Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Dzięki uprzejmości Yours Gallery mieliśmy okazję w ostatnim czasie przekonać się, jak sprawdza się aparat do fotografii natychmiastowej Fujifilm Instax mini 7S. To młodszy brat popularnego Instaksa 210.
Nawiązująca do stylistyki retro obudowa aparatu wykonana jest z białego plastiku. Z pewnością nie jest to trwała konstrukcja, jej zaletą jest natomiast niewielka waga. Mimo wyraźnego gripu, w którym ukryte są baterie sprzęt nie leży dobrze w dłoni. Opływowe kształty prezentują się kusząco, ale nie wpływają na łatwość użytkowania. Sytuację ratuje fragment tylnej ścianki, na którym znajdują sie wypustki pod kciuk.
Kiedy odkryjemy jak włączyć aparat jego obsługa staje się łatwa, przyjemna i intuicyjna. W celu wykonania zdjęcia wystarczy wysunąć delikatnie obiektyw i już niedługo aparat jest gotowy do pracy. Zdjęcie robimy naciskając przycisk, który znajdziemy pod palcem wsakazującym. Gotowa odbitka wysuwa się z górnej części korpusu.
Wizjer jest niestety obarczony dużym błędem paralaksy, na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę fotografując z małej odległości. Precyzyjne kadrowanie bliskich planów wymaga pewnej wprawy.
Aparat zasilany jest za pomocą czterech baterii AA, które według zapewnień producenta powinny wystarczyć do wykonania 200 zdjęć.
Nie mamy dużego wpływu na zmianę parametrów ekspozycji. Jedyne co możemy zrobić to wybrać jeden czterech trybów fotografowania. Trzy z nich są przeznaczone do fotografowania w plenerze (w pełnym słońcu, przy częściowym zachmurzeniu i przy pochmurnej pogodzie). Czwarty - przeznaczony jest do fotografowania we wnętrzach. Przełącznik trybów ekspozycji mieści się po prawej stronie, tuż nad wizjerem.
Na działanie lampy nie mamy żadnego wpływu. Błysk uruchamiany jest automatycznie, przy każdym wyzwoleniu migawki. Trzeba o tym pamiętać szczególnie podczas fotografowania dalekich planów w słabych warunkach oświetleniowych.
Fotografowanie
Aparat jest gotowy do pracy po około 1 sekundzie od włączenia. Czasem jednak musimy odczekać trochę dłużej zanim na tarczy nastaw zapali się zielona lampka. Spust migawki działa szybko jak na tego typu sprzęt.
Oczekiwanie na wywołanie się fotografii jest naturalną konsekwencją technologiczną procesu i sprawia niewątpliwą przyjemność. Kluczem do zadowolenia z używania Instaxa jest zdanie sobie sprawy z ograniczeń tego urządzenia, a jednocześnie docenienie wolności, jaką ze sobą niesie. Nie musimy myśleć o poprawnej ekspozycji, doborze czułości, głębi ostrości. Możemy oddać się spontanicznej radości fotografowania. Poprawna reprodukcja kolorów czy szczegołów obrazu to rzeczy, o których możemy zapomnieć fotografując Instaxem 7S. Specyficzna kolorystyka i pewna nieprzewidywalnośc końcowego efektu jest integralną częścią tej techniki.
Zdjęcia, które otrzymamy formatem przypominają wizytówkę.