Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Temat tegorocznego Biennale Fotografii w Poznaniu zapowiadał się bardzo interesująco. 8. edycja miała dotyczyć miłośników i miłośniczek fotografii. Czy twórcom festiwalu udało się przedstawić to zagadnienie w ciekawy i zróżnicowany sposób?
Na Program Główny złożyły się trzy wystawy, z których dwie mieliśmy okazję zobaczyć. Zaprezentowana w Galerii Miejskiej Arsenał zbiorowa wystawa "Piroerotomachia" skupia się na eksperymentach z obrazem i techniką. Bardzo mało tu fotografii, dużo za to wideo i formalnych eksperymentów. Jacek Staniszewski buszuje po bibliotekach i poszukuje przyczyn przestępczości, Andrew Davidhazy przygląda się fotografii batalistycznej, a Alexanader Gutke podróżuje do wnętrza rzutnika slajdów. Na tle całości wyróżniały się też prace Erika Berglina. Pokazał on niepokojące zdjęcia zarejestrowane przez automatyczne aparaty zainstalowane przez myśliwych w celu zlokalizowania zwierzyny. Na wystawie znalazło się też miejsce dla kontrowersyjnego Miroslava Tichy'ego, którego dorobek przez jednych uznawany jest za geniusza, a przez innych za hochsztaplera.
Drugą wystawą Programu Głównego była kuratorowana przez Jarosława Klupsia i Marka Noniewicza prezentacja "Stan rzeczy" poświęcona technikom szlachetnym. Mogliśmy na niej zobaczyć m.in. prace Jesseci Ferguson, Alana Greena, Pawła Kuli oraz samych autorów wystawy. Podczas przemieszczania się między kolejnymi salami Centrum Kultury Zamek nie opuszczało nas wrażenie, że gdzieś już to wszystko widzieliśmy, a wystawa nie wnosi nic nowego do - skądinąd ciekawego - tematu.
Znacznie lepiej wypadły wystawy towarzyszące, w tym m.in. prezentacja prac laureata Grand Prix Photo Diploma Award 2011 - Jakuba Karwowskiego. Jego najnowszy cykl zatytułowany "Rysa" poświęcony jest jego synowi. Zarówno pod względem tematycznym jak i formalnym blisko mu do nowych prac Joakima Eskildsena z serii Home Works, co nie jest bynajmniej zarzutem. Karwowski ma wyczucie światła, koloru i nie boi się poruszać osobistych tematów, w których dobrze się odnajduje.
Kolejną interesującą ekspozycją jest wystawa wyłoniona w konkursie kuratorskim - "Instant Curiosities". Witold Kanicki podjął się zadania prezentacji artystów, którzy w swojej pracy wykorzystują fotografię natychmiastową (Polaroidy, Instaksy Fujifilm, Impossible Project). Prezentacja zbiera polaroidy stworzone przez twórców różnych pokoleń, mi.n. Wacława Nowaka, Igora Omuleckiego, Przemka Dzienisa, Rafała Milacha, Zbigniewa Tomaszczuka, Rafała Kucharczuka i Minilabistów. Mimo formalnych podobieństw (wpisanych w samą technikę) każdy z nich na swój sposób wykorzystuje ten materiał do osobistej wypowiedzi.
Być może najciekawszą wystawą jest przygotowane przez Michała Sitę "Archiwum Zoologiczne", prezentujące dorobek Wiesława Rakowskiego. Ten zoolog i kustosz Muzeum Przyrodniczego w Poznaniu fotografował eksponaty, z którymi spotykał się w swojej pracy. Powstałe w okresie międzywojennym zdjęcia są fascynującym i wielowarstwowym dokumentem. Trudno oderwać wzrok od fotografii eksponatów, które budzą w nas ciekawość, a zarazem strach. Niebanalnie przygotowanej wystawie towarzyszy starannie wydany album.
W tym roku przypadła również kolejna edycja wspomnianego wyżej konkursu Photo Diploma Award. Grand Prix przypadło zasłużenie Verenie Block autorce cyklu "Pachnę deszczem", poświęconego mieszkającej na Mazurach Natalii. Naszą uwagę zwróciły również prace Nele Gülck z cyklu "Po wieczne czasy", która mierzy się z historią pewnego małżeństwa, żyjącego w małym niemieckim miasteczku. Poziom konkursu w poprzednich latach był naszym zdaniem wyższy.
Program Główny Biennale Fotografii w Poznaniu tym roku nie zaskakuje. Całe szczęście w programie towarzyszącym znalazlo się kilka wystaw, które warto zobaczyć. 8. Biennale Fotografii w Poznaniu potrwa do 15 grudnia 2013. Szczegółowy program znajdziecie w naszej galerii oraz na stronie: biennalefotografii.pl