IV Biennale Fotografii w Poznaniu

Autor: Marta Sinior

20 Maj 2005
Artykuł na: 29-37 minut
Już dziś, 20 maja 2005 roku pod hasłem "Polowanie na przedmioty" rusza kolejna edycja Biennale Fotografii w Poznaniu. Prezentujemy program ekspozycji IV Biennale.
Już dziś, 20 maja 2005 roku pod hasłem "Polowanie na przedmioty" rusza kolejna edycja Biennale Fotografii w Poznaniu.

Czwarta edycja realizowana jest na dwóch płaszczyznach. Pierwsza z nich skupiająca się na twórczości młodych artystów podejmujących problemy istotne dla ich równików, druga to prezentacje indywidualne oraz wystawy zbiorowe znanych I cenionych współczesnych fotografików.



Otwarcie IV Biennale Fotografii: 20 maja 2005

terminarz wernisaży:
16.00 - Galeria 2piR, Wyższa Szkoła Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa: Wystawa zbiorowa Kwadrat. O projekcie przeczytaj więcej w dziale wystawy.
17.00 - Galeria EGO: Grzegorz Kowalski Figury fotograficzne
18.00 - Galeria Miejska Arsenał:;
ZPAF Wielkopolska Punkty konstrukcyjne;
Patrycja Orzechowska Lunatypie]19.45 - Galeria Piekary: Bronisław Schlabs Prace z l.1956/61
20.30 - Stary Browar: . Przeczytaj więcej w dziale wystawy.
Gest plastyczny w fotografii z kolekcji braci D. i K. Bieńkowskich/ Łódź,;
Andreas Müller-Pohle Berlin ]
Otwarcie jednej z wystaw Biennale, Ja-Inni. Auto-portret fotografii miało miejsce wcześniej, 10 maja w Galerii Fotografii pf, ale ekspozycja będzie czynna jeszcze do 12 czerwca 2005 roku.

Sympozjum:

Photography at the Crossroads / Kurator: Marianna Michałowska
20.05.2005, godz. 10.00 - 15.00, Galeria Miejska Arsenał,
21 05 2005, godz.10.00 - 17.00, Stary Browar

POLOWANIE NA PRZEDMIOTY

Wyboru prac do IV Biennale Fotografii podjęli się młodzi kuratorzy, którzy wybrali propozycje, które nie traktują tematu wprost lecz nasuwają pytania: co postrzegamy jako rzecz, co może się nią stać, w jaki sposób akt fotografowania uprzedmiatawia podejmowany temat ? nazywając, analizując, podporządkowując sobie sytuację, nadaje osobom i zdarzeniom wymierny charakter rzeczy. Problem często poruszany przez artystów to zastanowienie nad tym czym staje się człowiek w różnych sytuacjach, jak się zmienia w zależności od otoczenia, czasu i miejsca.
Wystawa Polowanie na przedmioty prezentowana jest w dwóch poznańskich galeriach: Galerii Miejskiej "Arsenał" i w "Starym Browarze" - Galerii, Słodowni, a także w przestrzeni miasta.

Poniżej zamieszczamy teksty kuratorów IV Biennale Fotografii:

Paweł Bownik

Dziś każdy, nie tylko artysta, z łatwością potrafi się odnieść do tematu "Polowanie na przedmioty" dosłownie. Można by powiedzieć, że w dobie technologizacji i wiążącemu się z tym powstawaniu coraz to nowych przedmiotów, ulepszaniu istniejących, czego celem jest ułatwienie, dawanie większego komfortu i rozrywki w życiu, każdy "poluje" na przedmioty codziennie. W tym kontekście temat tegorocznego Biennale Fotografii, którym jest właśnie {ITL|Polowanie na przedmioty wydaje się być bardzo szeroki. Szukając ciekawych postaw i realizacji, które miałyby być częścią tej wystawy - przeglądu postawiłem sobie warunek: prace skupiające się głównie na obrazie fotograficznym. Czy to medium jako takie nadal potrafi mieć dużą siłę oddziaływania, w świecie, w którym rocznie powstają tryliony fotografii i gdy obraz fotograficzny coraz częściej uzupełnia się o inne środki wyrazu, dopełniające i poszerzające wypowiedź artystyczną.

Przeglądając propozycje wybrałem prace fotografów, nie podejmujących tematu rzeczy, obiektu, przedmiotu wprost, ale takich, których fotografie nasuwają pytania: co postrzegamy jako rzecz, co może się nią stać, w jaki sposób akt fotografowania uprzedmiatawia podejmowany temat - nazywając, analizując, podporządkowując sobie sytuację, nadaje osobom i zdarzeniom wymierny charakter rzeczy. Dlatego część wybranych przeze mnie realizacji dotyczy ludzi, tego "czym" się stają w określonych sytuacjach, modelach funkcjonowania w społeczeństwie, relacji do otoczenia i czasu, w którym się znaleźli. I tak prace Radka Polaka to portrety ludzi, reprezentujących różne grupy społeczne, fotografowanych podczas specjalnych okazji, mając okazję zaprezentować swoją pozycję, zawód, używają do tego symbolicznych atrybutów w postaci różnego rodzaju ozdabiających gadżetów. Estetyka proponowana przez Radka nie pozostawia szansy na zobaczenie tych ludzi inaczej niż poprzez skupienie uwagi na szczegółach. Natomiast fotografie Bartka Rogalewicza mają charakter uprzedmiotowienia seksualnego. Kobieta - obiekt, która do czegoś służy. Taką rolę funkcyjną mają również autoportrety Ani Imieli i Dominiki Mróz - Kobiety do wszystkiego. Same występują w scenkach jako niezbędny element otoczenia i spełniając swoją funkcję niczym odkurzacz czy telewizor.
Zupełnie inny charakter mają prace definiujące przestrzeń. Fotografie na Edyty Wypierowskiej pt. Ulotność Zdarzeń, to pewnego rodzaju dziennik, w którym przedmiot pełni rolę wskazówki, kierunku narracji, a sama forma nietrwałego i z pozoru przypadkowego polaroidu, zamienia z czasem doznanie w ten charakterystyczny obiekt.
Ponadto, poza wymienionymi wcześniej artystami, do pokazania swoich prac na Biennale zaprosiłem: Szymona Rogińskiego, Maję Kaszkur, Annę Schmidt i w indywidualnym projekcie Anię Imielę.]

Artyści prezentowani: Anna Imiela, Maja Kaszkur, Dominika Mróz, Radek Polak, Bartek Rogalewicz. Szymon Rogiński, Anna Schmidt, Edyta Wypierowska.

Łukasz Gronowski

Obrazy fotograficzne dosłownie pokrywają miejskie przestrzenie. Choć fotografia jest z założenia nośnikiem komunikatów, przyczynia się raczej do dezinformacji i obrazowego chaosu miasta. Czytelność informacji zatraca się na wskutek wymieszania się obrazów dotykających różnych sfer życia ludzkiego. {ITL|Miejskie strategie to wystawa młodych artystów, którzy swoją postawą starają się przewartościować na swój sposób funkcjonowanie obrazu jako wyrazu artystycznego a nie stricte informacyjnego czy reklamowego. Artyści pozbawiają się pewnej wyjątkowości i narażają swoje prace na zatopienie w obrazowym chaosie miasta - poprzez wyjście z galerii i prezentacje w przestrzeniach publicznych. Mamy tu jednak do czynienia z różnymi strategiami, gdzie twórcy raz serwują nam krzykliwą ingerencję w przestrzeń miasta, innym razem, bardzo dyskretnie przecinają betonową rutynę. Miejskie strategie to próba, to projekt, to pewien eksperyment a nie gotowe rozwiązanie na to jak sztuka powinna odnosić się do krajobrazu miasta.

Marek Glinkowski wykorzystuje wirtualną rzeczywistością telewizyjną, która często zastępuje nam realność. W sarkastyczny sposób komentuje polską rzeczywistość oczyma przeciętnego telewidza. Karolina Kowalska stara się wyczyścić miasto z powierzchni komunikacyjnych, dlatego zakrywa je białymi plamami. Doznajemy dziwnego uczucia pustki w obrazie, z drugiej strony dopiero teraz możemy zauważyć jak wielkie powierzchnie pokrywa reklama. Kobas Laksa widzi miasto jako wielki śmietnik, składający się z nie związanych ze sobą ludzi, przedmiotów, ruchomości i nieruchomości. Nie stara się tego oceniać. Zdaje się mówić nam o tym, iż z jednej strony żyjemy w wielkim koszu na śmieci, z drugiej strony, że bywa to inspirujące. Grupa "Minilabiści" traktuje przedmioty jako fetysze współczesności. W swoich pracach wyciągają na światło dzienne te najśmieszniejsze bądź najdziwniejsze przedmioty. W swoich polaroidowych "polowaniach" na przedmioty i ludzi są antyfotograficzni i profotograficzni zarazem. Zdają się szydzić z zasad kompozycji czy szlachetności tak zwanej fotografii artystycznej, z drugiej strony niezliczona ilość fotograficznych pamiętników (foto blogów) świetnie tłumaczy natychmiastową rzeczywistość. Marcin Nowak odnosi się do mechanizmów reklamy. Tworzy obiekty, które przypominają kolorowe opakowania na towary, są jednak komentarzem do otaczającej nas rzeczywistości konsumpcyjnej. Łukasz Ogórek postanowił na czas wystawy zmienić swój status artysty na status świadomego odbiorcy. Nie stworzy żadnego nowego obrazu fotograficznego. Cała jego praca będzie wypadkową obejrzanych obrazów, które powstaną podczas wystawy, jego praca będzie kolażem powstałym tylko i wyłącznie w jego pamięci. W ten sposób Łukasz Ogórek stara się zrównać pozycję twórcy i odbiorcy. Anna Orlikowska inspirowana rzeczywistością tworzy obrazy i sytuacje (instalacje) pozbawione jednoznaczności. Na swoich fotografiach ukazuje obrazy, które znamy z rzeczywistości. Poprzez wprowadzenie pewnego obcego elementu wybija nas z rutyny rzeczywistości. ]

Jacek Kołodziejski

Jako kurator wystawy {ITL|Polowanie na przedmioty odbywające się w ramach tegorocznej edycji Biennale Fotografii w Poznaniu postanowiłem nie stawiać na te same nazwiska, które pojawiają się na każdej większej wystawie fotografii, ale poszukać "młodej krwi", postaci, które mnie zaskoczą swoim pomysłem na fotografię, nie koniecznie zajmując się tylko fotografią. Po kilku miesiącach zamknąłem listę osób, które, z pełnym przekonaniem, chcę zaprezentować. Są to artyści, którzy korzystają z różnych mediów, w tym też z fotografii, łącząc je na wiele sposobów i wytwarzając nową jakość.
Z tego powodu część 4 Biennale, którego jestem kuratorem, nabierze bardziej multimedialnego kształtu i na pewno będzie się różniło od innych wystaw pokazujących fotografię. Natomiast zastanawianie się czy to jeszcze jest fotografia czy nie, nie ma większego sensu.
Zaprezentowani przeze mnie artyści to silne osobowości sztuki współczesnej, którzy do fotografii podchodzą z pełną świadomością tego medium.]

Artyści prezentowani: Andrzej Błachut, Tomek Cichowski, Agnieszka Chojnacka, Michał Jakubowicz, Anna Łoskiewicz , Kasia Majak, Honorata Mochalska, Maksymilian Rigamonti,Tomasz Szrama.

Marek Noniewicz - tekst kuratorski - Zdrada luster

Jeśli rzeczywiście rozwój kultury jest stymulowany przez postęp w nauce i z nauki czerpiemy niejednokrotnie metafory do opisu epok. Gdzie mamy szukać metafory naszych czasów? Skala postępu roi się od kolejnych odcinków, tylko jednostki czasu pozostają niezmienne. By dostrzec wszystkie punkty, nie wystarczy już ogląd z doskoku przez najlepszy nawet mikroskop elektronowy. Przedmiot naszych obserwacji ulega ciągłym przeobrażeniom. Cywilizacja jest półpłynna jak media, które ją współtworzą.

Chcąc ją śledzić na bieżąco włączamy się w strumień transmisji. Tyko w ten sposób zachowując dystans mogę sobie pozwolić na ogląd rzeczywistości. W strumieniu informacji pojawia się obraz fotograficzny, który mnie zatrzymuje. Dystans staje się zbyteczny, gdy obraz nie ponagla, nie nakłania, lecz zaprasza oferując inny świat czy może tylko chwilę refleksji. Taki jest sposób działania prac zaproszonych przeze mnie autorów. Istnieje jednak kilka innych wspólnych mianowników je łączących jak choćby fakt, że świat obrazowany z całą pewnością nie jest lustrzanym odbiciem rzeczywistości, czy jednak nadal chcemy wierzyć lustrom?

W pracach Violi Kuś i Pawła Kuli pojawia się element czasu, nie jest to jednak czas historyczny, którego wiarygodność na zdjęciach od dawna jest dyskusyjna. Dla tych autorów prawdomówność fotografii jest równie iluzoryczna, jak jej pozorna przezroczystość. Viola oferuje nam podróż, w której zaaranżowany obraz minionego- portret artystki w dziewiętnastowiecznym stroju ludowym, jest na pozór oczywistym pytaniem o tożsamość. Jednak zestawiony z katalogowymi przedmiotami będącymi elementami tego stroju, stwarza zupełnie inne jakości, a pytanie nabiera dużo bardziej uniwersalnego charakteru ? jaka jest kondycja współczesnej kobiety? Paweł Kula aranżuje swoje prace, portrety autora z przypadkowo spotkanymi osobami, w ściśle określonym miejscu. Jako matryca do tych realizacji posłużyła fotografia wykonana przez ojca autora w Wilanowie w latach osiemdziesiątych. Tutaj tradycja przybiera formę powtarzanego rytuału. Barthes twierdzi, że "to nie za pośrednictwem Malarstwa Fotografia styka się ze sztuką, ale poprzez Teatr" wskazując na pierwotny związek teatru z kultem zmarłych i zaciekłość, z jaką przy pomocy fotografii ożywiamy to, co minęło. I tu właśnie znajduję sens działania wyżej wymienionych, świadomi iluzji tego ożywienia "balsamują" tu i teraz z niemożliwej perspektywy tego, co było. Nie tyle oswajają czas, co bawią się refleksją nad jego istotą.

W jednym z opowiadań Andrzej Stasiuk, parafrazując T.S.Eliota pisze "świat nie kończy się hukiem, ale rdzewieniem". Bohater historii Stasiuka obserwuje postępujący w czasie rozpad świata przedmiotów, dostrzega ich nietrwałość, zwłaszcza tych wytwarzanych współcześnie: "puste zapalniczki,...telewizory, w których zamarł wszelki ruch,.. sony i sanyo zmarłe na zawał swych elektronicznych serc". To świat rzeczy, w których funkcjonalność napędzana przez kolejne mody nie pozwoliła na dobre zadomowić się naszej obecności. Trudno mówić o magii, skoro upragniony fetysz trwa zaledwie chwile. Kinga Eliasz tworzy makiety damskich torebek katalogując ich zawartość. Na pozór przypadkowo nagromadzone przedmioty, to mapa intymnego świata układająca się w znak zapytania, kim są te kobiety? Coś, co przez moment mogłoby wydawać się jedynie folderem reklamowym, nabiera innego wymiaru poprzez ukrytą w nich anonimową tożsamość. Ciekawy sposób rozpadu obrazuje w swoich pracach Edyta Wypierowska. Sfotografowane przez nią w czasie kilkuminutowych ekspozycji owoce "są w dziwnym stadium między dojrzałością a zepsuciem" skondensowany czas istnieje tylko w warstwie mentalnej fotografii, która w tym wypadku zbliża się bardziej do filmu. Paradoksalnie nadrzędnym motywem stają się tutaj nie tyle owoce, co czas w nich zawarty.

Tomasz Dobiszewski w pracy Re-medium, konstruuje kamerę z opakowania po tabletkach. Przestrzeń, w którym pojawia się obraz jeszcze chwilę temu było miejscem spoczynku leku. Obraz może być, zatem wizją po jej zażyciu albo konsekwencją zażycia obrazu jest wizja? Autor, dla którego fotografia otworkowa jest zawsze medium demaskatorskim próbuje nam uświadomić, umieszczając obok fotografii instrukcje ich obsługi na wzór ulotki towarzyszącej lekom, że w czasie "pauperyzacji wizualnej" obrazy będą nadal oddziaływać nawet, jeśli tylko jako placebo.

"Islam zapewnia, że w nieodwołalnym dniu Sądu, każdy kto stworzył obraz żywej istoty, zmartwychwstanie ze swymi dziełami i będzie mu rozkazane, aby je ożywił, i mu się to nie uda, i zostanie wraz z nimi wydany karzącemu ogniowi". Ocaleją tylko nieliczni. Mam nadzieje, że piątka wymienionych wyżej autorów znajdzie się wśród żywych..


Artyści prezentowani: Tomasz Dobiszewski, Kinga Eliasz, Paweł Kula, Viola Kuś, Edyta Wypierowska.


WYSTAWY TOWARZYSZĄCE

Czwartej edycji biennale, towarzyszyć będzie dziesięć wystaw wśród których znajdą się zarówno wystawy retrospektywne nestorów polskiej fotografii jak i współczesnych artystów.

Program wystaw:

Stary Browar - Galeria i Słodownia
Jerzy Lewczyński "Archeologia fotografii. Prace z lat 1943 - 2001"
Wystawa zorganizowana została przy współpracy kilku instytucji: Muzeum Sztuki w Łodzi (Krzysztof Jurecki), Muzeum Narodowego we Wrocławiu (Adam Sobota), BWA w Katowicach, Muzeum Historii Fotografii w Krakowie (Marek Janczyk), BWA w Katowicach (Stanisław Ruksza) oraz Galerii Miejskiej "Arsenał" w Poznaniu (Elżbieta Łubowicz). Przy okazji tej ekspozycji opublikowano obszerny album artysty (pod redakcją K. Jureckiego i I. Zjeżdżałki), w którym znajdziemy gruntowne omówienia jego twórczości.

Twórczość Jerzego Lewczyńskiego rozpoczęła się w kręgu fotografii amatorskiej na początku lat 40. na Zamojszczyźnie. Początek świadomej twórczości datuje się na lata 50-te, kiedy został członkiem Gliwickiego Towarzystwa Fotograficznego, a potem ZPAF-u, w którym do tej pory jest członkiem Rady Artystycznej. Jak pisze kurator wystawy, Krzysztof Jurecki: Bardzo istotne są dokonania fotograficzne J. Lewczyńskiego z końca lat 50., kiedy działał w nieformalnej grupie wraz ze Zdzisławem Beksińskim i Bronisławem Schlabsem. Reprezentowali fotografię nowoczesną o awangardowym rodowodzie, zbliżającą się czasem do programu "fotografii subiektywnej" Otto Steineta. Kulminacją tego okresu w twórczości Lewczyńskiego był pokaz zamknięty "Antyfotografia" z 1959 (Gliwickie Towarzystwo Fotograficzne), gdzie wystawiali Beksiński i Schlbas.

Po raz drugi w historii fotografii polskiej zaistniał Lewczyński zestawami rozwijanymi od końca lat 60., z których zrodziła się ważna, także w kontekście fotografii światowej, idea "archeologii fotografii", której program sformułowany został ok. 1979/80 roku. Lewczyński swą twórczością tworzy humanistyczne, ale otwarte archiwum idei ludzkich. Lewczyński w tym samym czasie, co tak znani artyści światowi, jak Chrystian Boltanski, sięgnął po medium fotograficzne jako formę fotografii rodzinnej, anonimowej i przede wszystkim zniszczonej, co stało się eksploracją jego pomysłów artystycznych przez następne lata do chwili obecnej.

Celem tej monograficznej wystawy jest określenie miejsca Jerzego Lewczyńskiego na mapie fotografii polskiej, europejskiej i światowej, gdyż prace jakie zrealizował warte są najwyższego uznania.


Stary Browar - Galeria i Słodownia
Gest plastyczny w fotografii z kolekcji braci D. i K. Bieńkowskich/ Łódź
Premierowy pokaz unikalnego zbioru z kolekcji Bieńkowskich, w którym znalazły się fotografie następujących artystów:
Zbigniew Dłubak, Karol Hiller, Jerzy Lewczyński, Antoni Mikołajczyk, Andrzej Pawłowski, Marek Piasecki, Józef Robakowski, Zygmunt Rytka, Bronisław Schlabs, Stefan Themerson, Stefan Wojnecki, Józef Robakowski

Stary Browar - Galeria i Słodownia
Andreas Müller-Pohle "Berlin"
Andreas Müller-Pohle od 1980 roku wydaje magazyn European Photography. W latach 1985-94 był konsultantem European Photography Award we Frankfurcie i Bad Homburg. W 1986 opublikował książkę Vilema Flussera On Writing w wersji elektronicznej. W. Od 1997 jest profesorem w Higher Institute for Fine Arts w Antwerpii. Artysta jest także laureatem De Vries Foundation Photography Prize (2001).

Galeria Miejska "Arsenał"
Marian Kucharski "Retrospektywa"
ZPAF Wielkopolska "Punkty konstrukcyjne"

Galeria Miejska "Arsenał"
Patrycja Orzechowska "Lunatypie"
Patrycja Orzechowska w roku 2000 obroniła dyplom z grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Ma na koncie wystawy zbiorowe w Polsce, Francji i Niemczech, indywidualne w Łodzi, Sopocie i Warszawie. Zajmuje się fotografią, grafiką użytkową oraz ilustracją.
Tworzy oniryczne, surrealistyczne obrazy we własnej autorskiej technice, w której do naświetlania emulsji fotograficznej wykorzystuje światło księżyca. Stąd tytuł wystawy - Lunatypie. Zainscenizowane, kameralne sceny zawieszone pomiędzy jawą a snem.

Galeria Miejska "Arsenał"
Mariusz Forecki "Okruchy dnia"
Wystawa OKRUCHY DNIA to projekt uzupełniany ciągle nowymi zdjęciami. Jak pisze autor fotografii, Mariusz forecki: Uczestniczyłem z aparatem w rożnych wydarzeniach, stawałem się odbiorcą obserwowanych obrazów czy emocji. Każda sfotografowana sytuacja była ważna dla bohaterów zdjęć a przez to stawała się ważna dla mnie.
Zarejestrowane historie są w większości zwyczajne - daleko im do wstrząsających scen
i niesamowitych wydarzeń. Jednak dla ludzi na zdjęciach są one najważniejsze - w jakiś spoób zmieniały ich życie.


Galeria Piekary
Bronisław Schlabs "Prace z lat 1956/61"
Na wystawie prac Bronisława Schlabsa z lat 1956 ? 1961 zaprezentowanych zostanie około 40 fotogramów, które pozwolą precyzyjnie prześledzić rozwój twórczości fotograficznej artysty. Przeczytaj więcej w dziale

Bronisław Schlabs urodził się w 1920 roku w Poznaniu. Twierdził, że został artystą przez przypadek. Swój pierwszy aparat fotograficzny kupił dopiero po ukończeniu studiów, w 1952 roku, kiedy to zapisał się do Poznańskiego Towarzystwa Fotograficznego. Rozpoczął od reportaży okolicznościowych, ale z czasem na jego fotografiach zaczęły pojawiać się motywy architektoniczne i krajobrazy. W 1956 roku na międzynarodowej wystawie (której był organizatorem) Krok w nowoczesność, poznał Zdzisława Beksińskiego i Jerzego Lewczyńskiego, którzy podobnie jak on nie byli profesjonalnymi fotografami. W 1958 roku, na zorganizowanej wspólnie z nimi i przy współudziale wrocławskiej grupy Podwórko, ekspozycji, Schlabs zaprezentował zaskakujące fotografie abstrakcyjne, powstające od 1956 roku. Kolejnym wspólnym projektem był Pokaz zamknięty w klubie Polskiego Towarzystwa Fotograficznego w Gliwicach (1959), który po wielu latach, w 1993 roku, zrekonstruowany został w Muzeum Narodowym we Wrocławiu przez Adama Sobotę, a następnie zaprezentowany w Warszawie na Zamku Ujazdowskim jako Antyfotografia. Terminem tym, pochodzącym z tekstu Alfreda Ligockiego, określana będzie twórczość zarówno Schlabsa, jak i Beksińskiego i Lewczyńskiego. Pod koniec lat 50. kompozycje artysty powstawać będą już nie w kadrze obiektywu, ale bezpośrednio na błonie, lub na szklanej kliszy, które artysta będzie nadpalał, malował tuszem, czy zarysowywał. Także w pracach malarskich Schlabs będzie wykorzystywał nietypowe materiały, takie jak papa, masa kablowa, farby nitro, druty, kawałki blachy, czy metalowe sprzączki.

{ITL|Galeria EGO">

Bronisław Schlabs urodził się w 1920 roku w Poznaniu. Twierdził, że został artystą przez przypadek. Swój pierwszy aparat fotograficzny kupił dopiero po ukończeniu studiów, w 1952 roku, kiedy to zapisał się do Poznańskiego Towarzystwa Fotograficznego. Rozpoczął od reportaży okolicznościowych, ale z czasem na jego fotografiach zaczęły pojawiać się motywy architektoniczne i krajobrazy. W 1956 roku na międzynarodowej wystawie (której był organizatorem) Krok w nowoczesność, poznał Zdzisława Beksińskiego i Jerzego Lewczyńskiego, którzy podobnie jak on nie byli profesjonalnymi fotografami. W 1958 roku, na zorganizowanej wspólnie z nimi i przy współudziale wrocławskiej grupy Podwórko, ekspozycji, Schlabs zaprezentował zaskakujące fotografie abstrakcyjne, powstające od 1956 roku. Kolejnym wspólnym projektem był Pokaz zamknięty w klubie Polskiego Towarzystwa Fotograficznego w Gliwicach (1959), który po wielu latach, w 1993 roku, zrekonstruowany został w Muzeum Narodowym we Wrocławiu przez Adama Sobotę, a następnie zaprezentowany w Warszawie na Zamku Ujazdowskim jako Antyfotografia. Terminem tym, pochodzącym z tekstu Alfreda Ligockiego, określana będzie twórczość zarówno Schlabsa, jak i Beksińskiego i Lewczyńskiego. Pod koniec lat 50. kompozycje artysty powstawać będą już nie w kadrze obiektywu, ale bezpośrednio na błonie, lub na szklanej kliszy, które artysta będzie nadpalał, malował tuszem, czy zarysowywał. Także w pracach malarskich Schlabs będzie wykorzystywał nietypowe materiały, takie jak papa, masa kablowa, farby nitro, druty, kawałki blachy, czy metalowe sprzączki.

{ITL|Galeria EGO
Grzegorz Kowalski "Figury fotograficzne"
Jak pisze autor zdjęć, Grzegorz Kowalewski:Tytuł wystawy "Figury fotograficzne" łączy trójwymiarową figurę i dwuwymiarową fotografię. Nie będą to jednak fotografie rzeźb ani, co też przecież jest możliwe, przestrzennych kompozycji figuralnych wykonanych z fotografii. Figury fotograficzne są wizerunkami ciała, które utrwalone na fotografii, staje się figurą. I to tylko dlatego, że owo "stawanie się" jest intencją fotografa i modela. Następuje upodmiotowienie modela, gdy świadomie zamienia swe ciało w figurę, jak to się mówi: zastyga w pozie. Jego trwanie w czasie jest cechą zarówno rzeźby jak fotografii.

Rzeźbiarski rodowód tych fotografii jest oczywisty; tak jak Rodin kazał krążącym po pracowni modelkom i modelom nieruchomieć w jakiejś, dostrzeżonej przez siebie pozie, tak oko współczesnego rzeźbiarza śledzi modela aż do momentu spustu migawki, są to więc figury uchwycone in statu nascendi.

W niektórych przypadkach mogą być traktowane jako pierwowzory rzeźb do wykonania w klasycznym rzeźbiarskim materiale. Przykładem "Figury plastikowe" będące katalogiem póz, jakie przyjmowali modele i modelki napinając lub drapując na sobie spłachetek plastikowej folii.
Negatywy większości prezentowanych prac pochodzą z lat siedemdziesiątych. Gdy stawałem się modelem, spustu migawki dokonywała Barbara /Magda/ Falender, która często bywała moją modelką. Najstarsze przypomniane na wystawie prace to nasze wzajemne portrety "jako rzeźby marmurowe" z wczesnych lat siedemdziesiątych. Równie dawny jest "przedmiot fotograficzny" zatytułowany "Inspekty", na tej wystawie zestawiony z współcześnie wykonanym wariantem. Porównanie ma dla autora walor sentymentalny i poznawczy, bowiem widzi dawne prace z nową świadomością.


Galeria 2piR
"Kwadrat" wystawa zbiorowa
O projekcie przeczytaj więcej w dziale wystawy.

Galeria Fotografii "pf"
"Ja-Inni. Auto-portret fotografii"
W wystawie udział biorą m.in: Natalia LL, Marek Gardulski, Andrzej J. Lech, Bogdan Konopka, Piotr Komorowski, Paweł Żak oraz Józef Robakowski.

Magazyn Fotopolis.pl objął IV Biennale Fotografii w Poznaniu patronatem medialnym.

Czytaj również:
III Biennale Fotografii w Poznaniu czytaj?
{GAL|25999}
Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Wydarzenia
Widok jest piękny - wystawa zbiorowa Okręgu Warszawskiego ZPAF
Widok jest piękny - wystawa zbiorowa Okręgu Warszawskiego ZPAF
Stara Galeria ZPAF zaprasza na wystawę, w której udział biorą członkowie OW ZPAF. Ekspozycja to mnogość spojrzeń i interpretacji hasła przewodniego „Widok jest piękny”. Zdjęcia można...
6
Zofia Rydet. Świat uczuć i wyobraźni - mniej znane oblicze kultowej artystki w MuFo
Zofia Rydet. Świat uczuć i wyobraźni - mniej znane oblicze kultowej artystki w MuFo
Muzeum Fotografii w Krakowie zaprasza na obszerną wystawę kolaży, prezentujących bardziej liryczne oblicze Zofii Rydet, jednej z najważniejszych polskich fotografek w historii....
7
Pamięć teatru. Polska fotografia teatralna od początku istnienia do dziś - ruszyła wirtualna wystawa
Pamięć teatru. Polska fotografia teatralna od początku istnienia do dziś - ruszyła wirtualna wystawa
Instytut Teatralny zaprasza na wirtualną wystawę „Pamięć teatru. Polska fotografia teatralna od początku istnienia do dziś” dostępną pod adresem www.pamiecteatru.pl. To pierwsza w historii tak...
3
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)
zamknij
Partner:
Zagłosuj
Na najlepsze produkty i wydarzenia roku 2024
nie teraz
nie pokazuj tego więcej
Głosuj