Album "Eva Rubinstein: fotografie 1967-1990"

Autor: Łukasz Kacperczyk

4 Czerwiec 2003
Artykuł na: 4-5 minut

W księgarniach można już kupić pięknie wydany i niezwykle interesujący album fotografii autorstwa Evy Rubinstein.

W księgarniach można już kupić pięknie wydany i niezwykle interesujący album fotografii autorstwa Evy Rubinstein.

Okładka albumu "Eva Rubinstein: fotografie 1967-1990".



Eva Rubinstein urodziła się w 1933 roku w Argentynie. Jest córką słynnego pianisty, Artura Rubinsteina i jego żony, Anieli Młynarskiej Rubinstein. Od najmłodszych lat kształciła się na baletnicę. Po wybuchu II wojny światowej wyemigrowała do Nowego Jorku, gdzie tańczyła w balecie, a później występowała jako aktorka. Po rozwodzie w 1968 roku zajęła się fotografią. Początkowo "uprawiała" fotografię komercyjną, na zlecenie, ale dość szybko zarysowała się jej fascynacja artystyczną "fotografią osobistą". Od 1970 roku prowadzi warsztaty w USA i Europie. Wystawia na całym świecie (92 wystawy indywidualne i 95 wystaw zbiorowych). Wielokrotnie gościła w Polsce.

Album został pięknie wydany przez wydawnictwo Kropka. Utrzymana w tonacji zgaszonego brązu okładka z grubego papieru czerpanego z "wklejoną" czarno-białą fotografią przygotowuje czytelnika na to, co czeka go w środku. Prosty layout albumu doskonale pasuje do klimatu fotografii Evy Rubinstein. W środku czytelnik znajdzie 84 czarno-białe zdjęcia, krótką notkę biograficzną o autorce i tekst Bogdana Konopki "Eva Rubinstein: Przezroczystość".

Dłonie poety, Nowy Jork, 1980, fot. Eva Rubinstein



Czas na kilka słów o samych fotografiach, bo to przecież one stanowią o słabości bądź sile tej publikacji. No cóż - w tym wypadku zdjęcia są po prostu wspaniałe. Oczywiście wszystko jest kwestią gustu, ale jeśli ktoś lubi tego typu fotografię, album Eva Rubinstein: fotografie 1967-1990 obowiązkowo powinien trafić na półkę jego biblioteki. Twórczość autorki można zaliczyć do nurtu "fotografii zwyczajnej", lecz jakże ciekawej i pięknej. Nie znajdziemy w nich przerysowanej, efekciarskiej perspektywy ani ekstrawaganckich dekoracji i planów zdjęciowych. Prace Rubinstein emanują spokojem i harmonią. Doskonałe wykorzystanie naturalnego oświetlenia i subtelne kompozycje sprawiają, że jej zdjęcia mają na oglądającego kojący wpływ. Autorka szuka tematów w najzwyklejszych przedmiotach codziennego użytku - fotografuje butelkę mleka, firankę łopoczącą na wietrze, czy drabinę opartą o mur.

Cela Van Gogha, Arles, 1984, fot. Eva Rubinstein



Proste kompozycyjnie prace Evy Rubinstein czasem na pierwszy rzut oka wyglądają na "puste", ale jest to mylne wrażenie, spowodowane faktem, że fotografie zawarte w tym albumie oddychają, są przestrzenne. Jednak zawsze mają pokaźny, pozytywny ładunek emocjonalny. Zwłaszcza jeśli chodzi o portrety, czy po prostu fotografie ludzi. Autorka podchodzi do swoich modeli z szacunkiem i z pokorą stara się pokazać, jacy naprawdę są.

Tuileries, Paryż, 1968, fot. Eva Rubinstein



Ta utrzymana na wysokim poziomie edytorskim publikacja jest pierwszym albumem z serii planowanej przez wydawnictwo Kropka. O kolejnych będziemy informowali na bieżąco. Na razie pozostaje nam jedynie przyklasnąć i pogratulować inicjatywy. Trafiona jest nie tylko zawartość merytoryczna książki, lecz także jej cena, która nie przekracza polskiej ceny dwóch zagranicznych miesięczników fotograficznych. Warto się zastanowić, czy zamiast kolejny raz czytać o technice i sprzęcie, nie warto by zainwestować w album z pracami fotografa, który udowadnia, że dobre zdjęcia są bardzo blisko. Trzeba je tylko umieć zobaczyć...

Album Eva Rubinstein: fotografie 1967-1990 kosztuje ok. 50 zł.

Eva Rubinstein: fotografie 1967-1990, Wydawnictwo Kropka J.W. Śliwczyńscy 2003, 123 s.

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
Dumka na szkle i błonie. Międzywojenne Kresy w nowym albumie Narodowego Archiwum Cyfrowego [RECENZJA]
Dumka na szkle i błonie. Międzywojenne Kresy w nowym albumie Narodowego Archiwum Cyfrowego...
Tak zwane Kresy Wschodnie zapisały się w polskiej pamięci zbiorowej jako kraina w połowie mityczna - idealizowana, bo „utracona”. Jak wyglądało w rzeczywistości zwykłe życie jej...
21
„King, Queen, Knave” - zaklęty trójkąt Gregorego Halperna [Recenzja]
„King, Queen, Knave” - zaklęty trójkąt Gregorego Halperna [Recenzja]
W „King, Queen, Knave” Halpern konfrontuje się z przeszłością i pamięcią o miejscu, w którym dorastał i do którego powrócił, gdy przeżywał twórczy kryzys. Zdjęcia powstawały przez niemal dwie...
34
Jeden, aby rządzić wszystkimi? Plecaki Peak Design Outdoor w praktyce
Jeden, aby rządzić wszystkimi? Plecaki Peak Design Outdoor w praktyce
Plecaki Peak Design Outdoor mają być doskonałą propozycją na terenowe wycieczki z aparatem. O tym, co mają do zaoferowania opowiada fotograf i podróżnik Przemek Jakubczyk.
28
Powiązane artykuły
zamknij
Partner:
Zagłosuj
Na najlepsze produkty i wydarzenia roku 2024
nie teraz
nie pokazuj tego więcej
Głosuj