Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
W kolejnych odcinkach napiszemy o ciekawym fotografowaniu podczas "zwyczajnej" jazdy po stoku, zdjęciach górskich krajobrazów, a także o fotografowaniu ewolucji na takich przeszkodach takich jak boksy czy poręcze, które można znaleźć także w miejskiej scenerii.
Od czego zacząć
Na dobre zdjęcie snowboardowe czy narciarskie składa się mnóstwo czynników. Sukces nie jest uwarunkowany jedynie dobrym kadrowaniem czy technicznymi ustawieniami aparatu. W dużej mierze zależy od ridera, którego ewolucje fotografujemy. Naszym zadaniem - jako fotografa - jest pokazać jak najlepiej wykonywaną przez niego ewolucję - w sposób widowiskowy, oddający trudność triku. I to zarówno w sytuacji kiedy mamy do czynienia z profesjonalistą wykonującym skomplikowane ewolucje, jak i z kolegą-amatorem, który chce mieć pamiątkowe zdjęcie z zimowego wyjazdu.
Bardzo często fotografujemy całą sekwencję, żeby krok po kroku móc prześledzić wszystkie etapy ewolucji i wybrać najlepsze zdjęcie lub złożyć wszystko w sekwencję na jednym obrazie - co często spotykamy w magazynach snowboardowych. Podczas naszej sesji wykorzystywaliśmy aparat Sony A55 - w trybie 10 klatek/sekundę.
Na początek wypunktujmy najważniejsze elementy, które musimy wziąć pod uwagę przy planowaniu ujęcia i wyborze miejsca (szczegóły omawiamy w osobnych punktach): - żeby najlepiej podkreślić wykonywaną ewolucję, musimy wiedzieć co będziemy fotografować: jak będzie poruszał się zawodnik, kiedy będzie twarzą, a kiedy plecami do obiektywu,;
pozycja słońca - najpewniej fotografuje się ze słońcem, ale bardziej zaawansowanym polecam eksperymentowanie ze zdjęciami pod światło;
tło - ważne jest, żeby nie rozpraszało naszej uwagi i żeby zawodnik nie zlewał się z tłem,;
rodzaj sekwencji jaki chcemy zrobić: zanim zaczniemy fotografować dobrze jest się zdecydować czy będziemy składać sekwencję w jedno zdjęcie czy raczej będzie to zbiór pojedynczych klatek prezentowany obok siebie,;
obiektywy - na nieduże skocznie warto jest mieć stosunkowo szerokie szkła w zakresie 16-24mm a najlepiej obiektyw typu fisheye (my na sesji dysponowaliśmy Sony A55 z obiektywem SAL 16mm f/2.8). Pozwoli nam to na uzyskanie dynamicznego, widowiskowego ujęcia. Dodatkowo wszystko co jest na drugim planie będzie znacznie mniejsze niż w rzeczywistości. Jeśli fotografujemy na dużych skoczniach, to bardziej przydadzą nam się obiektywy w zakresie 200-300mm.]
Jeśli już zaplanowaliśmy te punkty, możemy popracować nad ustawieniami aparatu i oczywiście nie możemy zapominać o zasadach bezpieczeństwa. Ale po kolei. Zacznijmy od triku.
W zamieszczonych poniżej filmach możecie zobaczyć jak wyglądają triki, które fotografowaliśmy podczas naszej sesji:
Rotacja 360 stopni, frontside:
Backflip:
Trik
Zanim zabierzemy się za wybór odpowiedniego tła i ustawień, dobrze jest wiedzieć jaką dokładnie ewolucję nasz narciarz lub snowboardzista zamierza zrobić. Warto wiedzieć, że:
Wszystko to jest ważne w kontekście wyboru strony, z której fotografujemy (nie zależy nam przecież, żeby przez większość lotu mieć na zdjęciu plecy ridera). Bardzo często właśnie sam trik zdeterminuje nam tło - zdarza się przecież, że fotografujemy kogoś kto potrafi zrobić tylko 360’ frontside, a my musimy poszukać dobrego pomysłu na kadr. Niestety nawet najpiękniejszy kadr z kiepsko pokazanym trikiem będzie marnym zdjęciem snowboardowym.
Jeśli już wiemy z której strony będziemy fotografować konkretny trik, możemy przejść do wyboru pozycji fotografowania. Jeśli fotografujemy na małej skoczni (szerokim kątem, o czym napiszemy więcej za chwilę), pamiętajmy, że nie warto kłaść się pod skocznią z fisheye'em, bo będziemy mieć na zdjęciu tylko deskę i ewentualnie pośladki ridera. Optymalna jest pozycja z boku lądowania, z miejsca gdzie zaczyna się kąt lądowania (tzw. buli). Łatwiej wtedy pokazać cały lot i lądowanie. Z takiej pozycji fotografowaliśmy Tomka Wolaka podczas naszej sesji (fotografując SLT-A55 kadrowaliśmy w pionie, ale poziomy stillshot też może być atrakcyjny). Początkujący fotografowie powinni skupić się na dobrym skadrowaniu zdjęcia, a dopiero w miarę doświadczenia dokładać kombinację z fotografowaniem pod słońce, niższymi wartościami przysłony czy łapaniem cieni. Ale o tym za chwilę.
Tło - czego unikać
Realizując sesje dla takich firm jak RedBull, Voelkl czy Rossignol, zawsze oczekuje się ode mnie, żeby zdjęcie było widowiskowe i oryginalne a także, żeby pokazać skalę trudności fotografowanej ewolucji. Żeby to osiągnąć należy ostrożnie dobierać tło. I nie zawsze musi to być błękitne niebo i świeży śnieg, choć takie zdjęcia bardzo często widzimy w reklamach i często fotografując znajomych staramy się do tego dążyć. Należy jednak pamiętać o tym, że tło powinno przede wszystkim podkręcać klimat zdjęcia lub miejsca, w którym fotografujemy. I oczywiście wszystko zależy od tego gdzie robimy zdjęcia.
Jeśli pracujemy w snowparku, to unikajmy w kadrze wyciągów, budynków, tablic, płotów - w zasadzie wszystkiego co rozprasza naszą uwagę. W miarę możliwości warto usunąć z kadru niepotrzebne plecaki, deski i inne przedmioty.
Świetnym tłem może być ośnieżony las, góry czy nawet widok na miasto. Przy mocnej fakturze drugiego planu warto też pracować na niskich przysłonach aby choć trochę rozmyć tło (unikamy w ten sposób wrażenia, że zdjęcie jest posklejane z kilku).
Bardzo istotne jest, żeby rider nie zlewał się z tłem, zwłaszcza jeżeli pracujemy w dzikim miejscu, poza trasą. Jeśli rider w ciemnych ubraniach przez większą część lotu będzie miał w tle ciemne skały czy las - po prostu nie będzie go dobrze widać. Jeżeli mamy wpływ na to jak nasz snowboardzista czy narciarz jest ubrany - pamiętajmy, że bardzo fotogeniczne są mocne, jaskrawe kolory.
Najprzyjemniej fotografować w dziewiczym miejscu: poza trasą czy snowparkiem - wtedy ogranicza nas tylko wyobraźnia i umiejętności naszego skoczka. Jeżeli mamy taką możliwość, to oczywiście najlepiej jest zbudować skocznię właśnie w takim miejscu. Ale zanim wybierzemy się w tzw. back country warto potrenować fotografowanie w snowparku, bo wymaga to znacznie mniej wysiłku i możemy trochę poeksperymentować z pozycją, światłem, nie wspominając już o tym, że w snowparku zazwyczaj mamy do dyspozycji wyciąg i nasz rider nie musi podchodzić pod górę.
Ponadto w snowparkach skocznie są przyjazne zjeżdżającym i zróżnicowane co do stopnia trudności - znajdziemy coś zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych freestyle'owców. W niektórych snowparkach znajdziemy skocznię między choinkami - jak na naszej sesji, którą realizowaliśmy w Krynicy w snowparku Stench Azoty.
W wielu snowparkach niestety z każdej strony mamy chorągiewki, barierki, wyciągi i inne przeszkody oraz innych ludzi. Wtedy musimy się napracować: albo na etapie kadrowania, albo w Photoshopie. W przypadku naszej sesji wystarczyło stanąć na przełamaniu buli, po prawej stronie skoczni i fotografować. Ponieważ lot był wysoki, a wokół nie było zbyt wielu "rozpraszaczy", taka gimnastyka nie była potrzebna. Przy riderach, którzy nie latają tak wysoko lub jeśli mamy nieciekawe tło, warto zejść nieco niżej na nogach - w takich sytuacjach może nam się przydać odchylany ekran. Ale jak już pisaliśmy wcześniej - unikajmy pozbawionych punktów odniesienia ujęć z dołu, tylko na tle nieba.
Kąty z których warto fotografować sekwencję
Jeśli chcemy zrobić sekwencję zdjęć na skoczni, to musimy pamiętać, że taka sekwencja powinna pokazać skalę trudności tricku - jak duża jest skocznia i jak wysoko rider skoczył. Przede wszystkim unikajmy fotografowania ridera wyłącznie na tle nieba, bo wtedy nie mamy punktu odniesienia: gdzie zaczął się skok, jak był wysoki.
Przy małej przeszkodzie najlepiej fotografować jest szerokim kątem. W naszej sesji użyliśmy obiektywu fisheye (Sony SAL 16mm f/2.8). W takich sytuacjach najlepiej fotografować jest z dołu, z boku lądowania z tzw. buli. Pozwoli nam to pokazać całą fazę lotu i lądowania. Pomoże też pozbyć się albo ukryć w drugim planie niechciane elementy tła. Niestety takie fotografowanie pociąga za sobą dwie trudności. Nie jest łatwo przez cały lot kadrować tak, aby utrzymać skoczka w centrum kadru (żeby nam nie wyskoczył ze zdjęcia). Ponadto ze względu na mocno powyginane tło dość trudno jest później złożyć taką sekwencję w jedno zdjęcie.
Przy pracy na średnich i dużych skoczniach, zwłaszcza na odsłoniętym terenie warto pokusić się o ujęcie w średnim bądź całkiem wąskim zakresie ogniskowych. Miejsce staramy się dobrać tak, aby cała sekwencja była w polu naszego widzenia - choć czasem można wybrać miejsce np. od tyłu (jeśli mamy ładne tło), decydując się na ucięcie części lądowania. Wtedy w jednym kadrze (nie śledzimy skoczka, aparat można ustawić na statywie) możemy ująć całą fazę lotu skoczka. Na pewno dużo łatwiej się tak fotografuje i bardzo łatwo jest zmontować sekwencję w jedno zdjęcie. Tego typu ujecie łatwo jest też zrobić kitowym obiektywem.
Kadrowanie - pod różne sekwencje
W zależności od tego jaką finalnie chcemy uzyskać sekwencję, musimy
rożnie kadrować. to niezależnie czy pracujemy fishey'em czy tele musimy kadrować tak, aby na pojedynczej klatce mieć odpowiednio dużo dołu i góry. W ten sposób złożymy tło w całość, na której zmieści nam się zarówno niebo, jak i skocznia i odjazd.;
Jeśli chcemy złożyć sekwencję w jedną klatkę, ale ze stabilnego ujęcia, to kadrujemy tak, aby cała faza najazdu, lotu i lądowania zmieściła nam się na jednej klatce. Później tylko doklejamy kolejne postacie (w photoshopie) i sekwencja jest gotowa. Jest to zdecydowanie najprostsza metoda.]
(zdjęcia będą prezentowane koło siebie lub interesuje nas tylko jedno zdjęcie z sekwencji), to kadrujemy trochę ciaśniej - tak aby jak najatrakcyjniej pokazać trik.]
USTAWIENIA
Wiemy już co, z jakiej pozycji i jakim obiektywem będziemy fotografować. Teraz skupmy się na ustawieniach aparatu w tak specyficznych warunkach jak praca na śniegu.
Światło - praca na śniegu
Na początku przygody z fotografowaniem snowboardu czy nart warto jest pracować na w miarę przymkniętym obiektywie czyli f/6.3, f/8 czy nawet f/11. To pozwoli nam utrzymać ostrość na wszystkich klatkach z sekwencji. Jeśli pracujemy na automatyce aparatu (w przypadku naszej sesji z A55 przy trybie 10 klatek/sekundę) to musimy pamiętać, że aparaty mają tendencję do niedoświetlania scen na śniegu. Wtedy warto skorzystać z korekcji ekspozycji (większość aparatów, nawet tych kompaktowych posiada taką możliwość) i wymusić na automatyce prześwietlanie ujęcia min. o 2/3EV. My przy słonecznej pogodzie ustawiliśmy korektę ekspozycji w A55 na +1EV.
Jeśli pogoda nam sprzyja, to możemy spróbować także fotografować pod słońce. Raz, że mamy szanse uzyskać ładnie podświetlony śnieg wyrzucany przez riderów przy wybiciu ze skoczni, dwa że zdjęcia ze słońcem w tle często zyskują na atrakcyjności, a trzy, że czasem uzyskany cień na pierwszym planie ładnie może nam wypełnić kadr. Dodatkowo światło odbija się od śniegu działa jak blenda doświetlając nam nieco skoczka.
Jeśli pogoda nam nie sprzyja albo snowpark jest w cieniu to również możemy pokusić się o zrobienie sekwencji. Wymaga to trochę pracy z balansem bieli i korekcją ekspozycji. Ale z założenia raczej rzadko się wtedy robi sekwencje. Zawodowcy raczej skupiają się na pojedynczych ujęciach doświetlanych mocnym lampami błyskowymi (generatory przenośne).
Nie mając specjalistycznego oświetlenia, śmiało możemy wykorzystać lampy systemowe sterowane z korpusu aparatu. Raczej unikamy fotografowania lampą wbudowaną w korpus. Wtedy lampę staramy się ustawić tak, aby światło padało pod kątem mniej więcej 45' od naszej pozycji. Jeśli mamy dwie lampy to warto zacząć od ustawienia ich w tzw. kontrze czyli jedna około 45' od nas, a druga dokładnie naprzeciwko. Scenę naświetlamy tak, aby oświetlana postać była o 1,5-2 działki przysłony mocniej oświetlona niż tło. To jest oczywiście teoria i trzeba trochę popróbować, aby uzyskać pożądany efekt.
Czasy, na których warto pracować
Zasada jest taka, że im krótszy czas, tym lepiej. Staramy się nie fotografować z czasami migawki dłuższymi niż 1/500s bo jest duża szansa, że zarówno rider, jak i tło będzie poruszone. Optymalne czasy to te w okolicy 1/1000 s i krótsze. Ale wszystko zależy od warunków w jakich pracujemy.
Na przykład pracując z Sony A55 w słoneczny dzień, automatyka dobierała nam czasy 1/500s (f3.5, ISO160), podobnie w pochmurny dzień 1/500s (f3.5, ISO200-400). Natomiast pracując na ustawieniach manualnych w pochmurny dzień ustawialiśmy czasy 1/1000s (f3/2, ISO 800).
Odchodzimy od tej zasady jeśli chcemy uzyskać zdjęcie, na którym rider jest ostry, a tło poruszone. Wtedy na w miarę szerokim kącie możemy fotografować przy czasach ok 1/100 s - 1/200 s. Ale to już wyższa szkoła jazdy bo skoczek porusza się w różnej odległości od nas i ze zmienną prędkością. Wtedy bardzo ciężko złożyć jest sekwencję w jedno zdjęcie.
Balans bieli
Niestety zdarza się, że śnieg wychodzi nam na zdjęciach niebieski lub delikatnie przyżółcony. Automatyka aparatu nie zawsze sobie z tym radzi. Warto pilnować balansu bieli zwłaszcza fotografując w cieniu, przy mieszanej pogodzie (raz słońce, raz chmury), przy słońcu przebijającym się przez chmury oraz przy nocnych sesjach. Co więcej - na ekranie LCD ciężko czasami ocenić czy mamy idealną biel. Dlatego najwygodniej jest pracować na plikach RAW - wtedy łatwo i precyzyjnie możemy zrobić korektę na etapie obróbki, oczywiście jeśli mamy odpowiednio skalibrowany monitor. Podczas naszej sesji, pracując z Sony A55 w trybie 10 klatek/sekundę, lustrzanka buforowała nam do 19 RAW-ów, co pozwalało pokazać skok naszego ridera. Na mniejszych skoczniach, bez problemu zmieścimy się w kilkunastu klatkach, natomiast na większych obiektach będziemy potrzebować więcej klatek - stąd nieraz potrzeba użycia JPEG-ów.
ISO
Przy wartości ISO obowiązuje zasada - im niższa tym lepsza. Jeśli warunki nam pozwalają, to trzymamy się ISO 100-200. Pamiętajmy, że na śniegu w pogodny dzień jest dużo światła. Jeśli fotografujemy w cieniu albo w pochmurny dzień, możemy zdecydować się na ISO 400. Zazwyczaj lepiej jest dać trochę wyższą wartość ISO niż np. dłuższy czas. Zwłaszcza przy współczesnych aparatach gdzie wartości ISO 800 i wyżej dają całkowicie akceptowalne rezultaty.
Na przykład podczas naszej sesji z A55, w trybie 10 klatek/sekundę, aparat ustawił wartość ISO 160 w słoneczny dzień i ISO 200-400 w pochmurny dzień. Dodatkowo - jak już wspomnieliśmy - ustawiliśmy korektę ekspozycji + 1EV. Kiedy fotografowaliśmy w kompletnie zacienionym snowparku, na ustawieniach manualnych, ustaliliśmy wartość ISO 800 (1/1000s, f/3.2). Warto dodać, że w SLT-A55 w trybie AF-C (ciągły AF) nie mamy wpływu na czas naświetlania oraz czułość ISO, a po zmianie trybu na AF-S (pojedynczy AF) możemy sami ustawiać czas migawki oraz wartość ISO.
Bezpieczeństwo
W snowparku wszyscy stanowimy dla siebie potencjalne zagrożenie. Jeśli fotograf stoi w nieodpowiednim miejscu - jest zagrożeniem dla jeżdżących, tak samo jak snowboardziści i narciarze są zagrożeniem dla niego. Należy pamiętać, żeby nigdy nie stawać na lądowaniu i zawsze upewnić się, że jesteśmy dobrze widoczni. Stanie z boku skoczni, w bezpiecznej odległości od zeskoku, na buli, jest zazwyczaj najlepszym wyborem. Należy jednak pamiętać o zasadzie ograniczonego zaufania, bo nieraz nawet podczas zawodów riderzy potrafią nie trafić w lądowanie - zatem zawsze trzeba zachować czujność. Jeśli ustawiamy lampy błyskowe pod skocznią, to staramy się stawiać je nieco z boku, bo ustawione centralnie mogą być zagrożone.
W następnym odcinku...
W kolejnym odcinku napiszemy o ciekawym fotografowaniu podczas "zwyczajnej" jazdy po stoku, a w następnych częściach o zdjęciach górskich krajobrazów, a także o fotografowaniu ewolucji na takich przeszkodach takich jak boksy czy poręcze, które można znaleźć także w miejskiej scenerii.
Tekst i zdjęcia: Jarek Możdżyński
Opracowanie: Marta Majewska
Filmy: Michał Sułkiewicz
Rider: Tomek Wolak