Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Parę słów o mnie. Na poważnie fotografią zajmuję się od około 3 lat i staram się powiązać z nią przyszłość. Swoją przygodę zacząłem od znalezienia w szafie starej Smeny 6, która momentalnie zaszczepiła we mnie miłość do kadru. Dość mocno zakorzeniłem się w analogowej fotografii eksperymentując z wieloma osiągnięciami polskiej i radzieckiej myśli technicznej z czasów wczesnego PRLu. Metodą prób i błędów uczyłem się podstaw fotografii i poprawnej ekspozycji korzystając z kilku modeli Smeny, Zenitów i Lubitela, następnie przyszedł czas na lustrzankę analogową Canon 300v, która na stałe zaprosiła mnie do tegoż systemu.
Przed początkiem analogowych przygód posiadałem oczywiście sprzęt cyfrowy, lecz służył on jedynie dokumentacji wakacji i imprez rodzinnych. Testowanego Samsunga WB1000 z pewnością będę porównywał do posiadanego kompakta Canon A510 pod względem ergonomii i funkcjonalności. Ze względu na duże wydatki związane z analogowym procesem korzystam głównie z lustrzanki Canona 350d z szeroką gamą obiektywów i realizuję swoją pasję fotografii portretowej i reportażowej.
Pierwsze wrażenia
Po otwarciu paczki z Samsungiem WB1000 moim oczom ukazał się mały i poręczny aparat, który od razu przypadł mi do gustu z uwagi na proste i funkcjonalne wzornictwo. Całość wykonana bardzo solidnie z dbałością o szczegóły, metalowy korpus wykończony uchwytem z tworzywa wygodnie leży w dłoni i daje poczucie solidności, więc nie trzeba martwić się odkładając aparat na półkę.
Czymś, co wyróżnia ten model spośród aparatów z tej półki cenowej, są z pewnością analogowe wskaźniki zużycia baterii i pojemności karty umieszczone u góry korpusu. Po uruchomieniu ustawiają się na swoich pozycjach i pozwalają na precyzyjne określenie stanu akumulatora (w innych aparatach ikona baterii na wyświetlaczu często wprowadza w błąd i ciężko określić ile pozostało % naładowania).
Jeśli chodzi o akcesoria dołączone do aparatu, to z pewnością należy wypomnieć Samsungowi strasznie krótki kabel USB (używany przy ładowaniu i przegrywaniu plików na PC). 20cm to stanowczo za mało, nie można nawet postawić aparatu na obudowie komputera, o biurku nie wspomnę... Niestety WB1000 posiada autorski port, więc nie można zastąpić kabla innym, uniwersalnym mini USB, w który wyposażona jest większość modeli na rynku. Osoby, które zamierzają często korzystać w ten sposób z aparatu mogą uznać za nieco kłopotliwe ładowanie aparatu na ziemi...
Obiektyw i wyświetlacz
Atrakcyjnym dla tego modelu jest szerokokątny obiektyw (ekwiwalent 24mm), który świetnie sprawdza się w pomieszczeniach i nadaje przyjemnej perspektywy zdjęciom krajobrazu. Stabilizacja optyczna bardzo dobrze sprawdza się przy maksymalnym powiększeniu 5x, które według mnie jest wystarczające jak na kompakt. Po uruchomieniu obiektyw wysuwa się na około 2-3cm od korpusu i po 2sek. aparat jest gotowy do wykonania zdjęcia.
Duży i wyraźny wyświetlacz AMOLED dobrze oddaje szczegóły i kolor. W plenerze i jasnych pomieszczeniach pokazuje obraz szybko i pewnie, jednak w ciemniejszych miejscach wyświetlanie jest dość ociężałe i powolne, co odbiera nieco ochotę na nocne fotografowanie. Po nawet krótkim używaniu na panelu LCD pojawiają się dość nieestetyczne ślady linii papilarnych, jednak są one całkowicie niewidoczne przy włączonym aparacie, więc nie wpływa to w żaden sposób na pracę z WB1000.
Tryby obsługi
Samsung WB1000 posiada wiele trybów, które z pewnością przytrafią do gustu amatorom pełnej automatyki, jak i użytkownikom, którzy wolą mieć wpływ na efekt końcowy. Do trybów automatycznych należy zaliczyć:
Aparat posiada także zaawansowane tryb PASM z możliwością ręcznych ustawień, o których producenci małych, podręcznych aparatów często zapominają. WB1000 posiada także tryb wideo, umożliwiający filmowanie w rozdzielczości HD, podczas którego automatyka sprawnie i szybko dostosowuje parametry ekspozycji przy nagłych zmianach oświetlenia i korzystaniu z powiększenia.
Zdjęcia nocą
Jeśli ktoś jednak zdecyduje się zabrać aparat w ciemniejsze miejsce, bądź na nocne fotografowanie, to pomimo dość wolnego wyświetlacza może liczyć na dobre wsparcie wyższych czułości. WB1000 bardzo dobrze zajmuje się szumami przy wyższych ISO, czyniąc czułości z zakresu 80-400 w pełni funkcjonalnymi. ISO 800 trzeba stosować z rozwagą, jednak wynik jest o niebo lepszy od wielu innych kompaktów z segmentu i bez porównania szumem Canona A510. Przy wartościach 1600 i 3200 mamy już widoczne i nieprzyjemne ziarno oraz nieco wyprane kolory. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że ten model radzi sobie równie dobrze jak lustrzanka Canon 350d, co potwierdza taka, a nie inna cena WB1000.
Realizacja pomysłu
Z uwagi na atrakcyjność i niesamowitą funkcjonalnych trybów automatycznych tego modelu postanowiłem odejść od swoich przyzwyczajeń i zrealizować z ich użyciem całość materiału.
Temat: sesja nadjeziorna, nuta tajemniczości z odrobiną tajemnicy. Niestety nie udało mi się mi się trafić na mgłę z uwagi na panujące od jakiegoś czasu upały i świt okazał się bardziej rześki i słoneczny, jednak to nie przeszkodziło mi w zrealizowaniu pomysłu. Na miejsce wybrałem podbydgoskie jeziora i tamtejszy pomost.
Od początku byłem zaskoczony jakością zdjęć, rewelacyjną ostrością na całym zakresie ogniskowych i kolorami, jakie tryb automatyczny wyciska z otoczenia.
Poniżej kilka próbnych kadrów z przygotowań i z sesji właściwej. Cały czas korzystam z trybów automatycznych i gotowych stylów, aby pokazać jak algorytmy WB1000 radzą sobie z dostosowywaniem ustawień, przewidywaniem zamiarów i ostateczną obróbką materiału. Do zdjęć pozowała Barbara Jankowska.
Przy wyborze najlepszego zdjęcia z wypadu nad jezioro miałem niemały kłopot. Jednak jako konkursowe postanowiłem wybrać to, które najbardziej przystaje do opisanego pomysłu: "Symetryczny kadr, pomost nad wodą, godzina 4:00 nad ranem (...)".
Poniżej jeszcze dwie fotografie wprawek z możliwością obejrzenia w oryginalnym rozmiarze...
...i zdjęcie realizujące mój pomysł. Ze względu na testowy charakter artykułu zdjęcie nie poddane obróbce (podobnie jak powyższe zdjęcia), bezpośrednio importowane z WB1000.
Na powiększeniu widać dość sprawnie działający algorytm wyostrzania zdjęcia, który poprawia odbiór nie wpływając zbyt inwazyjnie na szczegóły. Balans bieli działa poprawnie, z zachowaniem żywych i naturalnych kolorów.
Podsumowanie
Po zakończeniu sesji i testów muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony możliwościami Samsunga WB1000. Używając kompaktów zawsze miałem mieszane uczucia co do jakości zdjęć i poprawnego działania trybów i korzystanie z nich uznawałem za zło konieczne, gdy nie ma możliwości zabrania profesjonalnego sprzętu. Jednak to co ujrzałem na 3” wyświetlaczu, a później na ekranie monitora przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania. Zdjęcia są mocno przekonujące, pozbawione nieprzyjemnych szumów, idealnie nasycone i porównywalne do efektów osiąganych Canonem 350d. Jeśli potrzebujesz małego aparatu dobrej jakości z nieograniczonymi możliwościami, ten aparat jest dla Ciebie!
Do kilku (a naprawdę jest ich mało!) wad należy zaliczyć:
Jednak w porównaniu do jakości, jaką reprezentuje Samsung WB1000, to naprawdę mały problem :) Dziękuję redakcji Fotopolis za użyczenie aparatu do testów i przekonanie mnie, że mały aparat nie musi być wcale zabawką!