Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Wydawnictwo Kropka to wydawca kwartalnika "Fotografia" i wielu znakomitych albumów fotograficznych (takich autorów jak Eva Rubinstein czy Ireneusz Zjeżdżałka). Właśnie tego wrzesińskiego wydawcę wybrała Galeria Bielska BWA do pomocy przy pracy nad katalogiem wystawy "Beijing Opera - work in progress" Bogdana Konopki. Opłaciło się.
Książka została pięknie wydana - matowa okładka zamyka niewielki tomik w niemal kwadratowej formie, biel obramowania kontrastuje z szarościami fotografii, a proste liternictwo idealnie pasuje do tematu. Edytorsko nie można tej publikacji nic zarzucić - ale co poza tym?
"Poza tym" jest równie znakomicie. Prezentację podzielono na cztery rozdziały odpowiadające czterem wizytom autora na placu budowy Opery w Pekinie (oficjalna nazwa: Pekiński Teatr Narodowy). Takie podejście podkreśla jeden z podstawowych walorów pracy Konopki i jedną z pierwszych ról fotografii jako medium świetnie nadającego się do dokumentacji. Nie jest to jednak oczywiście czysta, sucha dokumentacja poszczególnych etapów budowy, choćby ze względu na fakt że (jak czytamy we wstępie) nawet projektant gmachu opery w niektórych przypadkach nie potrafił odgadnąć, jaką część powstającego budynku przedstawiają niektóre zdjęcia.
Zreprodukowane w skali 1:1 w stosunku do stykowych oryginałów prace zbliżają nas do fotografii Konopki najbardziej, jak się da bez obcowania z samymi odbitkami, dodając do tego niewątpliwą zaletę książkowej formy, która wygrywa jeśli chodzi o umiejętnie poprowadzoną narrację. Na naszych oczach zmienia się spojrzenie fotografa na uwieczniany obiekt. Imponujący pekiński gigant ewoluuje, a wraz z nim zdjęcia Konopki. Początkowa fascynacja abstrakcyjną grą świateł przebijających się przez ażurową konstrukcję (choć to abstrakcja niepełna - wszak znamy doskonale temat projektu) ustępuje doprowadzonemu do perfekcji ulubionemu przez autora konstruowaniu obrazu z szarych plam tonalnych.
Obserwacja procesu dostosowywania się fotografa do zmieniających się warunków sprawia równie dużą satysfakcję, co "zwykłe" oglądanie poszczególnych fotografii, które oczywiście są znakomite - zwłaszcza jako całość. Wspomnianą na początku wartość dokumentalną zauważa i docenia sam Konopka, kiedy uświadamia sobie, że oczy gości przyszłego Pekińskiego Teatru Narodowego nie zobaczą tego, co on sfotografował - ażurowy szkielet kopuły straci swoją przezroczystość, a plac budowy zostanie uprzątnięty. Bardzo dobrze, że autor przełamał swoją niechęć do architektury współczesnej, którą do niedawna uznawał za mało fotogeniczną i zdecydował się na te cztery wizyty w Pekinie. Gdyby nie jego otwartość nie powstałaby opisywana książka, a szkoda by było, bo "Beijing Opera - work in progress" to ciekawy projekt, mający poza artystyczną wartość również czysto poznawczą.
Album ma miękką okładkę, wymiary 230x210 mm i objętość 76 stron. Kosztuje zaledwie 20 zł i można go kupić w Galerii Bielskiej BWA i niektórych księgarniach fotograficznych i galeriach. Polecamy