Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Najnowszy superszerokokątny zoom do systemy Sony E zapowiada się na jeden z najdoskonalszych obiektywów tego typu, jakie kiedykolwiek powstały. Konstrukcji mieliśmy okazji przyjrzeć się już przed premierą.
Najnowszy Sony FE 12-24 mm f/2.8 GM pretenduje do miana szerokokątnego świętego graala i stać ma się obiektem westchnień wszystkich, którzy lubują się w szerokich kątach widzenia. Wszystko za sprawą połączenia zaawansowanych technologii i wysokiej jakości optyki. Jak zapewnia producent, nowy obiektyw zapewnia nadzwyczajne rezultaty, w całym zakresie ogniskowych.
Obiektyw, zbudowany na bazie 17 soczewek w 14 grupach, wyposażony został w trzy precyzyjne soczewki asferyczne XA (Extreme Asprherica), w tym największą soczewkę asferyczną XA, jaka do tej pory pojawiła się w systemie Sony E. Wraz z dodatkową, standardową soczewką asferyczną, skutecznie kompensować mają one astygmatyzm, komę i dystorsję i zapewniać wyrównaną rozdzielczość. Z kolei dwie soczewki Super ED i dwie kolejne soczewki ED (o obniżonym współczynniku dyspersji) doskonale radzić mają sobie z aberracją chromatyczną.
To wszystko przy akompaniamencie 9-listkowej przysłony i szybującego, rozdzielonego na dwie niezależne grupy mechanizmu ostrzenia, który zapewniać ma ponadprzeciętne rezultaty zarówno przy ustawaniu ostrości na odległe obiekty, jak i fotografowania detali w zbliżeniu. Jeśli zaś chodzi o pracę systemu AF, Sony FE 12-24 mm f/2.8 GM jest wyposażony w cztery szybkie i ciche silniki liniowe Sony XD (eXtreme Dynamic), które gwarantować mają nieskrępowaną pracę zarówno podczas fotografowania, jak i filmowania.
Do tego otrzymujemy nową generację powłok antyodblaskowych, uszczelnienia, liniowe przełożenie ruchu pierścienia ostrości, przyjemne rozmycie tła i ogólnie wysokiej jakości konstrukcję tubusu. To wszystko jednak przy zaporowej cenie, oscylującej na pułapie 15 tys. złotych. Czy osiągi obiektywie rzeczywiście ją usprawiedliwiają?
Choć pełny test obiektywu opublikujemy dopiero niebawem, już teraz możemy podzielić się z wami pierwszymi wrażeniami z jego używania. Przede wszystkim wrażenie robi rozdzielczość obiektywu. Producent nie oszukiwał - nawet przy szerokim krańcu i najszerzej otwartej przysłonie obraz ostry jest zarówno w centrum, jak i na brzegach kadru (zmiękczenie na krańcach jest widoczne, choć bardzo niewielkie).
Inżynierowie bardzo dobrze poradzili sobie też z dystorsją, a lekko widoczna winieta przestaje być zauważalna już przy przysłonie f/4. Warto odnotować też bardzo małe problemy z aberracją chromatyczną i fakt, że podczas wykonywania zdjęć przykładowych praktycznie nie byliśmy w stanie uzyskać jakichkolwiek odbić światła czy flar. Dobre wrażenie robi też jednolity kontrast i reprodukcja kolorów w całym zakresie ogniskowych.
Trudno przyczepić się także do systemu AF. Szkło ostrzy cicho i pewnie, a ruch soczewek jest niewielki i mało wyczuwalny. Nie obserwujemy też problemów z "dosuwaniem" soczewek. Jedynie w przypadku fotografowania w maksymalnym zbliżeniu zdażyło się nam, że poprawne wyostrzenie wymagało 2-3 prób. Nie jest to jednak rzecz nagminna i raczej nie będzie rzutować na komfort pracy. Sony FE 12-24 mm f/2.8 GM bardzo dobrze radzi sobie także z ostrzeniem w trybie ciągłym, które jak zwykle w przypadku aparatów i obiektywów producenta jest szybsze niż w trybie pojedynczym S-AF.
Na pierwszy rzut oka, nowy Sony FE 12-24 mm f/2.8 GM jawi się jako obiektyw niemal doskonały. Czy potwierdzą to testy studyjne? O tym przekonamy się już niedługo. A póki co, zobaczcie zdjęcia przykładowe wykonane nowym szkłem.
Zdjęcia przykładowe wykonaliśmy korzystając z modelu Sony A7R IV i standardowych ustawień aparatu, z wyłączonym systemem korekcji wad optycznych.