Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Prezentujemy test najnowszego cyfrowego przedstawiciela niezwykle popularnej rodziny mju. Model mini-Digital charakteryzuje się 4-megapikselową matrycą CCD, 2-krotnym obiektywem oraz kilkoma nowatorskimi funkcjami zdjęciowymi. Jednak najbardziej przyciąga uwagę rewelacyjny design nowego aparatu.
Budowa (konstrukcja i design)
Trzeba przyznać, że konstruktorzy legendarnej serii mju bogaci w wieloletnie doświadczenia "analogowe" i 3 pozycje cyfrowe tej serii, po raz kolejny przygotowali aparat prezentujący ? podkreślmy - najwyższy poziom stylistyczny. Mając w pamięci poprzedników (mju 300, 400 i 410) już przy pierwszym kontakcie z aparatem trudno zaprzeczyć stwierdzeniu, iż nowy mini jest jak zawsze elegancki, ale też jak nigdy kosmiczny. Wysokie technologie zastosowane przy projektowaniu małego Olympusa umożliwiły wykonanie aparatu z jednego arkusza metalu, a kanciaste boki zastąpione zostały licznymi obłościami. Dzięki temu aparat jest bardzo "przyjazny" w uchwycie i z łatwością znajdzie swe miejsce w kieszeni czy torebce. Dodatkowo obudowa ma matową powierzchnię i sprawia bardzo przyjemne wrażenie w dotyku. Frontowa część pozbawiona została jakiejkolwiek wypukłości (tym samym i uchwytu), niemniej jednak aparat przy swych miniaturowych rozmiarach 95 x 55,5 x 27,5mm [szer.] x [wys.] x [głęb.] zaskakująco pewnie leży w dłoni. Tradycyjnie już aparat jest odporny na złe warunki atmosferyczne (na przykład: zachlapanie wodą, śnieg czy kurz).
Obsługa (przyciski funkcyjne i menu)
Pomimo tego, iż liczbę przycisków funkcyjnych ograniczono do minimum, obsługa mju-mini nie sprawia żadnych kłopotów. Wybór pomiędzy trybami pracy (rejestracją zdjęć, filmów czy odtwarzaniem) umożliwia nam nowatorskie pokrętło, bardziej przypominające precyzyjne urządzenie pomiarowe aniżeli tradycyjne koło nastawcze. Tuż przy nim znajdziemy główny włącznik oraz spust migawki, a pod pokrętłem, na tylnej ściance, umiejscowiona została dźwignia zoom. Warto podkreślić, że wszystkie z nich z łatwością obsłużymy jedną ręką, a kciuk i palec wskazujący same niejako trafiają na właściwe miejsca ułatwiając nawigację.
Na tylnej ściance poza kontrolą ogniskowej (W/T) znajdziemy kołowy nawigator z centralnym przyciskiem potwierdzającym OK oraz przycisk szybkiego podglądu Quick View umieszczony po lewej stronie monitora. Wspomniany wybierak bezpośrednio udostępnia nam listę programów tematycznych SCENE, trybów lampy błyskowej, makro czy samowyzwalacza.
Natomiast centralnym przyciskiem nawigatora, poprzez jedno wciśnięcie wywołujemy podręczne menu udostępniające menu rozdzielczości, balansu bieli, korekty ekspozycji oraz dostęp do zaawansowanych ustawień aparatu. Te ostatnie w trybie rejestracji składają się z 3 zakładek: camera, card i setup, po których poruszamy się w pionowych szczeblach dokonując ewentualnych ustawień poprzez otwarcie poziomych okien. Oczywiście w trybie filmowym zastosowane zostały analogiczne rozwiązania.
W trybie odtwarzania za pomocą wspomnianego menu możemy szybko skasować plik, wyświetlić jego podstawowe właściwości (jak numer, rozmiar, czułość balans bieli i datę), rozpocząć pokaz slajdów czy też ponownie przejść do pełnego menu. To ostatnie składa się z 4 zakładek; play, edit, card i setup, które udostępniają takie funkcje jak: ochrona zdjęcia przed przypadkowym skasowaniem, obracanie, polecenie wydruku DPOF, notatkę głosową, kasowanie i formatowanie karty, ustawienia wyświetlacza, definiowanie koloru czy języka menu oraz szereg interesujących operacji edycyjnych wykonanego zdjęcia, o których szerzej napiszemy w dalszej części testu. Dodajmy jedynie, że poza pojedynczym ujęciem pliki mogą być wyświetlane w formie 4-, 9- lub 16-zdjęciowego indeksu co znacznie ułatwia ich szybkie przeglądanie, a 4-krotnym powiększeniem cyfrowym możemy zweryfikować ostrość wykonanego ujęcia.