Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Temat miesiąca
Zarabiaj na fotografiiPolska ustawa o prawie autorskim przyznaje twórcom szereg szczególnych uprawnień. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tej ustawowej ochrony. Poniżej przedstawiamy pięć najważniejszych zasad, o których powinien pamiętać każdy twórca-fotograf.
Zacznijmy od przypomnienia, że prawa autorskie dzielą się na majątkowe i osobiste. Cechą odróżniającą jedne prawa od drugich jest to, że prawa majątkowe są zbywalne, a prawa osobiste nie. Co z tego wynika? To proste - jeśli cokolwiek „sprzedajemy”, to zwykle chcielibyśmy otrzymać za to zapłatę. I dlatego zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych, treścią praw majątkowych twórcy jest nie tylko jego wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji, ale i do wynagrodzenia za korzystanie z utworu przez osobę trzecią. Jest to najważniejsza zasada dotycząca wynagrodzenia autorskiego i to w niej mają źródło wszystkie kolejne.
Wagę tej zasady podkreślił Sąd Apelacyjny w Katowicach (por. wyr. z 13.04.2012, sygn. akt I ACa 129/12), który wskazał, że definicja majątkowego prawa autorskiego określa uprawnienie twórcy do korzystania z utworu jako wyłączne, skuteczne względem wszystkich prawo do decydowania o każdej formie korzystania z niego oraz do wynagrodzenia za to korzystanie. Warto zauważyć, że taka definicja majątkowego prawa autorskiego jest zbliżona do definicji prawa własności, które uważa się za zapewniające najsilniejszą znaną prawu ochronę osoby uprawnionej.
Jeżeli z umowy nie wynika, że przeniesienie autorskich praw majątkowych lub udzielenie licencji nastąpiło nieodpłatnie, twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia. Jeżeli w umowie nie określono wysokości wynagrodzenia autorskiego, wysokość wynagrodzenia określa się z uwzględnieniem zakresu udzielonego prawa oraz korzyści wynikających z korzystania z utworu.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której fotograf zdecydował się - za określonym wynagrodzeniem - przenieść prawa majątkowe oraz własność egzemplarza swojej wyjątkowo udanej fotografii na zainteresowanego handlarza dziełami sztuki. Mogłoby się wydawać, że skoro otrzymał za to jednorazowe wynagrodzenie, to w tym momencie utracił możliwość dalszego czerpania zysku z tej fotografii. Jednak w 1994 roku ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych przywróciła tak zwane droit de suite.
Jego istota polega na tym, że wyłącznie autorzy dzieł plastycznych, fotograficznych, literackich i muzycznych oraz ich spadkobiercy mają prawo do określonego w art. 19 ust. 1 ustawy ułamka ceny osiągniętej przez oryginalny egzemplarz utworu przy każdej kolejnej odsprzedaży dokonanej w obrocie profesjonalnym. Zgodnie z ustawą maksymalne wynagrodzenie z tego tytułu wynosi równowartość 12.500,00 euro. Co więcej, ustawa stanowi, że prawo to nie podlega zbyciu ani zrzeczeniu i trwa jeszcze przez 70 lat po śmierci twórcy tak, że zyski z jego twórczości mogą czerpać spadkobiercy.
fot. Eric Park
Dla ustalenia zakresu zastosowania powyższego przepisu konieczne jest zdefiniowanie zawodowej odsprzedaży, o której w nim mowa. I tak, za odsprzedaż uważa się każdą sprzedaż następującą po pierwszym rozporządzeniu egzemplarzem przez twórcę. Zawodową odsprzedażą są zaś wszystkie czynności o charakterze odsprzedaży dokonywane, w ramach prowadzonej działalności, przez sprzedawców, kupujących, pośredników oraz inne podmioty zawodowo zajmujące się handlem dziełami sztuki lub rękopisami utworów literackich i muzycznych. W podanym wyżej przykładzie sprzedaży fotografii handlarzowi dzieł sztuki możemy mówić więc o droit de suite.
Żeby jednak otrzymać takie wynagrodzenie, trzeba spełniać kilka warunków. Po pierwsze, cena sprzedaży nie może być niższa niż równowartość 100 euro. Po drugie, prawo to dotyczy wyłącznie oryginałów utworów, przez co rozumie się egzemplarze wykonane osobiście przez twórcę, ale i kopie uznane za oryginalne egzemplarze utworu, o ile tylko zostały wykonane osobiście, w ograniczonej ilości, przez twórcę lub pod jego nadzorem, ponumerowane, podpisane lub w inny sposób przez niego oznaczone.
Jeśli spełnione są powyższe warunki, wówczas twórca ma prawo żądać od sprzedającego wynagrodzenia w określonej przez ustawę wysokości.
Następną ważną zasadą jest to, że umowa o korzystanie z utworu lub umowa o przeniesienie praw autorskich zawsze obejmuje jedynie pola eksploatacji wyraźnie w niej wymienione. Oznacza to, jeśli jakiekolwiek pole eksploatacji nie zostanie w umowie wyszczególnione, uprawnienie to pozostanie przy twórcy. Przykładowo, jeśli w umowie zapiszemy tylko prawo do kopiowania zdjęcia techniką drukarską, to nie można go kopiować techniką cyfrową, użyczać innym podmiotom, itp.
fot. Brigitta Schneiter
Gdyby więc już po zawarciu umowy okazało się, że „nabywca” potrzebuje wykorzystywać utwór w szerszym zakresie, konieczne będzie zawarcie dodatkowej umowy, a tym samym otrzymanie dodatkowego wynagrodzenia. O ile bowiem sami nie umówiliśmy się w umowie inaczej, to przysługuje nam odrębne wynagrodzenie za korzystanie z utworu na każdym odrębnym polu eksploatacji. Warto o tym pamiętać już na etapie zawierania umowy, jak również w toku ewentualnych późniejszych renegocjacji.
Czasem nie sposób przewidzieć, jaką wartość w przyszłości osiągnie wykonany przez nas utwór. Choć może to być stronniczy obraz sytuacji, to jednak historia zna niejeden przypadek, gdy artysta sprzedał swoje dzieło za bezcen zacierającemu ręce handlarzowi dziełami sztuki. Właśnie dla uniknięcia takich przypadków, polska ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych przyznała wszystkim twórcom specjalne uprawnienie.
Zgodnie z art. 44 ustawy, w razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd. Jest to rozwiązanie mające za zadanie stać na straży ekwiwalentności świadczeń stron umów przenoszących prawa majątkowe oraz umów licencyjnych. Jakie są warunki skorzystania z tego szczególnego uprawnienia?
fot. Samuel Zeller
Najważniejszą przesłanką jest rażąca dysproporcja między wynagrodzeniem a korzyściami. Ustawa nie określa, jakich dokładnie rozmiarów powinna być dysproporcja, dzięki czemu pozostawia sądom pewien luz decyzyjny, pozwalający na uwzględnienie indywidualnych okoliczności danej sprawy. Przyjmuje się jednak, że różnica musi być znaczna oraz oczywista.
Bez znaczenia są natomiast przyczyny, które wywołały dysproporcję. Niezależnie od tego, czy wynagrodzenie jest za niskie z uwagi na chciwość nabywcy, czy w wyniku trudnej do przewidzenia koniunktury ekonomicznej, jeśli tylko zostanie stwierdzona obiektywna dysproporcja, twórca ma prawo żądać podwyższenia wynagrodzenia. Co więcej, nic nie stoi na przeszkodzie, aby w razie dalszej zmiany okoliczności wystąpić z żądaniem kolejnej podwyżki.
Choć treść przepisu sugerowałaby, że chodzi wyłącznie o „podwyższenie” wynagrodzenia, to jednak większość uznaje, że omawiane prawo dotyczy także przypadków, gdy umowa stron ma charakter nieodpłatny. Można więc przyjąć, że art. 44 obejmuje swym zasięgiem wszystkie rodzaje umów prawnoautorskich, niezależnie od tego czy są odpłatne, czy nie.
Jak wiadomo, strony umowy prawnoautorskiej mogą ustanowić na rzecz twórcy tzw. wynagrodzenie procentowe. Polega ono na uzależnieniu wynagrodzenia od ceny sprzedaży egzemplarzy utworu. Przepis art. 48 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych ma na celu ochronę praw twórcy poprzez ustalenie dwóch zasad naliczania właśnie wynagrodzenia procentowego w sytuacji, gdy cena egzemplarza utworu ulegnie zmianie.
W pierwszej kolejności ustawa wskazuje, że jeśli cena sprzedaży egzemplarzy utworu ulegnie podwyższeniu, wówczas również wynagrodzenie twórcy powinno proporcjonalnie wzrosnąć tak, aby twórca nadal otrzymywał umówiony procent. W praktyce oznacza to, że jego wynagrodzenie nie będzie stałe – za egzemplarze sprzedane po dotychczasowej cenie twórca otrzyma wynagrodzenie w dotychczasowej wysokości, zaś za egzemplarze sprzedane po nowej, wyższej cenie, należne będzie wynagrodzenie podwyższone.
fot. Martino Pietropoli
Bardzo istotne jest, że powyższa zasada ma charakter semiimperatywny, co oznacza, że strony nie mogą umownie jej zmienić na niekorzyść twórcy. Mogą jedynie przewidzieć wynagrodzenie jeszcze wyższe. Gdyby więc w umowie zawarto postanowienie o wyłączeniu wzrostu wynagrodzenia procentowego wraz z wzrostem ceny egzemplarza utworu, postanowienie to nie byłoby skuteczne.
Co jednak w sytuacji przeciwnej, gdy dojdzie do obniżenia ceny sprzedaży egzemplarza utworu? Również w tym przypadku ustawodawca faworyzuje twórcę. Zgodnie z art. 48 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych jednostronne obniżenie ceny sprzedaży egzemplarzy przed upływem roku od przystąpienia do rozpowszechniania utworu nie wpływa na wysokość wynagrodzenia. Twórca ma więc gwarancję, że przynajmniej przez jeden rok będzie otrzymywał stałe wynagrodzenie i nie ulegnie ono obniżeniu, o ile sam się na to nie zgodzi. Co więcej, przepis przewiduje, że umowa stron może ustalić termin dłuższy niż rok, w którym wynagrodzenie twórcy nie będzie mogło ulec obniżeniu niezależnie od wahań na rynku.
Powyższe zestawienie nie wyczerpuje oczywiście licznych regulacji ustawowych odnoszących się do wynagrodzenia twórcy. Interesy majątkowe sprawiają, że zwykle przepisy poruszające kwestie finansowe są nadzwyczaj rozbudowane w każdej gałęzi prawa. Jednak przedstawione zasady z pewnością stanowią pięć najważniejszych drogowskazów, o których powinien pamiętać każdy twórca-fotograf.
Tekst: Magdalena Stasiak, prawnik i ekspert portalu Fotoprawo.pl