Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Nowa linia Fulton to miejskie plecaki fotograficzne dla osób, które oprócz sprzętu chcą zabrać także rzeczy codziennego użytku i akcesoria, a przy tym zadbać o bezpieczeństwo i dobrze się prezentować. Sprawdzamy czy rzeczywiście spełniają te oczekiwania.
Tanba Fulton, podobnie jak zaprezentowany w zeszłym roku plecak Messenger DNA 15 ma być przede wszystkim plecakiem wszechstronnym, który z jednej strony pozwoli na bezpieczny i wygodny transport sprzętu, a z drugiej sprawdzi się w codziennym użytkowaniu, zarówno w przypadku poruszania się po mieście, jak i pieszej wędrówki po łonie natury.
Od razu trzeba zwrócić uwagę na fakt, że w przypadku Fultonów otrzymujemy dużo większą, a w zasadzie po prostu lepiej zorganizowaną komorę na sprzęt. Zamiast insertu, mamy system regulowanych przegród, a tylny system dostępu pozwoli nam dużo wygodniej rozmieścić aparaty, obiektywy i akcesoria. Warto przy tym wspomnieć, że seria Fulton jest dużo zgrabniejsza niż wspomniany model DNA.
Przestrzeń, jaką oferuje nam 14-litrowy model w zupełności wystarczy na potrzeby większości fotografów, nawet tych, którzy mają zabrać ze sobą nieco więcej sprzętu. W plecaku, bez problemy zmieścimy lustrzankowe body, długi obiektyw pokroju modeli 70-200 mm oraz dodatkowo 2 stałki lampę i pomniejsze akcesoria. W przypadku mniejszych systemów problemem nie będzie zmieszczenie całego fotograficznego arsenału. Na ten aspekt nikt nie powinien więc narzekać.
Niewielki rozmiar plecaka w parze z dość dużą ładownością komory na sprzęt sprawiają jednak, że zostaje nam stosunkowo niewiele miejsca na rzeczy codziennego użytku. O ile w przypadku wyjęcia przegród, jego pojemność jest porównywalna, a ze względu na system roll-top nawet większa niż w zwykłych plecakach, to już po zapakowaniu sprzętu do głównej komory nie zmieścimy wiele więcej niż bluzę i lekką kurtkę.
Maksymalnie wyładowany plecak Fulton 14L. Warto zwrócić uwagę, że komora na sprzęt i tak zajmuje około 1/2 jego pojemności.
To także kwestia tego, że plecak sam w sobie jest stosunkowo wąski. Na szczęście możemy temu nieco zaradzić, jeśli nie mamy zamiaru wypełniać po brzegi komory na sprzęt - wystarczy odpiąć panel oddzielający główną komorę od komory na sprzęt i nieco poprzestawiać przegrody. W ten sposób w plecaku będziemy w stanie zmieścić lustrzankowe body, dwa obiektywy i niezbędny ekwipunek na 1-dniowy wypad.
Całkiem dobrze prezentuje się także kwestia pojemności przedniej kieszeni na akcesoria. Ta, choć wąska, będzie w stanie pomieścić notatnik, wszelkie pomniejsze rzeczy typu portfel, smartfon czy piórnik oraz nawet 10-calowy tablet.
Niestety przedniej komory dotyczą także dwa największe naszym zdaniem minusy konstrukcji. Po pierwsze, plecak nie oferuje żadnego rodzaju zamykanych kieszeni na często używane w pracy fotografa akcesoria pokroju kabli, ładowarek, kart czy baterii. W związku z tym zmuszeni jesteśmy trzymać je albo w jednej z przegród na sprzęt, albo upychać do wąskich kieszeni przedniego panelu. A przecież na jego wewnętrznej stronie bez problemu można by umieścić tego rodzaju, zamykane kieszonki.
Drugim, być może bardziej palącym problemem jest brak przegrody na laptopa, nawet takiego 13-calowego. Biorąc pod uwagę to, jak często komputery zabierane są przez fotografów poza dom, czy to na spotkanie z klientem czy w celu szybkiego przesłania zdjęć z miejsca fotografowania czy też chociażby po to, by nie zostawiać komputera w pokoju hotelowym na czas naszej nieobecności, pominięcie to właściwie wyklucza plecak pod kątem pracy zawodowej. Laptop nie mieści się ani do przedniej kieszeni, ani do głównej komory (gdy mamy zapakowany sprzęt). Możemy co prawda odpiąć przegrodę rozdzielająca komory i upchnąć go obok sprzętu, ale nie będzie to najwygodniejszym rozwiązaniem. Boli to tym bardziej, że już delikatne podwyższenie przedniej komory zupełnie rozwiązałoby ten problem.
Bardzo dobrze pod względem pojemności wypadają za to boczne kieszenie na akcesoria - z jednej strony mamy wzmocnioną, zapinaną na rzep kieszeń materiałową, przeznaczoną na statyw (ale doskonale pomieści także akcesoria, dla których nie ma miejsca wewnątrz plecaka), z drugiej rozciągliwą kieszeń z elastycznej siatki, na przykład na termos czy bidon.
Obydwie kieszenie sprawują się bardzo dobrze i stanowią źródło dodatkowej przestrzeni, z której na pewno w przypadku tego plecaka chętnie skorzystamy. Jedynym minusem są mało wygodne w odpinaniu paski zaciskowe do przytrzymywania większych akcesoriów, o których wspominaliśmy w poprzednim rozdziale.
Podsumowując, Tenba Fulton 14L oferuje zaskakująco dużo miejsca na sprzęt fotograficzny, ale zarazem nie oferuje potrzebnych funkcji jak zamykane kieszeni na akcesoria czy też przegroda na laptopa. Duża komora na sprzęt odbija się też na przestrzeni przeznaczonej na rzeczy codziennego użytku.