Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
PODSUMOWANIE
PowerShot Pro1 jest bez wątpienia aparatem bardzo dobrym i wystarczy do takiego stwierdzenia lektura specyfikacji technicznej. Rewelacyjna rozdzielczość 8 Megapikseli oraz dobry, jasny obiektyw serii 'L' z bardzo szerokim zakresem ogniskowych 28-200mm to cechy, dzięki którym Pro1 sprawdzi się we wszelkich sytuacjach. Na uwagę zasługuje bardzo długa lista funkcji, na której znajdziemy zarówno tryby automatyczne (dla początkujących), jak i tryby manualne (dla zaawansowanych). Pro1 budzi zaufanie dzięki wzmocnionej obudowie, a świetnie wyprofilowana rękojeść daje bardzo pewny uchwyt. Duże brawa za obrotowy monitor i bardzo dobry wizjer elektroniczny - oba pokazują wyraźny, godny zaufania obraz. Kolejny mocny punkt to wyposażenie aparatu. W zestawie poza kartą o pojemności 64MB znajdziemy pojemny akumulator, z którym możemy pracować przez wiele godzin po jednokrotnym ładowaniu. Jest też osłona obiektywu, ładowarka, a opcjonalnie możemy dokupić konwertery, filtry i inne akcesoria. Za pomocą gorącej stopki możemy skorzystać z zewnętrznych lamp błyskowych.
Pro1 jest też aparatem szybkim, dobrze radzi sobie ze słabym światłem i trudnymi warunkami oświetleniowymi. Zdjęcia naświetlane są bardzo poprawnie, kolory są naturalne i żywe, a ostrość nie pozostawia nic do życzenia. Świetne efekty osiągniemy korzystając z trybu makro i super makro. Podobnie przy zdjęciach nocnych.
Ale... PowerShot Pro1 nie jest aparatem wybitnym. Rozczarowuje poziom zaszumienia obrazu przy wysokich czułościach (o ile można uznać ISO 200 za czułość wysoką - dla przykładu w FinePix F700 jest to wartość minimalna). Na poziomie optyki powstają takie wady obrazu jak aberracja chromatyczna (niewielka) i dystorsja (spora, szczególnie przy zbliżeniach). Mimo wszystko przydałby się asystent pomiaru AF, bo hybrydowy system strojenia ostrości wdrożony do Pro1 nie zawsze radzi sobie dobrze w słabym oświetleniu. Jeśli możemy jeszcze chwile poczepiać się szczegółów, to wytkniemy takie niedociągnięcia jak: zanikanie obrazu w wizjerze w trybie zdjęć seryjnych, brak poglądu "żywego" histogramu, ograniczenie trybu filmowego do krótkich 30-sekundowych nagrań (i tylko 15 kl/sek.). No i wreszcie cena...
Przy okazji premiery światowej padła kwota US $1000. Kiedy aparat trafił do Polski ze zdumieniem przyjęliśmy wiadomość, że Pro1 ma kosztować 6300 złotych. Dysponując taką sumą możemy wybierać pośród kilku modeli lustrzanek cyfrowych, a Pro1 mimo swoich znakomitych właściwości, z żadną lustrzanką równać się nie może. Wydaje się jednak, że Pro1 skierowany jest raczej do fotoamatorów, także tych bardzo wymagających i zaawansowanych, ale nie do foto-maniaków (chyba, że jako aparat do codziennego użytku lub aparat pomocniczy). Jeśli ktoś potrzebuje cyfrówki o kompaktowych wymiarach, o wysokiej rozdzielczości, z dobrym obiektywem, trwałego i robiącego znakomite zdjęcia to Pro1 jest tym nad czym warto się pochylić. Na szczęście cena już spadła.
Nasza ocena to "bardzo dobry", ale musimy postawić minus za zbyt wysoki koszt aparatu.
Oferta sklepu...
Kup ten aparat w sklepie Fotopolis kliknij...