Jane Hilton "Precious" - recenzja

Autor: Marcin Grabowiecki

24 Wrzesień 2013
Artykuł na: 4-5 minut
Książka Jane Hilton "Precious" poświęcona jest zjawisku legalnej prostytucji. Fotografka odwiedziła jedenaście różnych domów publicznych w Newadzie w Stanach Zjednoczonych, gdzie ten proceder jest legalny. Na starannie wydaną przez Schilt publikację składają się portrety prostytutek oraz towarzyszące im wypowiedzi portretowanych.

Temat najstarszego zawodu świata pozornie wydaje się ograny. Tyle razy widzieliśmy już zdjęcia prostytutek narzekających na swój niesprawiedliwy los. "Precious" opowiada na szczęście o czymś innym. U podstaw publikacji leży stosunek autorki do portretowanych, który zawarty jest już w tytule. Angielskie słowo "precious" oznacza coś cennego, kosztownego, wartościowego. Właśnie w ten sposób Jane Hilton myśli o swoich bohaterkach, do których podchodzi z szacunkiem i miłością.

fot. Jane Hilton

Na książkę składają się intymne portrety kobiet sfotografowanych w miejscach pracy, czyli domach publicznych w stanie Newada (autorka odwiedziła jedenaście z nich). Bohaterki Hilton pozują zwykle skąpo ubrane lub nago. Cały proces powstawania zdjęć był długotrwały i wymagał cierpliwości obu stron, ponieważ fotografka zdecydowała się na użycie czasochłonnej techniki wielkoformatowej. Zaowocowało to ponadprzeciętną jakością obrazu. Światło pojawiające się na fotografiach przypomina to znane z renesansowego malarstwa. Proste portrety przykuwają uwagę dzięki bogactwu szczegółów. Duże wrażenie robią np. odciski, zmarszczki i załamania na skórze kobiet, które tak wiele o nich mówią.

fot. Jane Hilton

Najbardziej uderzająca jest szczerość z jaką patrzą na nas bohaterki Jane Hilton. W ich spojrzeniach można odczytać smutek, melancholię, zagubienie, ale i siłę oraz pewność siebie. Portrety nie byłyby jednak tak przejmujące, gdyby nie wypowiedzi portretowanych kobiet, które znajdziemy na końcu książki. To dziwna mozaika postaw. W wypowiedzi jednej z kobiet pada stwierdzenie, że w tym biznesie jest się dla pieniędzy albo dla seksu. Część kobiet kocha obie rzeczy i to przyciągnęło je do "domów rozkoszy", część zmotywowana jest tylko jedną z nich. Starsze kobiety są doświadczone życiem i podchodzą do swojej pracy z pełną świadomością jej wad i zalet (jakkolwiek dziwnie to nie brzmi), młodsze nadal są naiwne i nie do końca zdają sobie sprawę z konsekwencji. Wszystkie zwracają uwagę na to, że w ich pracy chodzi nie tyle o sam seks, a bardziej o towarzystwo. Wolą mówić o sobie jako o kurtyzanach, a nie prostytutkach. Ich świadectwa są poruszające i zmieniają obiegową opinię na temat prostytucji.

fot. Jane Hilton

Po pobieżnym przejrzeniu książka "Precious" leżała na naszej półce jakiś, zanim sięgnęliśmy po nią ponownie. Niesłusznie oceniliśmy ją jako mało odkrywczą. To propozycja, która zyskuje po wnikliwszym przyjrzeniu się. Tematyka prostytucji, szczególne w Polsce, wywołuje burzliwe dyskusje. Szczęśliwie publikacja Jane Hilton wolna jest od politycznych czy społecznych wątków. To intymny dialog między autorką a kobietami, które wybrały inną drogę życia. Nie nam oceniać, czy jest ona właściwa czy też nie.

Jane HiltonPrecious

Format: 24,5x26cm
Twarda oprawa
104 strony
45 zdjęć
Schilt Publishing 2013

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
8
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8