czasu niż na fotografowanie w trybie manualnym - tych kilka sekund może kosztować nas utratę możliwości zrobienia zdjęcia. Ponadto jeśli zapomnimy przestawić ekspozycję automatyczną na "normalną", przez jakiś czas będziemy fotografować z błędem ekspozycji. A potem trzeba poświęcić sporo czasu na korektę naświetlenia w Photoshopie lub innym programie do obróbki zdjęć. (Jeśli nie macie opanowanej techniki fotografowania w trybie ekspozycji manualnej, zajrzyjcie do mojej książki Ekspozycja bez tajemnic).

Fotografowanie pod światło nie ogranicza się do wschodów i zachodów słońca. Każde tło jaśniejsze przynajmniej o trzy przysłony od obiektu głównego będzie powodować oddanie tego obiektu w postaci sylwetki. Jeśli promienie słońca padały na ścianę ze skorodowanego metalu, a ktoś przechodził obok tej jasnej, świecącej powierzchni, będzie sfotografowany jako sylwetka (przy założeniu, że pomiar światła dokonany był z jasnej ściany).

Zawsze rozglądam się za możliwościami fotografowania do banku zdjęć. Taką sposobnością był farmer odpoczywający na polu pszenicy w stanie Oregon. Podszedłem do niego, przedstawiłem się i szybko wyjaśniłem moje zamiary, ponieważ za piętnaście minut słońce miało schować się za horyzont. Poprosiłem go, by schylił się, jakby zrywając pojedyncze kłosy zboża i jednocześnie trzymając jeden kłos w zębach. Jako że chciałem mieć w kadrze dużą kulę zachodzącego słońca, ustawiłem się jakieś sześćdziesiąt metrów od niego na wprost słońca.

Obiektyw 600 mm, f/11 dla 1/250 s

Mając aparat na statywie, skierowałem obiektyw na puste jasne niebo z prawej strony słońca i farmera (sąsiednia strona, góra). Nastawiłem manualny tryb pomiaru światła i przysłonę f/11, a następnie dobrałem czas naświetlania 1/250 s do prawidłowej ekspozycji. Potem skadrowałem kompozycję z farmerem oraz zachodzącym słońcem i zrobiłem kilka szybkich ujęć.

Kiedy do fotografowania scen pod światło używamy obiektywu szerokokątnego, słońce często widoczne jest na zdjęciu, ale w tego typu fotografiach preferuję kompozycje, które w dużej mierze zakrywają słońce, pozwalając jedynie na przedostawanie się drobnych prześwitów światła. Porównajcie dwa obrazy poniżej. Na pierwszym z nich słońce, nie będąc w żaden sposób blokowane, jest zbyt mocne. W rezultacie pojawia się tak zwana flara, która rozprasza uwagę i demaskuje brudny obiektyw (powstanie flary wskazuje, że na obiektywie znajdują się plamy z odcisków palców lub że mamy do czynienia ze słabszej jakości obiektywem). Zauważcie, o ile klarowniejsza jest kompozycja na drugim obrazie. Jest ona efektem starannego wyboru punktu widzenia, pozwalającego na podświetlenie jedynie uniesionych rąk.

Oczywiście ta scena nie była sfotografowana z ukrycia i nie miała nic wspólnego ze szczęściem uchwycenia momentu "przybijania piątki". Obaj rowerzyści zrobili to na moją prośbę, a ja mogłem kontrolować ustawienie zaplanowanej kompozycji, będącej portretem dwóch przyjaciół jeżdżących na rowerach górskich. W obu zdjęciach pomiar światła odczytywany był z nieba z lewej strony słońca, a do wydobycia głębokiego fioletu pomocny był filtr FLW.

Nikon F5 i obiektyw 20 mm, filtr FLW, f/22 dla 1/60s

Efekty sylwetkowe nie dotyczą tylko wschodów i zachodów słońca. Każda sytuacja, w której tło jest dużo jaśniejsze od obiektu znajdującego się przed nim (różnica co najmniej trzech stopni przysłony), odda obiekt w postaci sylwetki, przy założeniu oczywiście, że ekspozycji ustawiamy w oparciu o jasne tło. Z moich licznych warsztatów fotograficznych organizowanych na całym świecie przywożę doświadczenia z takich sytuacji oświetleniowych i oczywiście wykorzystuję je. Podczas prowadzenia warsztatów zdjęciowych w Wenecji we Włoszech miałem szczególną okazję fotografowania na kolorowej wyspie Burano, odległej o czterdzieści minut podróży promem z Wenecji. W momencie gdy światło wczesnego poranka lub późnego popołudnia oświetla wyspę, wąskie ulice i aleje tworzą strefy cienia. Te kombinacje Światła i ciemności pozwalają na zachwycające ekspozycje nie tylko ekstremalnego kontrastu, ale również - w przypadku Burano - na wspaniałe zdjęcia bardzo żywych kolorów. Aby sfotografować tę scenę, zmierzyłem przednie światło, odbijające się wczesnym rankiem od kolorowych domów. Ekspozycja była ustawiona na obiekty w słońcu (kobieta wieszająca pranie i kolorowe domy), dlatego wszystkie elementy znajdujące się w pobliskiej strefie cienia były mocno niedoświetlone i wyszły jako sylwetki.

POD ŚWIATŁO, ALE BEZ EFEKTU SYLWETKI

Jedno z najczęściej zadawanych mi przez moich słuchaczy pytań dotyczy portretów pod światło. Ludzie chcą wiedzieć, jak w sytuacji ze słońcem z tyłu fotografowanej osoby uniknąć portretu sylwetkowego i oddać detale twarzy czy charakteru. Doświadczeni fotografowie korzystają wtedy z odbłyśnika. To nic innego jak biały, złoty lub srebrny kawałek materiału rozpięty na elastycznym, łatwym do składania i rozkładania pierścieniu. Odbłyśnik, który złożony ma dwadzieścia pięć centymetrów średnicy, po rozłożeniu osiąga siedemdziesiąt pięć centymetrów i prawie nic nie waży.

Kiedy odbłyśnik skierujemy na światło słoneczne, działa w przybliżeniu jak lustro, odbijając promienie w kierunku ich źródła; jednak nie chodzi nam przecież o kierowanie promieni z powrotem do słońca, ale na obiekt znajdujący się przed fotografem. A więc stosując odbłyśnik, mamy w efekcie jakby dwa słońca: jedno, które oświetla nasz obiekt z tyłu (prawdziwe słońce), i drugie, które oświetla obiekt z przodu (odbłyśnik). Fotografowie studyjni od dawna stosują oświetlenie z dwóch źródeł, więc dlaczego by ich nie naśladować?

Po odbiciu światła słonecznego w kierunku twarzy lub ciała modela równie ważne jest, by podejść bliżej i określić ekspozycję dla światła, które teraz pada na osobę. Nawet jeśli znajdziemy się tak blisko, że nie będzie można ustawić ostrości, nie przejmujmy się tym, gdyż interesuje nas tylko określenie ekspozycji. Mając zatem odpowiednią przysłonę (wyznaczoną przez potrzebę konkretnej głębi ostrości), wypełniamy kadr odbitym światłem i dobieramy czas naświetlania do prawidłowej ekspozycji. Zakładając, że w tych sytuacjach preferujemy wygodę manualnych ekspozycji, pozostaje nam odpowiednie skadrowanie sceny i naciśnięcie spustu migawki.

Jest oczywiście jeszcze jedna sprawa: kto ma trzymać odbłyśnik? Jeśli nie macie czterech rąk, trzeba sprowadzić kogoś, kto będzie nam służył za "uchwyt". Osoba ta zajmować się będzie trzymaniem odbłyśnika. Jeśli nie mamy nikogo do pomocy, w sytuacjach, gdy kadrujemy jedynie głowę i kark modela, on sam może potrzymać odbłyśnik.

Ze wszystkich dostępnych odbłyśników najlepszy jest produkt firmy SP Studio Systems o nazwie "pięć w jednym". Dzięki jego pomysłowemu zaprojektowaniu, dotyczącym rozkładania przy użyciu zamka błyskawicznego, otrzymujemy srebrny lub złoty ekran o średnicy sześćdziesięciu centymetrów, a jeśli otworzymy zewnętrzną warstwę, mamy tej samej średnicy biały dyfuzor, idealny do zdjęć robionych w południe (dyfuzor zredukuje, jeśli nie wyeliminuje efekt podkrążonych oczu przy świetle padającym z góry). Po użyciu ekran składa się do torby mającej średnicę zaledwie dwudziestu pięciu centymetrów, która zmieści się w torbie na fotograficzne drobiazgi.

KAPELUSZE I ODBŁYŚNIKI

Jak się możecie zorientować (ja odkryłem to na wyjazdach), kapelusze są popularnymi elementami strojów wielu ludzi. Kiedy fotografujemy osobę noszącą kapelusz, pierwszą myślą przychodzącą fotografowi do głowy jest zastosowanie odbłyśnika, który wypełni światłem twarz pozostającą w cieniu kapelusza.

Na zdjęciu na dole widać wyraźnie działanie odbłyśnika. Może on sprawić, że z przeciętnego zdjęcia uzyskamy portret, który żyje!

Lata temu zacząłem okazyjnie stosować odbłyśniki, dziś jest to dla mnie narzędzie codziennego użytku. Muszę przyznać, że jestem uzależniony od tego sprzętu - nie mogę się obejść bez niego, wykonując jakikolwiek portret. Odbłyśnik jest wysoko na mojej liście niezbędnych sprzętów pomocniczych, razem z filtrem polaryzacyjnym, filtrem gradacyjnym szarym i oczywiście sprężonym powietrzem i pędzlem-dmu-chawką. Gdyby fotografowie amatorzy stosowali odbłyśnik do robienia portretów, mieliby o wiele więcej udanych zdjęć.

Podczas fotografowania jednej z moich uczennic, Kathleen Leicky, zasugerowałem, żebyśmy użyli odbłyśnika - Kathleen szybko wyjęła ze swojej torby ekran typu "pięć w jednym" o średnicy dziewięćdziesięciu centymetrów. Jako że moja kompozycja sprowadzała się jedynie do portretu jej twarzy, Kathleen mogła sama trzymać odbłyśnik w rękach (powyżej). Na zdjęciu na sąsiedniej stronie u góry widać, o ile ciemniejsza jest twarz bez użycia odbłyśnika w porównaniu z fotografią wykonaną przy jego zastosowaniu (sąsiednia strona, dół).

W moich grupach ćwiczeniowych i w niektórych książkach omawiam, jak stworzyć efekt deszczu. Oczywiście, w tych przypadkach nie pracuję w deszczu, lecz robię zdjęcia w słoneczne dni, korzystając z tylnego oświetlenia oraz spryskiwacza ogrodowego do trawników lub węża ogrodowego z końcówką rozpryskującą. Często używam owoców, kwiatów i warzyw, ale nie musicie ograniczać się do tych przedmiotów. Pomysł ten równie dobrze sprawdza się z ludźmi, dla których dodatkową przyjemnością jest możliwość schłodzenia się w gorący, letni dzień.

Pracując z wodą, można osiągnąć różne efekty. Zdjęcie męża mojej bratanicy, Jaso-na (z lewej), ukazuje go, jak schładza się, oświetlony z przodu ciepłymi promieniami późnego popołudnia. Możemy naprawdę czuć fakturę wody, ale nie przypomina ona deszczu. Na zdjęciu na sąsiedniej stronie Jason oświetlony jest przez słońce z tyłu. Dlatego użyłem odbłyśnika, by doświetlić ciemne partie jego twarzy. Przy tym zdjęciu pomagali mi: mój syn, Justin, który trzymał odbłyśnik, i córka Chloe, zajmująca się wężem ogrodowym.

Aby uzyskać efekt deszczu, najpierw wybrałem czas naświetlania i dobrałem przysłonę do prawidłowej ekspozycji. Wydaje się, że 1/60 s jest najlepszym czasem otwarcia migawki dla zamarkowania deszczu, który przypominać będzie naturalny opad atmosferyczny. Dłuższy czas powoduje, że ślady kropli są zbyt długie i nie mają połysku, krótszy natomiast sprawia, że woda wygląda, jakby była polewana z węża ogrodowego lub zraszacza do trawy.

Nikon D2X i obiektyw 70-200 mm, nastawiony na 200 mm, 1/500 s przy f/8
Nikon D2X i obiektyw 70-200 mm, nastawiony na 200 mm, 1/60 s przy f/11

ŚWIATŁO PRZECHODZĄCE PRZEZ PRZESZKODY I ŚWIATŁO ROZPROSZONE

Światło przechodzące przez przeszkody jest światłem przednim o mniejszej intensywności. Fotografowie często stosują je w studiu, znacznie rzadziej na zewnątrz. Na przykład w studiu fotograf może ustawić w odległości sześćdziesięciu centymetrów przed głównym źródłem światła planszę 50 x 75 cm przypominającą ser szwajcarski. Kształty i rozmiary wycięte w planszy rozpraszają światło, powodując, że pada ono na obiekt z różną siłą. Fotograf może ustawić planszę w taki sposób, aby najintensywniejsze światło padało na ważne elementy kompozycji, jak oczy, ręce lub uśmiech.

Kiedy pracujemy na zewnątrz, ten rodzaj światła także występuje, ale musimy wiedzieć, gdzie go szukać. Na przykład nieograniczone możliwości w tej materii znajdziemy w parkach.

Cienie będą szczególnie długie po wschodzie słońca i przed jego zachodem. Duże drzewa liściaste rzucają cienie na trawę, na której zobaczymy właśnie zróżnicowany efekt oświetleniowy. Światło przechodzące przez liście jest bardziej miękkie, choć jest to światło kierunkowe przednie.

Spośród różnych rodzajów światła i jego wpływu na odbiór zdjęcia światło przechodzące przez przeszkody daje prawdopodobnie najbardziej niesamowity efekt. Im bardziej światło jest skierowane na obiekt, tym wydaje się on być istotniejszy, a ponieważ światło, o którym mówimy, jest kombinacją światła i cienia, obszary jaśniejsze będą miały większe znaczenie wizualne.

Kolejnym ciekawym rodzajem światła jest światło rozproszone. Jest miękkie, z delikatnymi cieniami. Sprawia, że twarze wyglądają życzliwie, zwiększa spokój płynący z obrazu i znacząco minimalizuje zmarszczki oraz inne niedoskonałości skóry. W przeciwieństwie do światła przedniego lub bocznego, przy których występują pewne ograniczenia w ustawieniu modela, światło rozproszone pozwala modelowi i fotografowi zajmować dowolne pozycje, ponieważ światło to nie jest kierunkowe.

Ten rodzaj światła pojawia się w przyrodzie wtedy, kiedy wysoka, ale cienka warstwa chmur zasłania słońce, tworząc rodzaj gigantycznego parasola. Jako że nie jest ono ostre, nie musimy mrużyć oczu w obronie przed łzami. Przy rozproszonym oświetleniu określenie ekspozycji jest łatwe, ponieważ każda część studium rąk, twarzy, całego ciała lub człowieka w danym środowisku jest jednolicie oświetlona. Zdjęcie robimy na zasadzie "skomponuj, wyceluj i strzelaj". Nie ma tu jaskrawych świateł i smolistych cieni, mylących światłomierz.

Światło rozproszone nie jest identyczne z oświetleniem, w czasie gdy grube, deszczowe chmury wypełniają niebo lub gdy mamy do czynienia z obszarem zacienionym w jasne, słoneczne dni. Jeśli patrząc do góry, widzimy słońce, mamy do czynienia z warunkami światła rozproszonego, nawet gdy słońce jest prawie całkowicie przysłonięte. Kiedy natomiast patrząc do góry, nie rozróżniamy, w którym miejscu na niebie znajduje się słońce, mamy do czynienia z sytuacją zapowiadającą deszcz.

Musimy pamiętać, że przy bardzo zachmurzonym niebie lub w słoneczne dni z cieniem światło ma bardzo dużą ilość barwy niebieskiej. Kiedyś miałem ucznia, który czuł się trochę zdenerwowany swoim pierwszym "profesjonalnym" zleceniem. Miał sfotografować na powietrzu kilka ujęć ze ślubu przyjaciela. Kiedy odebrał wywołany film, zdjęcia były w sumie zadowalające, z wyjątkiem rodzinnego portretu. Jako że fotografował prawie w południe słonecznego dnia, mądrze postanowił umieścić członków rodziny na północnej stronie dużego domu, by zyskać warunki otwartego cienia. Jednak zdjęcia nie były miłe, ponieważ każda osoba wyszła w zimnej i odpychającej, niebieskiej tonacji.

Kombinacja subtelnych świateł i cieni, powstała wskutek zastosowania światła przechodzącego przez przeszkody, ma swego rodzaju anielski efekt. Aby wykonać to zdjęcie w miejscowym parku, trzymałem aparat w rękach i zmierzyłem światło z delikatnych świateł i cieni na niebieskiej koszuli.

Nikon D2X i obiektyw 70-200 mm, nastawiony na 150 mm, f/5.6 dla 1/320 s

Podczas przerwy w pracy nad zleceniem wykonywanym dla UPS w czeskiej Pradze wracałem po wizycie w miejscowym zamku do stojącego na parkingu wynajętego samochodu. Mężczyzna widoczny na zdjęciu był parkingowym, a ja zrobiłem mu kilku fotek. Jasne, zachmurzone niebo było idealne do portretu i - jak widać - fotografia oddaje wszystkie szczegóły twarzy bez brzydkich kontrastów światła i cienia.

Mając aparat przytwierdzony do monopodu, ustawiłem przysłonę f/5.6, by ograniczyć głębię ostrości do mężczyzny, a tło złożone z zielonych drzew pozostawić nieczytelne. Zrobiłem kilka zdjęć w trybie priorytetu przysłony, pozwalając, by aparat dobrał czas naświetlania do prawidłowej ekspozycji.

Nikon D2X i obiektyw 70-200 mm, f/5.6 dla 1/400 s

Książkę można kupić na stronie www.galaktyka.com.pl. Podając w uwagach zamówienia hasło: "Fotopolis" przy zamówieniu 3 książek fotograficznych książka "Nastroje"gratis.

Bryan PetersonFotografia portretowa bez tajemnic

Ilość stron : 160
Format : 21 x 28 cm
Tłumaczenie: Włodzimierz Stanisławski
Cena detaliczna: 36.00 zł

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Poradniki
Prezenty dla fotografa 2024 - poradnik zakupowy, cz. 2
Prezenty dla fotografa 2024 - poradnik zakupowy, cz. 2
Oto kolejna garść naszych świątecznych inspiracji na gwiazdkowe prezenty, które na pewno spodobają się wszystkim miłośnikom fotografii - od zupełnych amatorów, po wymagających...
10
Prezenty dla fotografa 2024 - poradnik zakupowy, cz. 1
Prezenty dla fotografa 2024 - poradnik zakupowy, cz. 1
Czym obdarować fotografa, by na świątecznym zdjęciu zobaczyć uśmiech? Oto garść naszych inspiracji na nadchodzące święta - od sprzętu fotograficznego i ciekawych gadżetów, po praktyczne...
30
Zostań władcą światła - jak przygotować i przeprowadzić udaną sesję portretową
Zostań władcą światła - jak przygotować i przeprowadzić udaną sesję portretową
O kuchnię zawodowej pracy i praktyczne porady zapytaliśmy doświadczonego fotografa Piotra Wernera. Publikujemy obszerne fragmenty jego bestsellerowego e-booka dla...
26
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (3)
zamknij
Partner:
Zagłosuj
Na najlepsze produkty i wydarzenia roku 2024
nie teraz
nie pokazuj tego więcej
Głosuj