Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
TEST FOTOGRAFICZNY I JAKOŚĆ ZDJĘĆ
Rozdzielczość obrazu i ostrość
Sensor CCD o rozdzielczości 8-megapikseli, w jaki wyposażono Pro1, rejestruje zdjęcia w maksymalnych rozmiarach 3264 x 2448. Nie trzeba nikogo przekonywać, że jest to poziom rewelacyjny, do niedawna wprost niewyobrażalny, szczególnie w segmencie amatorskim. Obraz o takiej jakość przekłada się na doskonałe wydruki w formacie A4 lub większym. Pozostałe rozdzielczości to: 2272 x 1704, 1600 x 1200, 1024 x 768, 640 x 480. Jeśli fotografujemy w formacie JPEG mamy do dyspozycji 3 poziomy kompresji. Natomiast jeśli wymagana jest naprawdę wysoka jakość, można skorzystać z bezstratnego formatu RAW. Co ciekawe, każde zdjęcie JPEG można w momencie zapisywania na kartę "przekierować" do formatu RAW (przycisk FUNC podczas krótkiego podglądu bezpośrednio po rejestracji).
Ostrość obrazu jest bez zarzutu. Co prawda obiektyw serii "L" zamontowany do Pro1 rysuje dość miękko, ale efekt końcowy jest bardzo miły dla oka. Da się też zauważyć różnice w ostrości powstające na poziomie kompresowania pliku. Raz krawędzie są "łagodne", innym razem widać sztuczne podostrzenie, które sprawia, że zdjęcie jest niezbyt naturalne. Jednak są to spostrzeżenia wynikające z wielogodzinnego wpatrywania się w różnice między poszczególnymi zdjęciami i w codziennej pracy z aparatem będą raczej niezauważalne (a na pewno nie dokuczliwe).
Reprodukcja kolorów
Prawidłowe odwzorowanie barw to niemal znak firmowy aparatów cyfrowych marki Canon. Pro1 nie jest tu wyjątkiem i można go tylko chwalić za żywe, dynamiczne i bardzo wierne obrazy. Jakość aparatu widać szczególnie przy jednolitych powierzchniach o delikatnych przejściach tonalnych. Pro1 radzi sobie z takimi sytuacjami znakomicie. Kolor ludzkiej skóry reprodukowany jest także poprawnie.
Tradycyjnie najlepiej zrównoważymy światło białe korzystając z manualnego balansu bieli. Jeśli nie jest to możliwe trzeba zdać się na balans automatyczny lub jeszcze lepiej jeden z trybów predefiniowanych. Ogólnie wszytkie działają dobrze, choć np. balans automatyczny przy świetle żarowym daje nieco zbyt zażółcone obrazy. Najpewniej Pro1 czuje się w świetle słonecznym i jarzeniowym.
Czułość
Tu jeszcze raz wrócimy do właściwości sensora światłoczułego. Przy rozdzielczości 8 Mp, ma on wielkość (przekątna) 2/3". Oznacza to, że pojedyncze piksele mają mniej więcej taką wielkość jak te w popularnych matrycach 5 Mp CCD 1/1.8". Dlatego po czułości cudów spodziewać się nie powinniśmy. (Wyjaśnijmy, że piksele zachowują się tak samo jak halogenki srebra w materiale tradycyjnym - im większy piksel tym bardziej czuły. Wyższe czułości kompensowane są przez grupowanie się sąsiadujących ze sobą pikseli i stąd "ziarno".)
Pro1 oferuje tradycyjny dla Canona zakres ISO 50 - ISO 400. Przy niskich czułościach obraz jest bardzo gładki. Jednak już od ISO 200 widać wyraźny wzrost ziarna, a przy wartości ISO 400 jest już bardzo wyraźne. Dlatego powinniśmy się cieszyć ze znakomitej jasności obiektywu i kiedy tylko się da korzystać z niskich czułości. Poniższa seria obrazuje to zjawisko.
Dystorsja i aberracja
Poniższe zdjęcia obrazują wady obrazu, na które cierpią niemal wszystkie kompakty cyfrowe. Aberracja chromatyczna, czyli purpurowe obwódki na krawędziach bardzo kontrastowych powierzchni, jest niewielka. Rośnie w miarę zbliżania się do rogów kadru, a w centrum zdjęcia właściwie nie występuje.
Natomiast dystorsja, czyli zakrzywienie linii równoległych, jest dość odczuwalna w trybach Makro i Super Makro kiedy obiekty ustawiony jest na najmniejszą ogniskową. Widać to na poniższych przykładach - dystorsja grubo przekracza 1%. W obu ustawieniach spada też ostrość w miarę zbliżania się do rogów kadru (co jest niestety nieuniknione).
Zdjęcia nocne, z lampą błyskową i inne znajdziesz na ostatniej stronie testu.