Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
W poprzednim odcinku pisaliśmy dużo o pracy na śniegu w kontekście ustawień - balansu bieli, ISO, czasach czy korekcie ekspozycji. Te zasady pozostają uniwersalne i jeśli potrzebujecie powtórki, zapraszamy do ponownej lektury I odcinka.
Tym razem skupimy się na dwóch rodzajach ujęć, które możemy zrobić na stoku. Pierwsze z nich to dynamiczne ujęcie z tzw. pióropuszem śniegu zwane też powder turn. Bez względu na umiejętności takie zdjęcie można zrobić praktycznie każdemu kto potrafi szybko zatrzymać się krawędziując na nartach lub snowboardzie. Możemy tu kombinować z najróżniejszymi ustawieniami i wykorzystywać chociażby panoramowanie.
Drugi temat to sekwencja zdjęć podczas jakiegoś efektownego przejazdu. Może to być butteringowa zabawa ze snowboardem (Tomek Wolak zrobił przeskok nose-to-tail), ale także narciarski dynamiczny zjazd z wybiciem na muldach.
PIÓROPUSZ ŚNIEGU
Żeby zrobić takie zdjęcie nasz snowboardzista czy narciarz nie musi reprezentować wyjątkowego poziomu. Wystarczy że potrafi mocno zakrawędziować przy skręcie lub hamowaniu. W tym celu warto znaleźć miejsce z twardą nawierzchnią przykrytą grubszą warstwą lekkiego śniegu (naturalnego lub sztucznego), który podczas krawędziowania stworzy nam efektowny pióropusz.
Bardzo ważne jest, żeby wiedzieć, w którym miejscu nasz snowboardzista lub narciarz "sypnie" nam śniegiem. To istotne w kontekście ustawienia. Możemy ustawić się na dole stoku, tuż pod krawędziującym zawodnikiem. Możemy też robić takie zdjęcie z góry i ustawić się tuż nad sypiącym śniegiem riderem.
Bardzo ważne jest to, żeby słońce podświetliło nam w kontrze śnieg. Pamiętajmy, że spokojnie możemy fotografować nawet centralnie pod słońce - śnieg jak naturalna blenda odbija i oświetla twarz ridera. Dodatkowo możemy uzyskać fajny efekt promieni czy blików a także cień snowboardzisty czy narciarza, który dodatkowo może urozmaicić kadr.
Jeśli fotografujemy szerokim kątem, to ważne jest, aby dobrać odpowiednią odległość fotograf-rider. Oczywiście im lepiej jeździ nasz narciacz czy snowboardzista, tym bardziej precyzyjnie możemy wyznaczyć mu miejsce, w którym zakrawędziuje. W takiej sytuacji warto zrobić serię zdjęć i wybrać najlepsze ujęcie. Jeśli fotografujemy tele, wtedy warto poszukać miejsca z ładnym widokiem. Wtedy tzw. powder turn zyska na widowiskowym tle.
Zazwyczaj przy tego typu zdjęciach fotografujemy w świetle zastanym, zwłaszcza przy dłuższych ogniskowych. Ale jeśli pracujemy szerokim kątem albo standardowym obiektywem 18-55mm i robimy zdjęcia z bliska to możemy się pokusić o bardziej "dramatyczne" niebo. Wtedy światło odbite od śniegu nie wystarcza na doświetlenie pierwszego planu - a że takich ujęć lepiej nie próbować w trybie automatycznym, przechodzimy na tryb manualny, ustawiamy czas maksymalnej synchronizacji z flashem (Sony A55 z lampą HVL-F58AM i HVL-F42AM pozwala na synchronizację na wszystkich czasach) i przymykamy dość mocno przysłonę. Najpierw za pomocą wyświetlacza ustawiamy parametry ekspozycji do momentu, kiedy uznamy, że niebo i słońce wygląda świetnie. Za to sylwetka ridera na pewno jest zbyt ciemna - więc sięgamy po lampę. I tu zaczynają się schody, bo lampa na korpusie aparatu to niestety mało plastyczne rozwiązanie. Lepszą opcją jest lampa wyzwalana z aparatu, ustawiona obok.
Możemy też pomyśleć o fotografowaniu z flashem w nocy. Wtedy za riderem ustawiamy lampę w stronę obiektywu, który podświetli nam śnieg, a z przodu doświetlamy drugą lampą ridera. Efekty będą naprawdę warte zachodu.
Panoramowanie
Ciekawe rezultaty możemy uzyskać z efektem rozmytego tła. Ustawienia zależą wówczas od warunków oświetleniowych, obiektywu i odległości od fotografowanego obiektu.
Jeśli fotografujemy szerokim szkłem z bliska, to może się okazać, że 1/200s to najdłuższy czas, przy którym postać pozostaje w miarę ostra. Wtedy możemy sobie pomóc flashem, aby trochę zamrozić ridera - niestety tło nie zostanie wtedy bardzo poruszone. Przy obiektywach tele i przy odrobinie wprawy może się okazać, że najlepsze efekty (tzn. z mocno poruszonym tłem), uzyskujemy przy 1/30s-1/60s. Choć są i tacy, którzy potrafią z ręki zrobić dobre technicznie zdjęcie przy 1/10s.
My podczas naszej sesji z Sony SLT-A55 + Carl Zeiss SAL 16 mm f/2.8, uzyskaliśmy efekt z poruszonym tłem przy czasach 1/250s i 1/200s, a przy 1/100s uzyskaliśmy efekt "malarskiego" poruszenia całości. Poniżej pokazujemy efekty na różnych czasach.
Jeśli zabierzemy się za panoramowanie po raz pierwszy, to warto zacząć od w miarę krótkich czasów ok. 1/250s, a dopiero później - jak wyćwiczymy sobie rękę - możemy zacząć wydłużać czasy. Unikniemy wtedy wielu niepotrzebnych powtórek. Zwłaszcza kiedy fotografowany kolega musi podchodzić na nogach :) Pamiętajmy, że na stoku w słoneczny dzień będziemy używać w miarę krótkich czasów, ale może się okazać, że fotografując teleobiektywem przy sztucznym oświetleniu możemy trochę poszaleć.
Nie warto też panoramować za wszelką cenę - na przykład w pochmurny dzień, kiedy za tło robi nam przymglony stok. Dobrze kiedy tło ma jakąś fakturę (np. las wokół stoku jak na naszych zdjęciach) - wtedy rozmycie wygląda ciekawiej.
Nie polecam zjeżdżania równolegle do obiektu, bo po pierwsze ciężko kadrować i zdjęcia mogą być dość przypadkowe, a po drugie - łatwo o kraksę ;)
Obiektywy i kompozycja
Przy wyborze optyki obowiązuje prosta zasada: szeroki kąt (nawet fisheye jak Sony SAL 16mm f/2.8) daje nam dynamikę zdjęcia, a dłuższa ogniskowa (ze standardowego zakresu 18-55mm lub tele) to większa możliwość wykorzystania tła. Zdjęcia na stoku zazwyczaj powstają przy okazji zjeżdżania, więc zabieranie plecaka pełnego obiektywów nie zawsze jest możliwe. Dlatego my większość ujęć wykonaliśmy obiektywami Sony SAL 16mm f/2.8 i SAL 24-70mm f/2.8, ale wiele z nich równie dobrze moglibyśmy zrobić standardowym obiektywem z zestawu (18-55mm).
Jeśli robimy zdjęcie na stoku i jest tłoczno, to oczywiście łatwiej jest zrobić zdjęcie szerokim kątem (tak jak w naszym przypadku), z bardzo bliska (ale absolutnie nie z daleka bo nasz rider zniknie w tłumie). Dodatkowo fotografując pod słońce zyskujemy fajne efekty w postaci cienia lub flary od słońca. Jeśli natomiast nie ma tłoku możemy pokusić się o kadry bardziej pocztówkowe na dłuższych ogniskowych albo o szersze ujęcia, które pozwolą pokazać nam okolice.
Odnośnie wyboru tła obowiązują tu wszystkie zasady, które wyjaśnialiśmy w I odcinku. Zatem unikamy tego co rozprasza kadr: armatek, wyciągów, siatek czy chorągiewek. Choć oczywiście nie zawsze warto szukać czystych kadrów, bo niektóre elementy tła są ciekawe pamiątkowo - oznaczenie czarnej trasy, znaczek "zwolnij" albo ogromna kolejka do wyciągu - wszystko to może być atrakcyjne ze względu na wspomnienia z wyjazdu czy zabawne, na zasadzie kontrastu.
SEKWENCJA NA STOKU
Oczywiście podczas zjeżdżania po zwykłych trasach także mamy szansę na ciekawą sekwencję. Nasz narciarz lub snowboardzista może wyskoczyć na jednej z muld lub zjechać w kopny śnieg tuż obok trasy. Jeśli robimy zdjęcia snowboardziście, który opanował podstawowy buttering (np. jazda na nose'ie czyli przedniej części deski lub 180-tki), możemy pokusić się o sekwencję, która dokumentuje każdy etap triku.
Podczas naszej sesji Tomek Wolak wyskoczył z taila na nose deski, a całość zakończył jeszcze 180-tką. Tę sekwencję robiliśmy Sony A55 w trybie 10 klatek/sekundę.
Pod tym linkiem już za chwilę znajdziecie oryginalnej wielkości JPEGi (wywołane z RAWów, 15 klatek) z tej sekwencji - waga ok. 120 MB.
Obiektywy i kadrowanie
W zasadzie takie zdjęcia można zrobić obiektywem 18-55mm lub tele, ale my użyliśmy szkła Carl Zeiss SAL 24-70mm f/2.8. Gdybyśmy użyli obiektywu 16mm byłoby dużo trudniej, bo fisheye mocno zmienia perspektywę. Zatem przy tego typu sekwencji najpierw mielibyśmy mini postać, później przez chwilę dużą i znów malutką sylwetkę. Na początek można spróbować kadrować poziomo, bo łatwiej jest to złożyć w jedną klatkę i oczywiście łatwiej nie uciąć ridera. Ale jak już trochę poćwiczymy to możemy próbować pionowych kadrów. Trudniej jest złożyć taką sekwencję w całość, ale pojedyncze klatki wychodzą ciekawiej.
W następnym odcinku...
W kolejnym odcinku napiszemy o zdjęciach górskich krajobrazów, a ostatnią część poświęcimy fotografowaniu ewolucji na takich przeszkodach jak boksy czy poręcze (które można znaleźć także w miejskiej scenerii) i pokażemy efekty nocnych sesji.
Tekst i zdjęcia: Jarek Możdżyński
Opracowanie: Marta Majewska
Filmy: Michał Sułkiewicz
Rider: Tomek Wolak