Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Pentax K-30 został zaprezentowany przez japońskiego producenta w maju bieżącego roku. Niewielki, uszczelniony korpus został wyposażony w 16-megapikselową matrycę APS-C i ten sam procesor obróbki obrazu, co w chwalonym przez nas Pentaksie K-01. W połączeniu z obiektywami na bagnet K, ten tandem będzie na pewno tworzył udany zestaw pod względem jakości obrazu.
Zastanawiało nas, jak będzie się obsługiwać mały korpus z tak dużą liczbą przycisków. Na targach w Kolonii mogliśmy się o tym przekonać - pomimo swoich rozmiarów, Pentax K-30 ma bardzo komfortowy chwyt. Palce możemy bardzo wygodnie zahaczyć z przodu, a kciuk oprzeć o podpórkę, nad którą znajduje się tarcza sterująca.
Małego Pentaksa na pewno należy pochwalić za wizjer. Daje duży klarowny obraz o powiększeniu 0,92x. Dzięki czemu możemy kadrować bez najmniejszych problemów, zwłaszcza że wizjer kryje 100% kadru. K-30 zawdzięcza to użyciu tradycyjnego pryzmatu pentagonalnego. Komora wizjera została zaprojektowana w taki sposób, aby zmieścić w nim jeszcze wbudowaną lampę błyskową. Unosi się wysoko ponad korpus, dzięki temu nie powinniśmy mieć problemów z cieniami od obiektywu.
Wszystkie przyciski i elementy sterujące zostały tak ułożone, aby użytkownik miał do nich łatwy dostęp. Dobre wrażenie zrobił na nas także ekran LCD. Wyświetlacz o przekątnej 3-cali i rozdzielczości 920 000 punktów daje obraz dobrej jakości, dzięki czemu mogliśmy ocenić naświetlenie zdjęcia i jego ostrość.
System autofokusa nawet w warunkach "targowych" działał dobrze. Aparat bardzo szybko potwierdzał ostrość w tym miejscu, w którym sobie tego życzyliśmy. Producent zainstalował 11-polowy system autofokusa, a wśród tych jedenastu pól, aż dziewięć jest krzyżowych. Same punkty AF są zdecydowanie mniejsze niż w przypadku Canona EOS 650D.
Producent chwali się, że cały korpus został uszczelniony. Pomimo, że obudowa została wykonana z plastiku, newralgiczne punkty, tj: klapki i boki aparatu zostały zabezpieczone. Klapka chroniąca akumulator została wyposażona w solidną uszczelkę. Jeżeli podobnie wyglądają zabezpieczenia klawiszy i łączeń, to o wytrzymałość Pentaksa K-30 przyszli użytkownicy na pewno nie muszą się martwić.
Pentax K-30 to bardzo ciekawa propozycja. Niewielka lustrzanka może zarówno zachęcić nowych użytkowników do systemu z bagnetem K, ale także być bardzo dobrym uzupełnieniem dla flagowej lustrzanki - Pentaksa K5.
Cieszy nas, że po dość kontrowersyjnych premierach jakimi były bezlusterkowce japońskiego producenta: Q, Q10 oraz K-01, Pentax wrócił do tego co robi najlepiej, czyli lustrzanek. Po pierwszym, dokładniejszym obejrzeniu Pentaksa K-30 jesteśmy jeszcze bardziej ciekawi jak poradzi sobie z naszą procedurą testową.