Wydarzenia
Ruszyły promocje Black Friday Sony w sklepie Fotoforma.pl
Live View i obrotowy ekran LCD
Olympus był pierwszą firmą, która zaczęła stosować w swoich lustrzankach system Live View, czyli podgląd kadru na żywo na ekranie LCD. Przełomowym modelem został Olympus E-330. Konkurencja na początku ignorowała to rozwiązanie, traktując je jako nieistotną ciekawostkę, a nie ważną dla użytkowników cechę aparatu. Czas pokazał, że to Olympus trafił ze swoim pomysłem w dziesiątkę. Obecnie większość nowych lustrzanek ma Live View, a jego brak uznawany jest za sporą wadę. W powszechnej opinii podgląd na żywo najbardziej interesuje osoby, które dopiero co zamieniły cyfrowe kompakty na lustrzanki i chcą mieć możliwość kadrowania zgodnie ze swoimi przyzwyczajeniami. Nie można jednak zapominać o tym, że Live View ma też wyzwalać u fotografujących nowe pokłady kreatywności - pozwala łatwo kadrować z perspektywy żabiej czy z wyciągniętej ręki. Zawodowcy docenią możliwość podglądu na żywo podczas robienia zdjęć znad głowy (np. w tłumie przepychających się fotoreporterów) oraz np. z poziomu brzucha, bez przykładania oka do wizjera, a co za tym idzie bez zwracania na siebie uwagi.
Producent Olympusa E-3 wyposażył go w 2,5-calowy, w pełni obrotowy ekran LCD o rozdzielczości 230 000 punktów. Podczas transportu można go obrócić powierzchnią panelu do wewnątrz i w ten sposób w pełni zabezpieczyć przed ryzykiem mechanicznego uszkodzenia. Pasuje to do idei mocnego, uszczelnionego, odpornego na pył i wodę korpusu.
Podgląd na żywo w Olympusie E-3 uruchamiany jest jednym naciśnięciem przycisku i realizowany poprzez podniesienie lustra oraz użycie matrycy Live MOS Dzięki temu jeszcze przed zrobieniem zdjęcia można na przykład ocenić poprawność ustawionego balansu bieli. Również działanie Technologii Kompensacji Cienia znajduje odzwierciedlenie w tym, co użytkownik widzi na ekranie przed zrobieniem zdjęcia. Autofokus działa na zasadzie detekcji fazowej, więc podczas ostrzenia lustro musi opaść. Olympus bardzo zręcznie rozprawił się z problemem znikającego obrazu. Po naciśnięciu przycisku AEL/AFL ustawiana jest ostrość zgodnie z wybranymi parametrami autofokusa, jednak obraz nie znika z monitora. Zastosowano przyciemnioną "stop-klatkę", a na obrazie widoczne są aktywne punkty fokusa - pisał w teście nasz redaktor. Takie rozwiązanie jest na tyle intuicyjne i "naturalne", że nie rozprasza fotografującego.
Opóźnienie wyświetlacza podczas pracy z podglądem na żywo wynosi jedynie około 300 ms. Inżynierowie japońskiego producenta zwiększyli również szybkość pracy mechanizmu lustra - wszystko po to, by zaoferować sprawny, komfortowy w użytkowaniu system. Podsumowując temat Live View i odchylanego ekranu możemy posłużyć się cytatem z naszego redakcyjnego testu: w klasie lustrzanek przeznaczonych dla zawodowców i zaawansowanych amatorów jest to zdecydowanie najlepszy podgląd na żywo.
Stabilizacja matrycy
E-System istnieje stosunkowo niedługo, więc o rzesze użytkowników i sympatyków musiał zabiegać rozwiązaniami, których nie oferuje część konkurencji. Jednym z nich jest stabilizacja matrycy, której oczywiście nie mogło zabraknąć w najwyższym modelu - Olympusie E-3. Największą zaletą stabilizowanego sensora jest to, że kompensacja drgań działa ze wszystkimi obiektywami (po zainstalowaniu firmware'u również z obiektywami spoza systemu 4/3, na przykład z optyką systemu Olympus OM podłączoną za pomocą adaptera). Wielu fotografów kusi na przykład stabilizacja z bardzo jasnymi szkłami stałoogniskowymi - coś, czego nie oferują najwięksi konkurenci. Za kompensację drgań odpowiada żyroskopowy sensor rozpoznający kierunek oraz mierzący wielkość drgań, algorytm przetwarzający te dane i szybki silnik ultradźwiękowy SWD przesuwający matrycę w odpowiednim kierunku. Ciekawostką jest to, że pierwotnie Olympus wykorzystywał ten mechanizm w swoich mikroskopach. Pamietajmy jednak, że w systemie stabilizacji matrycy jego efektywność nie jest widoczna w wizjerze optycznym aparatu. Można ją ocenić dopiero na zdjęciu lub korzystając z systemu Live View.
Jak skuteczna jest stabilizacja w E-3? Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, tak jak nie ma jednej, dobrej metody badania wydajności systemów kompensacji drgań. Nawet ten sam fotograf w tych samych warunkach zewnętrznych może uzyskiwać znacząco różne wyniki. Olympus podaje 5 stopni EV jako górną granicę wydłużenia czasu ekspozycji bez poruszenia zdjęcia. Inżynierowie z Olympusa zbadali częstotliwość i amplitudę drżenie ręki wielu fotografów w różnych warunkach i oczywiście wyniki tych pomiarów miały wpływ na ostateczną wersję algorytmu obsługującego stabilizację matrycy