Branża
Zebraliśmy dla Was oferty Black Friday i Black Week w jednym artykule! Sprawdźcie najlepsze promocje od producentów i dystrybutorów
Jako miejsce fotografowania w tym odcinku wybrałem Park Skaryszewski - moim zdaniem jeden z najciekawszych parków w Warszawie.
Fotografowanie w deszczu to dość trudne zadanie: poza problemami technicznymi ze sprzętem i jego zabezpieczeniem przed zamoknięciem, musimy zmierzyć się z parowaniem szkieł i wizjera. Krople deszczu osadzają się na szkle obiektywu, a do tego dochodzi wyzwanie, by znaleźć po prostu ładne kadry.
Kwestie techniczne, ochrona sprzętu
Mimo tego, że zdjęcia robiłem rano, o godzinie 9, było niestety stosunkowo ciemno. Celowo zrezygnowałem ze statywu, by miec większą swobodę, czego konsekwencją było korzystanie z wyższych wartości ISO w aparacie: od 400 do 600. Na szczęście, w przypadku Nikona D600 przy tych wartościach ISO możemy być spokojni o jakość naszych zdjęć.
Kolejną bardzo ważną kwestią w deszczowych warunkach jest zabezpieczenie aparatu. W sklepach fotograficznych możemy znaleźć całą gamę specjalistycznych folii ochraniających sprzęt, wykonanych bardziej lub mniej pod wymiar konkretnego aparatu. Ja postawiłem na najprostsze i najtańsze rozwiązanie: miałem przy sobie zwykły worek foliowy, który bardzo dobrze się sprawdził przy chronieniu mojego sprzętu. Pamiętajmy, że zakrywając aparat folią powinniśmy w miarę możliwości umożliwić przepływ powietrza, by nie dopuścić do zaparowania sprzętu.
Zastosowane obiektywy
Nie planowałem w deszczu zbyt często zmieniać obiektywów, więc postanowiłem wziąć ze sobą tylko dwa szkła: szerokokątny Nikon AF-S VR Zoom-Nikkor 16-35 mm f/4G IF-ED oraz wąski kąt AF-S DX Micro Nikkor 85 mm f/3,5G ED VR.
Obiektyw Nikon AF-S VR Zoom-Nikkor 16-35 mm f/4G IF-ED pozwolił mi zarówno na obejmowanie szerokich perspektyw, rozległych krajobrazów, jak i ciekawe fotografowanie detali znajdujących się na bliższym planie. Natomiast AF-S DX Micro Nikkor 85 mm f/3,5G ED VR jako obiektyw o wąskim kącie umożliwił fotografowanie oddalonych elementów, takich jak na przykład drugi brzeg zbiornika wodnego czy elementy jego powierzchni.
Dobór fotografowanych tematów
Jesienny krajobraz w połączeniu z niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi (pochmurne niebo, szarości, słabe kontrasty) dawały scenerię raczej jednolitą pod względem kolorystyki i światła. W efekcie uzyskać można nieco monotonne, ale jednocześnie malarskie krajobrazy. Balans bieli przestawiony na tryb "pochmurny dzień" pozwolił nieco wyostrzyć kolory.
Fotografowanie kropel deszczu jest z kolei bardzo zblizone do fotografii typu makro. W tym wypadku bardzo dobrze sprawdzał się obiektyw AF-S DX Micro NIKKOR 85 mm f/3,5G ED VR. Nie chciałem jednak skupiać się na samych kroplach, lecz na klimacie tego pochmurnego, jesiennego dnia. Dlatego też kadrowałem trochę szerzej - tak, by krople wpisane były w otaczający mnie krajobraz .
Duża liczba elementów składających się na krajobraz zbiorników wodnych sprawia, że lepiej zastanowić się wcześniej nad tematem, który chcemy fotografować i sposobem jego ujęcia. Chcąc skupić się na klimacie, zdecydowałem się na bardziej ogólne plany, które dokumentują atmosferę, bez znaczącego koncentrowania się na zwierzętach czy fotografii makro.
Ustawienia aparatu
Brak statywu podyktowany chęcią fotografowania "z ręki" wymusił na mnie dłuższe czasy naświetlania (min. 1/60 sekundy). Sprawiło to, że w przypadku obu obiektywów wartości przysłony, przy chęci prawidłowego naświetlania, wahały się od 3,5 do 5,6. Być może lepiej byłoby móc korzystać z mniejszych otworów przysłony, ale nie chciałem też przy tego rodzaju świetle i kolorach korzystać z najwyższych czułości ISO, gdyż im wyższa jej wartość, tym mniejszego kontrastu między barwami na zdjęciu możemy się spodziewać. Przy wspomnianym świetle, z mgłą unoszącą się nad wodą, i tak otrzymałem dość jednolite kolorostycznie obrazy, bez wyraźnie wybijających się elementów.
Będąc w takim miejscu, mając przed sobą taflę wody odbijającą brzeg i zakrzywiającą perspektywę, pojawia się ciekawość tego, co znajduje pod wodą, a co na brzegu. Moim zdaniem warto jest przyjrzeć się granicy, gdzie te dwa światy się spotykają - zaobserwować, co wynika z ich połączenia. Czasem, mimo że nie zawsze jest to oczywiste, właśnie w ten sposób można znaleźć najciekawsze obrazy.