Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Temat miesiąca
Fotografia zimowaFotografowanie w zimie wydaje się nie różnić od robienia zdjęć o innych porach roku. To jednak tylko pozory - zimno powoduje, że osoby portretowane niekoniecznie wyglądają atrakcyjnie, a źle ubrany fotograf szybko marznie. Jak zatem przygotować się do zimowych portretów?
Ze sztuką jest tak, że choćbym napisał poniżej tekst długości książki tłumaczący zagadnienie, to pewnie każdy inny fotograf mógłby stworzyć swój, podobnie długi, zaprzeczający wszystkiemu, co zostało tu napisane. W fotografii nie ma zerojedynkowości. Reguł uczymy się po to, by potem móc w kontrolowanych warunkach je łamać, ale sposoby pracy musimy sobie wypracować sami. Każdy fotograf buduje swoje indywidualne rozwiązania, a i do różnych efektów w swojej pracy dąży. Postaram się przybliżyć sposób, w jaki ja pracuję w warunkach zimowych, mając nadzieję, że może Was to choć trochę zainspiruje.
Zanim przystąpię do zdjęć, muszę dokładnie wiedzieć, czego oczekuję od siebie, moich współpracowników i modela/modelki. Jeśli ten warunek nie jest spełniony, nie warto zawracać sobie nawzajem głowę. Portretowanie nie działa tak, że umawiamy się z modelami, a zdjęcia jakoś wyjdą. To mit, z którym staram się walczyć. Zanim wcisnę spust migawki, dokładnie wiem, co chciałbym uzyskać na zdjęciu. Ta wiedza pozwala mi dążyć do efektu, a nie szukać po omacku.
fot. Michał "Massa" Mąsior, dla marki GENA
Poza tym, zwykle pracuję z teamem ludzi: wizażysta, stylista, często fryzjer, czasem też manikiurzysta. Działamy więc podobnie jak kapela muzyczna, czyli musimy grać zespołowo i nawzajem się dopełniać. Każdy musi znać swoje miejsce, jest czas na solówki i popisy każdego z zespołu, ale w całości to lider dyktuje warunki. W tym wypadku jest nim fotograf. Musi mieć zatem dokładną wizję tego, co ma powstać na zdjęciach.
Fotografia zaczyna się od inspiracji. Każdego fascynuje coś innego, polecam jednak zapisywać swoje myśli, kolekcjonować inspiracje i pomysły w specjalnie założonym w tym celu zeszycie. Może do tego służyć także smartfon, jednak cyfrowość - moim zdaniem - takim notatkom nie robi dobrze. Zeszyt pomysłów działa trochę jak ściąga na klasówkę, przygotowywanie notatek i doklejanie do nich przykładowych zdjęć pozwala zapamiętywać. Zanim przejdę do kolejnych wpisów, przerzucam kartki z poprzednimi informacjami, mimochodem wracam do pomysłów zapisanych wcześniej. Tym sposobem zeszyt staje się swego rodzaju encyklopedią myśli. Warto go nosić ze sobą, by zawsze, kiedy wpadnie nam coś do głowy, można było to zapisać. Kiedy nie miałem takiego zeszytu, wielokrotnie pomysły po prostu mi uciekały. Mnogość spraw do załatwienia każdego dnia i otaczający nas szum informacyjny powodują, że niezwykle łatwo zapomnieć, dlatego lepiej niezwłocznie zapisać.
fot. Michał "Massa" Mąsior, dla marki GENA
Kiedy skrystalizuje się już pomysł, wybrana zostanie modelka oraz wszyscy współpracownicy, trzeba przekazać im plan działania w możliwie najbardziej jasny i zrozumiały sposób. Każdy musi poznać swoje zadanie. Nie twierdzę, że fotograf ma wybierać za każdym razem dokładny makijaż, fryzury, długość paznokci i kolor szminki. Warto zaufać fachowcom, by na bazie pomysłu mogli zrobić swoje, jednak dobrym pomysłem jest stworzenie tzw. moodboardu. Jest to zestawienie zdjęć, które obrazują z grubsza nasze pomysły i klimat, w którym chcemy się poruszać. Zwykle niemożliwe jest odszukanie fotografii idealnie obrazujących to, co chcemy zrobić, ale na jednych możemy pokazać pozy, na innych klimat, na kolejnych światło. Przekazywanie informacji w formie obrazków jest często wygodniejsze, niż posługiwanie się w tym wypadku słowem. Nawet jeśli ktoś nie do końca zrozumie mój tok myślowy, to obrazek może wyjaśnić ostatecznie zawiłość wypowiedzi.
Powyższe założenia staram się spełniać niezależnie od pogody. Mówimy jednak o zimie, czyli temperaturach niekorzystnych do fotografowania, ani do bycia fotografowanym. Pamiętajmy, że zbyt długie przebywanie w chłodzie spowoduje, że nosy i uszy zrobią się czerwone, ręce modelki zsinieją, a fotografowi zgrabieją palce. Warto zatem zadbać o to, by podczas zdjęć zimowych jak najkrócej było zimno. Ciepłe wnętrze nieopodal planu zdjęciowego albo samochód nagrzany w środku, w którym po kilku strzałach migawki można szybko się schować bardzo pomoże w uzyskaniu niezłego efektu.
fot. Michał "Massa" Mąsior, dla Institute Magazine - The Delirium
Im niższa temperatura na planie, tym oczywiście krótszy powinien być czas przebywania na zimnie. Zdarzało mi się pracować w temperaturach sięgających -25 stopni. Wówczas wyskakiwaliśmy z samochodu na 10-15 klatek i wracaliśmy z powrotem. Dlatego tak ważne jest, by zaplanować sesję wcześniej. Warto dokładnie wiedzieć, gdzie będziesz robić zdjęcia i jakie przeszkody Cię czekają. Na mrozie nie ma czasu na poszukiwanie kadru. Miejsce, w którym będziesz fotografować, musi być znane wcześniej. Warto zrobić sobie próbne klatki w lokalizacjach, które nas interesują. Oczywiście, walczymy o właściwą pozę, mimikę, konkretny grymas itd., ale wszystko, co może być wykonane przed pstryknięciem, powinno być zrobione zawczasu.
Niezależnie od pogody, warto dbać o miłą atmosferę na zdjęciach. Luźne, wesołe, ale przy tym profesjonalne nastawienie spowoduje, że odrobinę dłużej można wytrzymać na zimnie, a i szybciej uzyskuje się pożądany efekt. Warto zadbać nawet o muzykę - ja na zdjęcia wożę ze sobą przenośny głośnik. Przy dłuższych sesjach trzeba pamiętać o jedzeniu i piciu. Trzeba zapewnić ekipie catering. Wspólne jedzenie jednoczy, a ewentualne poszukiwanie sklepu, czy knajpy podczas zdjęć wydłuża czas szczególnie ważny w krótkie zimowe dni.
fot. Michał "Massa" Mąsior, dla marki GENA
Kiedy podczas pracy wydarzy się coś niespodziewanego, a ja jestem dobrze przygotowany do zdjęć, mogę znacznie szybciej zareagować. Jeśli kreacja (pomysł, moodboard, przygotowanie) nie wydarzy się wcześniej, nagle może się okazać, że problemy zaczynają się piętrzyć. Wówczas praca staje się wyzwaniem, z którym bardzo trudno się zmierzyć. Tymczasem, kiedy wiesz, co masz zrobić, a nagle za Twoimi plecami wydarzy się coś niespodziewanego, możesz szybko nagiąć swój plan do nowej sytuacji. Przypomina mi się sesja zdjęciowa w rejonie Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Właśnie kończyliśmy zdjęcia, kiedy do busa zaczęli pakować się polscy skoczkowie. Uznaliśmy, że możemy wykonać jeszcze jedno zdjęcie, w którym użyjemy nart. Po krótkich, acz burzliwych negocjacjach, wypożyczyliśmy narty na jedno zdjęcie. Nie użyliśmy go później w planowanym katalogu, ale miłe wspomnienie pozostało.
Warto pamiętać, że według instrukcji obsługi, aparaty fotograficzne nie specjalnie lubią pracować w niskich temperaturach. W praktyce większość z nich nie ma problemu w lekkich minusach. Kłopoty mogą się jednak pojawiać w bardzo niskich temperaturach. Oprogramowanie zwalnia, bateria szybciej się rozładowuje, a migawka czasem wolniej reaguje na przycisk spustu. Wchodzenie z wychłodzonego miejsca do ciepłego będzie natomiast powodowało parowanie soczewek. Warto zatem mieć ze sobą fachową ściereczkę, żeby przetrzeć szkła. Polecam jednak w każdej wolnej chwili aparat chować do torby fotograficznej, która poprzez swoją temperaturę zmniejszy nieco efekt parowania.
fot. Michał "Massa" Mąsior, dla marki GENA
Ubierając się na zdjęcia zimą zadbaj o wygodę i swobodę ruchów. Fotograf często musi kucać, klękać albo nawet kłaść się na ziemi. Warto też brać pod uwagę fakt, że wiele czasu spędzisz w bezruchu czekając na wykonanie makijażu czy fryzury u modelki/modela, wtedy bardzo łatwo zmarznąć. Najbardziej kłopotliwy jest jednak dobór rękawiczek. Muszą być jednocześnie ciepłe i umożliwiać swobodne operowanie przyciskami aparatu. Istnieją firmy, jak na przykład Cooph, które produkują odzież specjalnie dla fotografów, z licznymi bardzo ułatwiającymi pracę rozwiązaniami.
Zanim zrobię zdjęcie, zwykle zastanawiam się, co może stanąć na przeszkodzie w uzyskaniu zaplanowanego efektu. W zimie problemem jest czas, temperatura i zmienne warunki pogodowe. Musimy być tak przygotowani, by pracować bardzo sprawnie, żeby fotografowane osoby zwyczajnie nie marzły. W miarę możliwości zatem cała kreacja wykonana jest wcześniej na papierze. Same zdjęcia to poszukiwanie odpowiedniej pozy i mimiki, bo kadr zwykle został wymyślony już dużo wcześniej. Miłego fotografowania!
Michał "Massa" Mąsior - fotograf mody i reklamy, a także bloger. Technikę szlifował w International Center of Photography w Nowym Jorku, a także pod okiem Bruce'a Gildena i Wojciecha Plewińskiego. Wykładowca Krakowskich Szkół Artystycznych. Jego prace można śledzić na stronach madmassa.com.