Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Fujifilm X-Pro1 to jeden z kilku bezlusterkowców klasy premium. Jest jednym z najdroższych aparatów tego typu, wypełniając lukę między najlepszymi bezlusterkowcami i Leiką M9, jak twierdzi producent.
Po pierwszych wrażeniach, hands-on-ach i zdjęciach plenerowych przyszedł czas na zdjęcia testowe. Zostały wykonane obiektywem Fujinon Super EBC 60mm f2.4, przy najniższym poziomie odszumiania -2.
Szum
Jak widać po fragmencie 1:1 tablicy Gretaga Fujifilm X-Pro1 radzi sobie z szumem bardzo dobrze. Pierwsze delikatne objawy zaszumienia w postaci pojawiania się cyfrowego ziarna widzimy dopiero na czułości ISO 1600. Kolejna działka czułości ISO 3200 niewiele od niego odbiega - szum jest trochę wyraźniejszy w cieniach jednak nadal obraz jest w pełni użyteczny. Ostatnia skalibrowana czułości ISO 6400 szumi mocniej, jednak struktura szumu jest regularna i może uchodzić za przyjemne ziarno. Najwyższe czułości H1 i H2 dostępne są tylko w JPEG-ach podobnie jak ISO 100. O ile czułości H 12800 możemy jeszcze zastosować, to najwyższe ISO H 25600 charakteryzuje się już dużą degradacją obrazu.
Reprodukcja szczegółów
Fujifilm X-Pro1 wyposażono w 16,3-megapikselową matrycę X-Trans CMOS w rozmiarze APS-C. Pod względem reprodukcji szczegółów X-Pro1 radzi sobie bardzo dobrze. Co ważne, wyskoka szczegółowość zdjęć utrzymuje się do najwyższych czułości ISO. Pomimo spadku nasycenia i kontrastu nawet na ISO 6400 i 12800 widzimy dużo drobnych szczegółów. Oczywiście najwyższa szczegółowość i klarownością utrzymuje się do ISO 1600.
Podsumowanie
Po pierwszej analizie zdjęć wykonanych Fujifilm X-Pro1 jesteśmy pod dużym wrażeniem osiągów. Do czułości ISO 1600 możemy fotografować bez większych obaw o jakość zdjęć. Kolejne dwie działki ISO 3200 i 6400 także prezentują się nieźle na tle konkurencji. Szczegółowość obrazu stoi na wysokim poziomie nawet do ISO 12800.
+ niski poziom szumu do ISO 3200
+ reprodukcja szczegółów do ISO 6400