Akcesoria
Newell wprowadza na rynek cztery nowe softboksy
6. Możliwości i jakość zdjęć
Jak już wielokrotnie wspominaliśmy, Sony N1 to aparat stricte amatorski. Nie oznacza to jednak, że jakość obrazu nie była jednym z priorytetów producenta. Zobaczmy, jak poszczególne parametry wypadły w naszym teście.
Czułość i szumy
Opisywany aparat rejestruje obrazy za pomocą niewielkiej matrycy 1/1,8 cala, na której zmieszczono aż 8 milionów pikseli. Małe wymiary punktów światłoczułych przekładają się w kompaktach na wysokie zaszumienie obrazu, ale jak pokazują przykłady niektórych cyfrówek marki Canon czy Fujifilm nie musi to być regułą. Sony chwali się nowym systemem redukcji szumów. Clear RAW NR działa na surowym sygnale z matrycy, jeszcze zanim obraz zostanie skompresowany i zapisany w pliku JPEG - w ten sposób odszumianie ma być skuteczniejsze niż tradycyjne rozwiązania. I rzeczywiście - dość bezpiecznie możemy fotografować do ekwiwalentu czułości ISO 200 włącznie. Tak przynajmniej wynika ze zdjęć tablicy testowej - w praktyce często nawet ISO 200 jest zbyt zaszumione. Z całą pewnością natomiast ISO 400 i 800 to wartości przeznaczone tylko dla odważnych i należy je stosować wyłącznie w ostateczności. Poniżej zamieszczamy wycinki tablicy testowej sfotografowanej przy wszystkich dostępnych czułościach.
Ekspozycja i balans bieli
Automatyka ekspozycji Sony N1 działa poprawnie i myli się jedynie w rzeczywiście trudnych sytuacjach. Nie są to jednak problemy, których nie rozwiązałoby umiejętne wykorzystanie funkcji korekty ekspozycji lub choćby pomiaru punktowego. Znakomicie spisuje się automatyka równoważenia bieli. Należy to docenić, pamiętając wszakże, że aparat ratuje nas w ten sposób przed pułapką zbyt małej ilości ustawień predefiniowanych oraz brakiem możliwości ustalenia balansu bieli według wzoru. W niektórych sytuacjach nawet automatyka zawodzi i wtedy ewentualną dominantę możemy usunąć dopiero w fazie postedycji, co z pewnością nie uśmiecha się amatorom, do których skierowany jest testowany aparat.
Szybkość pracy
Cyber-shot N1 to aparat zaskakująco szybki - zarówno podczas fotografowania, jak i w trybie odtwarzania. Autofocus działa sprawnie i pewnie, a czasy długiego oczekiwania na ustawienie ostrości i wykonanie zdjęcia już minęły - nawet produkty stricte amatorskie oferują szybkość nieosiągalną do niedawna dla produktów z wysokiej półki. Tempo wykonywania zdjęć seryjnych nie jest z pewnością zbyt oszałamiające (ok. 1,1, kl./s), ale najważniejsze, że podczas pracy nic nas nie będzie wstrzymywało, a jeśli zapragniemy urządzić znajomym pokaz slajdów na ekranie aparatu, Sony N1 również nas nie zawiedzie.
Rozdzielczość i ostrość
Przy niskich czułościach Cyber-shot N1 radzi sobie całkiem dobrze. Przynajmniej w centrum kadru, bo niestety na obrzeżach jest już dość słabo - nie tylko spada ostrość, ale też pojawia się silna aberracja chromatyczna i winietowanie. Jak można się było spodziewać, rozdzielczość obniża się również wraz ze wzrostem ekwiwalentu czułości. Niestety nawet przy niskich czułościach, jeśli poza płaszczyzną ostrości znajduje się dużo małych szczegółów (np. liście drzew), obserwujemy dość nieprzyjemne, typowo cyfrowe "smużenie".
Poniższy przykład prezentuje kolejny problem - przy dość wysokiej rozdzielczości w centrum kadru można zaobserwować zjawisko mory.
Reprodukcja kolorów
Testowany aparat zapisuje pliki w najpowszechniejszej w tej chwili wśród fotoamatorów przestrzeni barwnej sRGB. Aparat co prawda nie oszałamia mnogością parametrów, które może zmieniać użytkownik, ale przynajmniej zdecydowano się dać nam do dyspozycji podstawowe opcje jak nasycenie i kontrast (w przeciwieństwie do niektórych propozycji konkurencji). Znajdziemy też oczywiście obowiązkowe tryby zdjęć czarno-białych i sepii, choć ten drugi daje nieco zbyt nasycone rezultaty. Przykłady poniżej.