Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Prezentujemy test najnowszego cyfrowego przedstawiciela niezwykle popularnej rodziny mju. Model mini-Digital charakteryzuje się 4-megapikselową matrycą CCD, 2-krotnym obiektywem oraz kilkoma nowatorskimi funkcjami zdjęciowymi. Jednak najbardziej przyciąga uwagę rewelacyjny design nowego aparatu.
Cechy (optyka, lampa, możliwości celownicze, pamięć, zasilanie, złącza, szybkość pracy)
Jak wspomnieliśmy mju-mini w odróżnieniu od wszystkich swoich poprzedników wyposażony został w obiektyw dysponujący tylko 2-krotnym zoomem optycznym. Zakres jego ogniskowej to 5,8-11.6 mm, co stanowi ekwiwalent 35-70 mm dla małego obrazka. Ten dość wąski zakres przechodzimy aż w 13 skokach, co zapewnia wysoką płynność kadrowania. Układ ten składa się z 5 soczewek w 3 grupach z 3 elementami asferycznymi, mającymi za zadanie zminimalizowanie aberracji. Po wyłączeniu aparatu całość chowa się wewnątrz korpusu i zabezpieczone zostaje wbudowaną pokrywą. Jasność obiektywu, czyli maksymalny otwór przysłony to kolejno F2.8 przy ujęciach szerokokątnych oraz F4.9 przy tele. Osiągi te stanowią standardowe wartości dla klasy amatorskiej, niemniej jednak trochę żal stosowanego dotąd (w mju: DIGITAL 300, 400 i 410) choćby 3-krotnego zbliżenia optycznego.
Jeszcze kilka słów o możliwościach i osiągach tej optyki. Testowany mini poza tradycyjnym ostrzeniem matrycowym (iESP) polegającym na pierwszeństwie pierwszego planu umożliwia zablokowanie centralnego pola pomiarowego. Obiektyw ostrzy w trybie normalnej rejestracji z odległości 50 cm przy ujęciu szerokokątnym. W trybie makro dystans maleje do 20 cm (również przy szerokim kącie), natomiast w super makro aparat blokuje ogniskową na poziomie 70 mm (ekw.) umożliwiając rejestrację z odległości 8cm obiektu o powierzchni 44,3 x 33,3 mm.
Nowy mju, jak każdy szanujący się aparat amatorski posiada wbudowaną lampę błyskową. Warto podkreślić jej dobre usytuowanie (centralna część korpusu), które w zasadzie uniemożliwia przypadkowe przysłonięcie palcem. Jej liczba przewodnia to 5,4 co przekłada się w praktyce na ok. 3 metrowy dystans realizowanego błysku. Poza automatyką oferuje ona podstawowe tryby pracy, tj.: wymuszenie, wyłączenie błysku oraz redukcję efektu czerwonych oczu.
Ponieważ testowany aparat nie posiada wizjera optycznego, bardzo ważną rzeczą jest jakość oferowanego podglądu przez monitor LCD. I tu trzeba przyznać, że mju-mini bardzo mile zaskakuje. Olbrzymi (w porównaniu do rozmiarów całego aparatu), wyświetlacz TFT o wielkości 1.8 cala i rozdzielczości 134 000 punktów przekazuje wyjątkowo ostry, kontrastowy i nasycony obraz, który zachowuje swą czytelność również w sytuacjach, gdy nie patrzymy dokładnie na wprost. Ponadto dodatkowym atutem jest możliwość regulacji jego jasności w szerokiej skali +/-7.
Zdjęcia zapisywane są na kartach xD-Picture, których pojemności osiągają obecnie do 1 GB. W standardowym wyposażeniu handlowym znajduje się 16-megowa karta. Poniższa tabela przedstawia przybliżoną liczbę zdjęć jaką możemy na niej zapisać. Jak widać, zakup dodatkowej karty będzie niezbędzny. Całe szczęście karty xD-Picture Card są stosunkowo rozsądne cenowo.
border=2;sizex=3;sizey=8;headersx=0;headersy=0| Rozdzielczość i jakość; Wielkość zdjęcia; Liczba na karcie xD16MB;
SHQ 2272 x 1704; 2600KB ;6;
HQ 2272 x 1704; 90 KB ;17;
SQ1 2048 x 1536; 700KB ;22;
SQ2 1600 x 1200; 550KB ;28;
SQ2 1280 x 960; 350KB ;42;
SQ2 1024 x 768; 250KB ;60;
SQ2 640 x 480; 160KB ;95
Zasilanie realizowane jest przez nowy akumulator Li-Ion (LI-30B) 3,6V o pojemności 645 mAh. Niestety musimy przyznać, iż nie jest to zbyt wydajne źródło zasilania. W czasie trwania testu w pełni naładowane ogniwo umożliwiło nam rejestrację zaledwie 50-60 zdjęć z symboliczną pracą lampy i umiarkowanym ich przeglądaniem, a są to wyniki bardzo przeciętne. Na szczęście wyczerpany akumulator regenerujemy w ładowarce (LI-30C) dość szybko, bo w około 90 min. Cieszy fakt, iż zarówno karta pamięci jak i akumulator zabezpieczone są przed przypadkowym wysunięciem (co może być niekiedy zgubne dla aparatu) praktycznymi zapadkami.
Olympus mju-mini posiada tylko jedno gniazdo wyjścia zewnętrznego. To uniwersalne złącze jest jednocześnie portem USB 1.1 oraz gniazdem A/V. Całość (karta, akumulator i złącze) zabezpieczone są uszczelnioną, wygodną klapką zatrzaskową.
Za szybkość pracy w Olympusie mju-mini w dużej mierze odpowiada znakomity procesor TruePic Turbo, który zastosowany był między innymi w poprzedniku - mju 410, czy też znacznie już poważniejszym C-8080WZ. Dzięki TruePic Turbo właśnie możliwe było osiągnięcie tak dobrych wyników. Testowany mini uzyskuje pełną gotowość do pracy już w 2 sekundy po naciśnięciu głównego włącznika. Czas reakcji migawki to jego jeszcze mocniejsza strona. Wyzwalana jest z ok. 0,1 sekundowym opóźnieniem z nastawioną uprzednio ostrością oraz ok. 0,2 sekundowym opóźnieniem, wliczając w to sam pomiar. Zdjęcia seryjne to 7 zdjęć jakości SHQ rejestrowanych w tempie 1,7 kl/sek, co także prezentuje bardzo dobry poziom jak na tę klasę sprzętu.
Funkcje (tryby pracy, opcje zdjęciowe, efekty)
Podstawowym trybem pracy mini jest automatyka programowa P-AE. Ponadto aparat oferuje liczne programy tematyczne mające na celu zoptymalizowanie ekspozycji i innych parametrów zdjęciowych w zależności od tematu zdjęciowego. Ich długa lista obejmuje m.in. portret, autoportret, autoportret z samowyzwalaczem, scenę nocną, krajobraz, portret z krajobrazem, plażę i śnieg, potrawy, wnętrze, obiekt za szybą, zdjęcie przy świecy, zachód słońca czy sztuczne ognie. I tak, dla przykładu w przypadku zdjęć krajobrazowych podnoszone jest nasycenie, natomiast w przypadku portretów zachowywana jest naturalność kolorystyczna. Zdjęcia zaś nocne rozszerzają najdłuższy czas otwarcia migawki do 4 sekund, natomiast program "świece" i "wnętrze" rozszerzają zakres automatycznie dobieranej czułości do ISO500 (co niestety wiąże się z obniżeniem maksymalnej rozdzielczości do 1280 x 960 pikseli w wyniku grupowania pikseli).
Niewątpliwie cieszy fakt, iż zarówno w automatyce jak i scenkach tematycznych użytkownik może po części we własnym stopniu decydować o uzyskanych efektach zdjęciowych. Wyliczając "kreatywne" funkcje zaczniemy od możliwości ręcznego wyboru ekwiwalentu czułości (z wartości ISO64, 100, 200 i 400) względem, którego dobierane będą podstawowe parametry naświetlana. Dalej, ewentualny wybór pomiaru ekspozycji (matrycowy lub punktowy) oraz jej korektę, której skala obejmuje zakres +/-2EV w typowym skoku co 1/3EV. Choć owa lista nie jest zbyt długa, to wydawać by się mogło, że odrobina wprawy i opcje te wystarczą do uzyskania znakomitych efektów zdjęciowych.
Poza rejestracją zdjęć, nowy mju udostępnia również tryb filmowy. Klipy rejestrowane są w rozdzielczości 320x240 lub 160x120 w tempie 15kl/sek. z zapisem w formacie QuickTime .MOV z dźwiękiem. Ich długość limitowana jest jedynie pojemnością karty pamięci. Dla xD 16MB dostarczanej w standardowym zestawie handlowym będzie to kolejno 41 sek. (320x240) i 150 sek. (160x120). Tu również możemy uprzednio zdefiniować pomiar ekspozycji, jej ewentualną korektą, balans bieli czy zastosowaną czułość. Jednak opcje te pozostają niezmienne przez czas kręcenia filmu.
Podobnie jak w większości Olympusów, także w mju-mini lista ciekawych dodatków zawiera opcję zdjęć panoramicznych oraz łączonych obrazów 2 w 1. Obydwa z nich dostępne są jedynie w trybie automatyki programowej a użytkownik może wybrać balans bieli, sposób pomiaru światła czy wprowadzić korektę przed rozpoczęciem rejestracji pierwszego ujęcia. Niewątpliwe atrakcyjność testowanej nowości zwiększy rozszerzona w stosunku do poprzedników możliwość edycji wykonanego już zdjęcia w trybie odtwarzania. Dostępne tu efekty specjalne obejmują filtry czarno-biały i sepię (to akurat nic nowego) oraz nowy tryb soft focus polegający na zmiękczeniu ostrości oraz zabawną funkcję rybie oko. Dodajmy jeszcze, iż oferowane efekty możemy ze sobą łączyć i nakładać na siebie zapewniając sobie dużo zabawnych efektów zdjęciowych. Należy podkreślić, że efekty nakładane są na kopię zdjęcia, a oryginał pozostaje nietknięty. Daje to duże pole do eksperymentów - bez obawy, że zepsujemy zdjęcie. Poniżej podajemy przykłady.
Tu po raz kolejny należą się brawa konstruktorom. Olympus mju-mini może dostarczyć wiele przyjemności z robienia zdjęć i nie jest tylko ciekawym designerskim gadżetem, który ładnie wygląda, ale niewiele może.