Olympus mju-mini Digital - Jakość obrazu

Prezentujemy test najnowszego cyfrowego przedstawiciela niezwykle popularnej rodziny mju. Model mini-Digital charakteryzuje się 4-megapikselową matrycą CCD, 2-krotnym obiektywem oraz kilkoma nowatorskimi funkcjami zdjęciowymi. Jednak najbardziej przyciąga uwagę rewelacyjny design nowego aparatu.

Autor: mmi

19 Listopad 2004
Artykuł na: 29-37 minut
Spis treści

Rozdzielczość i ostrość

Cyfrowy Olympus mju-mini wyposażony został w 4-megapikselową matrycę CCD typu 1/2.5 cala. Umożliwia ona rejestrację obrazów o maksymalnej wielkości 2272 x 1704 pikseli w dwóch stopniach kompresji (SHQ ok. 2500KB na zdjęcie, HQ ok. 870KB). Taka wielkość pliku przy fotograficznej jakości wydruku (300dpi) teoretycznie przekłada się na format 15 x 20 cm. Jednakże w przypadku mini nasze możliwości praktyczne mogą być znacznie śmielsze. Tradycyjnie już na przestrzeni testu wszystkie zdjęcia rejestrowane były w najwyższej jakości (SHQ) JPEG i przy zachowaniu tychże właśnie ustawień pozwoliliśmy sobie na kilka próbnych odbitek w laboratorium fotograficznym. Uzyskaliśmy w ten sposób format odbitki 20 x 30 cm o naprawdę satysfakcjonującej jakości. Zarówno w przypadku zdjęć nocnych jak i tych przy sprzyjających warunkach oświetleniowych (patrz zdjęcia przykładowe) uzyskaliśmy ostre, dobrze oddające szczegóły obrazy.

Jak już wielokrotnie powtarzaliśmy na stronach Fotopolis, jakość zdjęcia "zaczyna się" od optyki. I w tym miejscu należą się duże słowa uznania. Nowy obiektyw mju-mini charakteryzuje się naprawdę wysoką jakością, generując ostre, bogate w detale obrazy, których jakość nie spada poza centrum kadru. Podsumowując, mimo wąskiego zakresu optyka mini jest bardzo mocna w swojej klasie.

Jeżeli jednak nie interesują nas odbitki tak dużego formatu, możemy skorzystać z niższych rozdzielczości oferowanych przez mini. Do dyspozycji mamy także mocniej kompresowane (SQ1, SQ2) 2048 x 1536, 1600 x 1200, 1280 x 960, 1024 x 768 oraz 640 x 480 pikseli, co daje pełną swobodę w zastosowaniach wielkości zdjęcia. Niewątpliwe testowanemu mju należy się kolejny plus, tym razem za wspomnianą obszerną listę dostępnych jakości.

Reprodukcja kolorów i ekspozycja

automatyka balansu bieli w świetle mieszanym (żarowe + dzienne)

Bardzo dobra. Cyfrowy pomiar światła (ESP) spisuje się znakomicie zapewniając zdjęcia nacechowane przyjemnym dla oka nasyceniem i charakterystycznym dla produktów Olympusa dość wysokim kontrastem. Mimo to zdjęcia nie gubią szczegółów w jasnościach czy cieniach. Także automatyka równoważenia bieli w każdej sytuacji zdjęciowej spisuje się znakomicie i z pełną swobodą możemy jej zaufać. Oczywiście aparat nie ma żadnych problemów w dobrym słońcu, natomiast przy świetle jarzeniowym, w cieniu czy niejednokrotnie w oświetleniu mieszanym także najlepsze wyniki uzyskiwaliśmy z zastosowaniem automatyki balansu bieli. Jedynym wyjątkiem jest bardzo trudne światło żarowe. Problem ten jednak nie jest obcy znacznie bardziej wyrafinowanym konstrukcjom. Jednakże w takich przypadkach możemy wspomóc aparat predefiniowanym profilem dla ?żarówek?, w większości przypadków uzyskując poprawny efekt. Już poprzednie modele cyfrowych mju: doskonale naświetlały w warunkach kontrastowego oświetlenia (ostre słońce, plaża, śnieg). Mju-mini nie jest tu wyjątkiem, co czyni z niego idealnego kompana wakacyjnych wyjazdów.

automatyka balansu bieli w świetle mieszanym (żarowe + jarzeniowe)

Bardzo dobrze pracuje również lampa błyskowa. Aparat trafnie dobiera jej siłę błysku zapewniając optymalną ekspozycję nawet przy dość niewielkim dystansie od fotografowanego obiektu. Wspomniany system balansu bieli gwarantuje wierną reprodukcję barwną, a portrety z błyskiem dopełniającym charakteryzują się wiernym oddaniem koloru skóry.

Czułości i szumy

Jak już wspomnieliśmy mju-mini udostępnia użytkownikowi typowe ekwiwalenty czułości ISO100, 200 i 400 oraz obniżoną ISO64. Wartości te wzbogacone zostają w trybie "wnętrze" i "świece" o ISO500, która to jednak nie jest dostępna manualnie. W trybie automatyki czułości, podobnie jak większość cyfrówek, aparat ujawnia silna tendencję do minimalizowania zastosowanego ekwiwalentu (w celu zachowania jak najlepszej jakości) i podczas testu niejednokrotnie uzyskaliśmy zdjęcia zarejestrowane przy wartości ISO160, 250 czy 320. Oczywiście cieszy fakt, iż aparat poprzez automatykę samodzielnie dąży do uzyskania jak najlepszej jakości. Tym bardziej, że w mju-mini wzrost zastosowanej czułości powoduje widoczne zakłócenia i nieznaczny spadek ostrości. I tak, do zdjęć zarejestrowanych przy ISO64 i 100 nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Natomiast od czułości ISO200 zaszumienie w postaci mory jest już zauważalne, przybierając przy wartości ISO400 poziom bardzo już wyraźny i znaczący przy odbiorze zdjęcia. Ma to miejsce zarówno na jednolitych powierzchniach jak i delikatnych cieniach. Poniżej prezentujemy fragmenty znajomej scenki (w skali 1:1) zarejestrowanej przy wszystkich ręcznie dostępnych czułościach.

ISO64
ISO100
ISO200
ISO400

Pamiętając o automatycznym minimalizowaniu czułości w trybie jej automatyki z ciekawością oczekiwaliśmy na "nocny" fragment testu. Ponieważ najdłuższy czas otwarcia migawki w Olympusie mini to (niestety) zaledwie 4 sekundy, uzyskanie optymalnej ekspozycji niejednokrotnie wymusza wzmocnienie sygnału (wyższa czułość). W takim wypadku ponownie najkorzystniej jest zaufać automatyce (przybierającej na poniższym przykładzie wartość ISO160), która w połączeniu z optymalizującym obraz procesorem TruePic Turbo zagwarantuje najlepszą jakość przy zachowaniu optymalnego naświetlenia.

ISO64
ISO100
ISO160 (dobrana automatycznie)
ISO200
ISO400

Aberracja, dystorsja i winietowanie

w pełni akceptowany poziom dystorsji i winietowania

Obiektyw Olympusa mju-mini generuje zauważalną dystorsję wypukłą przybierającą poziom ok. 1.2%. Problem ten dotyczy to tylko ujęć szerokokątnych (a zatem ekw. 35mm) i przy maksymalnym zbliżeniu praktycznie zanika. Podobnie rzecz ma się w przypadku winietowania, czyli zaciemnienia zdjęcia na jego rogach. Jest to oczywiście poziom typowy dla tej klasy sprzętu, co w optyce tak małych rozmiarów jest nieuniknione.

Natomiast wyraźne pochwały należą się testowanej optyce za bardzo niski poziom aberracji chromatycznej. Wada ta uwidaczniająca się jako purpurowe przebarwienia, które otaczają fotografowane przez nas kontrastowe motywy występuje, prezentując jednak poziom całkowicie marginalny, który absolutnie nie powinien przeszkadzać w odbiorze zdjęcia.

Spis treści
Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Sony A1 II + FE 28-70 mm f/2 GM - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony A1 II + FE 28-70 mm f/2 GM - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony kończy rok z przytupem, prezentując dwie iście profesjonalne konstrukcje - najnowszy flagowy korpus Sony A1 II i uniwersalny, superjasny zoom średniego zasięgu. Czy nowy korpus...
15
Nikon Z50 II - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Nikon Z50 II - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po pięciu latach Nikon prezentuje wreszcie następcę pierwszego amatorskiego korpusu w systemie Z. To nadal ta sama matryca, ale lepsza wydajność, bardziej rozbudowana ergonomia i...
23
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowy Fujifilm X-M5 to najtańszy aparat w systemie, ale pod względem możliwości daleko mu do typowego amatorskiego korpusu. Czy to możliwe, że Fujifilm zrobiło wymarzony aparat dla...
33
Powiązane artykuły