Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Autofokus
Gdy na horyzoncie pojawił się Olympus E-3, najbardziej zaawansowany model w E-Systemie, jego producent ogłosił, że będzie on dysponował najszybszym systemem autofokusa spośród wszystkich dostępnych na rynku. Nie podejmujemy się jednoznacznego potwierdzenia tej tezy, jednak odczucia redaktora, który testował E-3 są jednoznaczne: Spodobał nam się nowy autofokus, który w połączeniu z obiektywem Zuiko 12-60 mm daje świetne prędkości. Przypomnijmy, że optyka ta została wyposażona w silnik ultradźwiękowy. Olympus podaje, że to najszybszy autofokus wśród lustrzanek cyfrowych. Ja nie ośmieliłbym się wysnuć takiej tezy, choć rzeczywiście prędkość działania tego systemu wzbudza szacunek. Tak samo dobrze aparat radzi sobie przy dobrym oświetleniu, jak i w słabych warunkach. Oczywiście trzeba się wtedy liczyć ze spadkiem szybkości ostrzenia, ale w porównaniu z innymi aparatami Olympus i tak prowadzi. Bez wątpienia sprzyja to podniesieniu komfortu fotografowania.
Co składa się na szybką i wydajną pracę? Japoński producent wyróżnia kilka elementów. Wśród nich znajduje się całkowicie nowa konstrukcja sensorów AF wraz z dedykowanymi układami przetwarzania danych, obiektywy z ultradźwiękowym napędem SWD, udoskonalona komunikacja między korpusem a obiektywem oraz stosunkowo niewielka waga i rozmiary większości obiektywów.
Inżynierowie Olympusa zdecydowali się na zastosowanie 11 punktów AF. Z praktyki fotograficznej wynika, że to nie ilość sensorów decyduje o wydajności, a sposób ich rozmieszczenia. Podczas prac nad modelem E-3 przeprowadzono wiele wywiadów z profesjonalnymi fotografami oraz przeanalizowano ponad 1000 zdjęć ich autorstwa. Oczywiście zwracano uwagę na umiejscowienie w kadrze punktów, na które była ustawiana ostrość. Analiza ta zdecydowała o rozkładzie pól takim jak na poniższej ilustracji:
Wszystkie pola AF w Olympusie E-3 są krzyżowe. A dokładniej: krzyżowe i podwójne. Polski oddział Olympusa, chcąc obrazowo opisać na czym owa podwójność polega używa określenia "pepitka", co bardzo dobrze oddaje rzeczywistość. Na jeden punkt AF składają się cztery przesunięte względem siebie linie, przecinające się w czterech punktach. Informacje z sensorów przetwarzają dedykowane układy (IC) zapewniające szybkie obliczenia fotometryczne. Duża czułość całego układu pozwala na rozpoczęcie pracy w trudnych warunkach oświetleniowych, już od -2 EV.
Jednak sprawny autofokus, to nie tylko dobre czujniki w korpusie aparatu. Byłyby one znacznie mniej użyteczne, gdyby nie nowe obiektywy Zuiko z ultradźwiękowym napędem SWD oraz równie nowe algorytmy pracy AF. Według zapewnień Olympusa prędkość ogniskowania nawet ze stanu całkowitej nieostrości została znacznie zwiększona. W porównaniu do konkurencyjnych rozwiązań, obiektywy Zuiko z SWD szybciej się "rozpędzają" i gwałtownie zatrzymują, gdy ostrość jest prawidłowo ustawiona (nie zwalniają swojej pracy przed ostatecznym zatrzymaniem). Nie bez znaczenia jest też ogólna cecha obiektywów z systemu Cztery Trzecie - są one stosunkowo lekkie oraz mają niewielkie wymiary, a to oznacza, że silnik SDW przesuwa niewielkie soczewki na mniejsze odległości i też dzięki temu jest po prostu szybszy.
Opcje ustawiania ostrości zajmują w menu Olympusa E-3 sporo miejsca. Użytkownik może wybierać między automatycznym bądź ręcznym wyborem pola AF oraz wyborem dynamicznym. Ten ostatni daje większą pewność podczas dynamicznego fotografowania - jeśli wybrany przez użytkownika punkt AF nie ustawi ostrości. aparat automatycznie przełączy się na któryś z sąsiednich. Ilustruje to poniższa grafika:
Fotograf może ponadto wybierać spośród trybów:
Jak widać, możliwości konfiguracji i dostosowania cełego systemu do własnych potrzeb i wymagań są niemal nieograniczone.
Wizjer
Wielkość i jasność obrazu w wizjerze jest związana przede wszystkim z wielkością i typem użytej matówki, a ta jest oczywiście związana z takimi elementami jak: wielkość materiału światłoczułego, wielkość koła obrazu i wielkość lustra. System Cztery Trzecie wymusza stosowanie matryc o przekątnej około 22 milimetrów, czyli stosunkowo małej, jak na konstrukcję lustrzanki. Małe i ciemne wizjery były do tej pory sporym mankamentem lustrzanek Olympusa. Powstawało nieprzyjemne wrażenie "światełka na końcu tunelu". Mogło to przeszkadzać choćby tym fotografom, którzy korzystali wcześniej z analogowych lustrzanek Olympusa (nie wspominając o niektórych modelach z systemu OM, słynących z ogromnych, jasnych wizjerów).
Olympus E-3 w tym elemencie bardzo pozytywnie zaskakuje. Przypomnijmy co pisał redaktor testujący aparat: Kiedy spojrzy się przez wizjer Olympusa E-1, a następnie przyłoży do oka E-3 zaskakuje ogromna poprawa jakości obrazu obserwowanego na matówce. Przede wszystkim jest on zdecydowanie większy, więc nie odnosi się wrażenia światełka na końcu tunelu. Właściwie można nawet powiedzieć, że wizjera nowego Olympusa używa się praktycznie tak samo wygodnie, jak w aparatach pełnoklatkowych.
Skąd taka zmiana? Producent użył pryzmatu pentagonalnego wykorzystującego szkło optyczne o wysokiej refrakcji. Nie bez znaczenia jest też powiększenie wynoszące około 1,15x. W wizjerze widać około 100% kadru. Japoński producent pomyślał o różnych zastosowaniach aparatu i umożliwił wymianę standardowej matówki na inną (jedynie w serwisie).
Podczas fotografowania w wizjerze cały czas widac informację między innymi o trybie fotografowania, sposobie pomiaru światła i używanej czułości. W stosunku do poprzednika poprawie uległ też sposób podświetlania aktywnego pola AF - W porównaniu z E-1 w najnowszym "zawodowcu" bardzo ładnie prezentuje się 11 punktów autofokusa. Pola są wyraźnie oznaczone na matówce, więc fotografujący nie będzie miał z wątpliwości, czy trafił we właściwe miejsce fotografowanej sceny. - pisał w teście nasz redaktor