Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Szukasz niedużego aparatu do zabrania w podróż lub na urlop? Oto najlepsze modele, które zamykają duże możliwości w niewielkich, wygodnych konstrukcjach z przystępną ceną.
O dawna uważamy, że w kwestiach sprzętowych największą trudnością nie jest wcale wybór najlepszego korpusu z segmentu profesjonalnego, ale właśnie zakup aparatu „do fotografowania na codzień”. Takiego, który z jednej strony będzie prosty w obsłudze dla zupełnych amatorów, a z drugiej na tyle rozbudowany, by zadowolić hobbystów, którzy liznęli już co nieco fotografii i by pozwolić się rozwijać. W końcu powinien być to również aparat na tyle niewielki i wygodny, by chciało nam się po niego sięgać. Tak, żeby po jednym sezonie nie skończył jako przysłowiowy przycisk do papieru.
Takimi samymi kryteriami warto kierować się poszukując aparatu do fotografowania w podróży. Nieważne czy będzie to kilkutygodniowa wyprawa na drugi koniec świata czy też krótki urlopowy wypad za miasto, wiemy jedno. Choć w głębi serca bardzo chcielibyśmy mieć zawsze pod ręką najlepszy korpus i zestaw jasnych obiektywów, praktyka boleśnie udowadnia, że nie ma to sensu. Gwarantujemy Wam, że po jednym dniu konieczności noszenia ciężkiego sprzętu w czasie, gdy powinniście wypoczywać, zgromadzicie więcej frustracji niż ciekawych zdjeć. Wybierając aparat do hobbystycznego uwieczniania codziennych chwil, warto więc znaleźć właściwy balans, który z jednej strony zaoferuje nam wystarczająca jakość, a z drugiej zapewni komfort pracy.
W dzisiejszych czasach zadanie to utrudniają dodatkowo smartfony, które większości osób na dobre zastąpiły już podstawowy aparat i które z roku na rok coraz bardziej imponują możliwościami obrazowania. Tradycyjne aparaty to jednak nadal specyficzna ergonomia, która wymusza na nas bardziej zaangażowane fotografowanie i która pozwala świadomie wpływać na wygląd zdjęcia. To także naturalny kierunek dla osób, które od zdjęć oczekują jakości pozwalającej na swobodną edycję i prezentację w formatach większych niż ekran smartfona. Dziś aparaty to także, a dla niektórych przede wszystkim, zaawansowane kamery, które możliwościami i jakością znacznie wykraczają ponad to, co ma do zaoferowania doskonała większość telefonów. W końcu dochodzi też czynnik psychologiczny - do zdjęć wykonanych aparatem przywiązujemy większa wagę niż do ujęć uchwyconym za pomocą aparatu w smartfonie.
Co jednak wybrać, aby później nie żałować? Wspólnie ze sklepem cyfrowe.pl wybraliśmy dla was najciekawsze aparaty ze średniego segmentu, które łącza niewielkie wymiary, z dużymi możliwościami i - przede wszystkim - przystępnymi cenami. Znajdziecie tu zarówno aparaty systemowe, kieszonkowe kompakty jak i aparaty la vlogerów. Wszystkie łączy jednak fakt, że świetnie nadają się do tego, by przerzucić je przez ramię i bez przeszkód oddać się wakacyjnym przygodom. W przypadku każdego modelu proponujemy także wybór kilku obiektywów, które wg nas najlepiej odpowiadają różnym oczekiwaniom użytkowników - od kitowego zoomu, poprzez niedrogie stałki, aż po nieco droższe konstrukcje łączące wysoką jakość z uniwersalnym zasięgiem.
Jednym z najbardziej naturalnych wyborów do fotografowania w podróży czy zabrania na wakacje będą aparaty kompaktowe. Choć zwykle nie oferują takiej wszechstronności, jak korpusy systemowe z możliwością wymiany obiektywu, to mają tę niewątpliwą zaletę, że są… kompaktowe. Wystarczy jedynie większa kieszeń i możemy ruszać w drogę.
Najnowszy i najbardziej zaawansowany aparat kompaktowy na rynku to propozycja dla ambitnych dokumentalistów i osób, które lubią pracować w reporterskim stylu. Zamocowany na stałe obiektyw o ekwiwalencie 35 mm może niektórych ograniczać, ale dla bardziej świadomych użytkowników może być wszystkim, czego potrzeba do szczęścia. Stosunkowo szeroki kąt widzenia pozwala swobodnie rejestrować codzienne chwile i wszelkiego rodzaju scenki rodzajowe a stosunkowo duża jasność obiektywu sprawia, że bez problemu rozmyjemy nim tło w przypadku wykonywaniu portretów.
W końcu jest to jedyny na rynku aparat tego typu wyposażony w 60-megapikselową matrycę APS-C z systemem stabilizacji, a całość swoich możliwości zamyka w równie unikatowym, eleganckim korpusie z jedynym na rynku hybrydowym wizjerem (działa zarówno w trybie wizjera cyfrowego lub optycznego celownika dalmierzowego)
Jak przystało na współczesny aparat, Fujifilm X100VI wykorzystuje też najnowsze technologie AF, odchylany ekran dotykowy i szybki tryb seryjny do 13 kl./s. Wisienką na torcie są zaś wbudowane symulacje filmów analogowych, które w łatwy sposób pozwolą uatrakcyjnić wygląd zdjęć. Należy jedynie brać pod uwagę, że racji ogromnego zainteresowania mogą na chwilę obecną występują problemy z dostępnością aparatu.
Najmniejsze kompakty z matrycą APS-C to jedne z ulubionych aparatów wykorzystywanych przez fotografów ulicznych. Wyglądają jak niedrogie analogowe „małpki” i nie zwracają niczyjej uwagi, ale w środku skrywają naprawdę dużo. Na pokładzie znajdziemy 24-megapikselową matrycę, obiektywy 28 mm f/2.8 lub 40 mm f/2.8 (w wersji GRIIIx) z systemem stabilizacji, szybki autofokus oparty o detekcję fazy i wzorowo opracowany interfejs łączący fizyczne przyciski z obsługą dotykową, który sprawia, że ta niewielka konstrukcja jest zaskakująco wygodna w użyciu. A co najważniejsze, mieście się nawet w kieszeni spodni. Jedyny większy minus to przeciętna wydajność baterii.
Jeżeli mielibyśmy wybierać model „na wakacje” tudzież do uwieczniania codziennych chwil w gronie rodziny, zdecydowanie bardziej skłanialibyśmy się ku modelowi GR IIIx z obiektywem o ekwiwalencie 40 mm. To po prostu dużo bardziej uniwersalna ogniskowa. Choć nie pozwoli uchwycić szerokich scenerii, to dużo lepiej sprawdzi się w przypadku wszelkich zdjęć, których przedmiotem jest człowiek, sprawdzając się tak w dokumencie, jak i portrecie.
Warto mieć też na uwadze fakt, że niedawno obydwa aparaty ukazały się w nowych wersjach HDF, gdzie wbudowany filtr szary ND został zastąpiony filtrem dyfuzyjnym, który pozwala w charakterystyczny sposób zmiękczyć wygląd jasnych obszarów na zdjęciach. Razem z tą nowością wzrosła też cena aparatu. Jeśli więc nie jest wam ona potrzebna warto kierować się w stronę wcześniejszych edycji, które nadal są w sprzedaży.
Kompakt dla osób, które większą część swoich wypraw uwieczniają w formie vlogów czy instagramowych „storisków” i rolek. Niewielka obudowa zamyka 20-megapikselową matrycą w formacie 1”, obiektyw o ekwiwalencie 18-50 mm f/1.8-4, zaawansowany mikrofon z unikalną funkcją regulacji charakterystyki, obracany i dotykowy ekran LCD oraz całą gamę funkcji wspomagających wygodne nagrywanie filmików.
Sony ZV-1 II to uniwersalny kombajn, który mniej wybrednym użytkownikom zaoferuje wszystko, co potrzebne ma wszystko do skutecznego nagrywania filmów do internetu. Aparat nagrywa w 4K do 30 kl.s i Full HD do 120 kl./s, oferuje świetny autofokus z wykrywaniem oka i bardzo dobrze przemyślany interfejs, który pozwala szybko regulować poszczególne funkcje na ekranie dotykowym. Poza tym, ZV-1 II oczywiście także robi zdjęcia.
Wśród głównych minusów należy wymienić średniej wielkości matrycę, która gorzej od matryc APS-C radzi sobie na wysokich czułościach w słabym świetle, dość ciemny obiektyw na dłuższym krańcu ogniskowych oraz przeciętna wydajność baterii.
Mimo pięciu lat na karku, Sony RX100 VII to nadal najbardziej uniwersalny aparat kompaktowy na rynku. Obudowa wielkości pudełka kart do gry skrywa w sobie 20-megapikselową matrycę w rozmiarze 1”, zaawansowany fazowy system AF ze śledzenia oka, tryb seryjny do 20 kl./s i obiektyw o wyjątkowo uniwersalnym zakresie 24-200 mm i świetle f/2.8-4.5. Ba, producentowi w tej niewielkiej konstrukcji udało się zmieścić nawet wysuwany wizjer.
Pracę ułatwia także odchylany ekran dotykowy, a osoby, które chciałyby wykorzystać aparat do vlogowania ucieszy złącze mikrofonowe oraz fakt, że aparat pozwala rejestrować materiał 4K do 30 kl./s i Full HD do 120 kl./s. Główne minusy pokrywają się z modelem Z-V1 II. Zasadnicza różnica pomiędzy obydwoma modelami jest jednak taka, że RX100VII jest dużo bardziej praktycznym aparatem do fotografowania.
A może by tak odejść od utartych schematów? Jeśli nastawiacie się głównie na rejestrację filmików do mediów społecznościowych i vlogów, najciekawszym wyborem na urlopowy wyjazd może okazać się najnowsze wcielenie kamerki DJI Osmo Pocket.
Wyposażona w 1-calową matrycę i jasny obiektyw 20 mm f/2 umieszczony na 3-osiowym gimbalu, Pocket 3 pozwala na płynną rejestrację 10-bitowych materiałów 4K do 120 kl/s, w płaskim profilu Log. Na użytkowników czeka także tym nocny, wygodny 2-calowy obracany ekran, system 3 wbudowanych mikrofonów i niezła bateria, która pozwoli nagrać 165 minut materiału Full HD i którą naładujemy do 80% w raptem 15 minut.
Kamerka współpracuje też z szeroką gamą opcjonalnych akcesoriów, jest naprawdę niewielka i w razie czego pozwala także na wykonywanie zdjęć - choć w stosunkowo małej rozdzielczości 9 Mp. Na potrzeby mediów społecznościowych powinno to jednak w zupełności wystarczyć.
Aparaty systemowe z wymienną optyką to propozycja nieco większa od kompaktów, ale zarazem oferująca większe możliwości. Bardziej rozbudowana ergonomia i możliwość korzystania z różnych obiektywów pozwolą wykorzystywać aparaty do dowolnych celów i lepiej przygotować je do konkretnych zadań.
Jeden z najbardziej uniwersalnych i najlepszych korpusów segmentu amatorskiego, który łączy niewielkie wymiary i intuicyjną obsługę z możliwościami dorównującymi modelom z górnej półki. Na pokładzie znajdziemy 26-megapikselową, stabilizowaną matrycę APS-C i zaawansowany system AF ze śledzeniem oka, które pozwolą nam fotografować z prędkością do 20 kl./s i rejestrować 10-bitowe filmy 4K 60 kl./s w płaskim profilu Log. Do tego wydajna bateria na 800 zdjęć, obracany ekran dotykowy i specjalny tryb Vlog, który ułatwi nagrywanie filmów do internetu.
Jeżeli chodzi o obiektyw, warto zastanowić się czego potrzebujemy. Jeśli lubicie prostotę i wyznajecie zasadę „mniej znaczy więcej” jednym z najlepszych i najbardziej opłacanych wyborów będzie tu obiektyw Fujinon XC 35 mm f/2 - niedrogi odpowiednik pełnoklatkowego obiektywu 50 mm, który sprawdzi się zarówno w portrecie i detalu, jak i podczas dokumentowania codziennych chwil. Jeżeli zależy wam na ładniejszej plastyce, warto zainteresować się też nieco droższym modelem Viltrox AF 33 mm f/1.4. Jeśli z kolei w podobnej cenie i wymiarach szukacie bardziej uniwersalnego zasięgu, warto rozważyć kitowy zoom XC 15-45 mm f/3.5-5.6 (odpowiednik obiektywu 22-68 mm). Pozwoli uchwycić szerokie ujęcia, ale ze względu na mniejszą jasność gorzej sprawdzi się w trudnych warunkach oświetleniowych.
Użytkownikom, którzy szukają wszechstronności w połączeniu z jakością i są w stanie zapłacić nieco więcej proponujemy obiektyw Sigma C 18-50 mm f/2.8 DC DN lub Fujinon XF 18-55 mm f/2.8-4 R LM OIS.
Pierwszy od 5 lat nowy korpus APS-C producenta łączy najświeższe technologie i bardziej rozbudowaną ergonomię z tą samą kompaktową obudową, która upodobali sobie hobbyści. Aparat oferuje 26-megapikselową , stabilizowaną matrycę APS-C oraz najnowszy wytrenowany na sieciach AI autofokus zaczerpnięty z pełnoklatkowego modelu A7R V, pozwalając na fotografowanie z prędkością do 11 kl.s i rejestrację 10-bitowych filmów 4K 60 kl./s w kompresji All-i. Na pokładzie znajdziemy też obracany ekran dotykowy, wizjer elektroniczny 2,36 Mp i baterię na 570 zdjęć.
Jeżeli chodzi o obiektywy, proponujemy analogiczny zestaw, jak w przypadku korpusu Fujifilm. Szukając małej, niedrogiej stałki, mamy do wyboru natywne obiektywy Sony E 35 mm f/1.8 OSS (odpowiednik obiektywu 50 mm) oraz Sony E 20 mm f/2.8 (odpowiednik obiektywu 35 mm) lub też jaśniejsze ale nieco droższe modele Viltrox 33 mm f/1.4 i Sigma C 30 mm f/1.4 DC DN.
Uniwersalny zakres i kompaktowe wymiary w niskiej cenie zaoferuje nam z kolei model Sony E PZ 16-50 mm F3.5-5.6 OSS. Jak w przypadku większości obiektywów kitowych, jest to jednak szkło dosyć ciemne. Jeśli szukamy czegoś jaśniejszego i dysponujemy większym budżetem, warto zainteresować się wspomnianym już modelem Sigma C 18-50 mm f/2.8 DC DN lub natywnym obiektywem Sony E 16-55 mm f/2.8 G.
Niewielki aparat APS-C z wymiennymi obiektywami, kierowany do osób, które swoje urlopowe eskapady chcą uwieczniać w formie vlogów. Jego największa zaletą jest to, że w kompaktowej obudowie zamyka zaawansowany wbudowany mikrofon, który pozwoli rejestrować wysokiej jakości dźwięk bez dodatkowych akcesoriów. Analogicznie współpracuje także z dedykowanych uchwytem, który pozwoli sterować funkcjami aparatu z rękojeści. Jeżeli chodzi o same możliwości, otrzymujemy obracany ekran dotykowy, 24-megapikselową matrycę APS-C i zaawansowany system AF z trybami śledzenia oraz możliwości rejestracji wideo 4K do 30 kl./s. ZV-E10 oczywiście robi też zdjęcia (z maksymalna prędkością 11 kl./s). Do ewentualnych minusów zaliczyć należy brak stabilizacji matrycy, brak wizjera oraz ograniczoną ergonomię dla trybu fotograficznego.
Osobom, którym zależy na niedrogim zestawie do vlogowania proponujemy obiektyw Sony E 10-18 mm f/4 OSS (odpowiednik obiektywu 15-27 mm). Jeżeli dysponujecie nieco większym budżetem, warto zainteresować się także nowszym i jeszcze mniejszym modelem Sony E PZ 10-20 mm f/4 G lub też stałką Sony E 11 mm f/1.8 (ekwiwalent obiektywu 16 mm) lub zewnętrznymi konstrukcjami Sigma C 10-28 mm f/2.8 DC DN i Tamron 11-20 mm f/2.9 Di III-A RXD.
Reprezentujący średni segment APS-C w ofercie producenta, EOS R10 jest jednym z najciekawszych hobbystycznych korpusów w ofercie producenta. Choć nie oferuje stabilizowanej matrycy i tak zaawansowanego trybu wideo jak topowy EOS R7, to zachowuje dużą rozdzielczość 32,5 Mp, szybki tryb seryjny do 23 kl./s jeden z najlepszych układów AF na rynku oraz rozbudowaną ergonomię ze świetnie opracowanymi funkcjami dotykowymi, która pozwoli na komfortową pracę nawet bardziej wymagającym użytkownikom. Do tego jest naprawdę niewielki i lekki. Minusem jest tu niewątpliwie niewielka oferta obiektywów, ta jednak już niebawem znacznie się powiększy za sprawą szkieł Tamrona i Sigmy, które zostały właśnie dopuszczone do systemu RF.
Jeżeli chodzi o obiektywy, niewielki zestaw pozwoli nam zbudować jedynie kitowy zoom RF-S 18-45 mm f/4.5-6.3 IS STM. Fanom stałek radzimy wypatrywać obiektywów Sigma 30 mm f/1.4 DC DN i 23 mm f/1.4 DC DN, które już niebawem powinny trafić do sprzedaży. Analogicznie, osoby zainteresowane bardziej użytecznymi zoomami otrzymają też model Sigma C 18-50 mm f/2.8 DC DN.
Mniejszy brat modelu R10 i duchowy spadkobierca lubianej przez amatorów serii M50. Aparat oferuje nieco mniej rozbudowaną ergonomię, ale jednocześnie może pochwalić się jednymi w najmniejszych wymiarów w tym zestawieniu i zachowuje specyfikację, która zadowoli nawet bardziej wymagających amatorów.
Otrzymujemy 24-megapikselową matrycę APS-C, ten sam świetny system Dual Pixels CMOS AF II, obracany ekran dotykowy z najlepiej na rynku opracowanymi funkcjami dotykowymi, tryb seryjny do 15 kl./s i możliwość 10-bitowej rejestracji wideo do 4K 30 kl./s. W końcu, jest to także jeden z najtańszych korpusów systemowych na rynku. Główne minusy to brak stabilizacji sensora, brak płaskiego profilu Log w trybie wideo i wspomniana już wcześniej niewielka dostępność obiektywów.
W przypadku doboru optyki, otrzymujemy dokładnie ten sam wachlarz możliwości, co w przypadku modelu R10. Opcje są więc nieco ograniczone, ale już niebawem sytuacja ta zacznie się zmieniać.
Stylizowany korpus APS-C, który łączy spore możliwości ze świetnym wyglądem, nawiązującym do analogowych lustrzanek producenta z lat 80. XX wieku. Propozycja, która nie tylko sprosta wymaganiom większości hobbystów, ale będzie także cieszyć oko.
Nikon Z fc oferuje 21-megapikselową matrycę, fazowy autofokus z wykrywaniem oka (także w trybie wideo), możliwość fotografowania z prędkością do 11 kl./s i rejestrację wideo 4K do 30 kl/.s. Otrzymujemy też ciekawą, rozbudowaną ergonomię, łączącą tryby automatyki z „analogowymi” pokrętłami, obracany ekran dotykowy, wizjer 2,36 Mp i przystępne wymiary. Wsród głównych minusów wymienić należy brak stabilizacji matrycy, brak złącza słuchawkowego oraz przeciętną wydajność baterii. Jeśli szukacie czegoś o bardziej współczesny wyglądzie, radzimy zainteresować się także modelem Z50 - to praktycznie te same możliwości, z nieco bardziej tradycyjnym systemem obsługi i w nieco niższej cenie.
W zakresie optyki, system Z oferuje przynajmniej kilka niedrogich, kompaktowych obiektywów stałoogniskowych, które dobrze sprawdzą się uwiecznianiu codziennych chwil. Mamy więc modele Nikkor DX 24 mm f/1.7 (ekwiwalent 36 mm), Nikkor Z 28 mm f/2.8 (ekwiwalent 42 mm, także w wersji SE), Nikkor Z 40 mm f/2 (ekwiwalent 60 mm, także w wersji SE) oraz droższy ale super kompaktowy model Nikkor Z 26 mm f/2.8 (ekwiwalent 40 mm). Jak zwykle warto też zwrócić uwagę na obiektywy Sigma C 30 mm f/1.4 DC DN i Viltrox 33 mm f/1.4.
Osoby szukającego większego zakresu w przystępnej cenie mają do dyspozycji stabilizowane modele Nikkor DX 16-50 mm f/3.5-6.3 VR (ekwiwalent 25-75 mm) lub Nikkor DX 12-28 mm f/3.5-5.6 PZ VR (ekwiwalent 18-42 mm). Na chwilę obecną w systemie Z nie znajdziemy niestety jaśniejszych standardowych zoomów do aparatów APS-C, nawet w ofercie zewnętrznych producentów.
Mniejszy i tańszy brat modeli Z50 i Z fC. Podobnie jak Sony ZV-E10, jest to model nakierowany na vlogerów, który pozbywa się wbudowanego wizjera na rzecz zaawansowanego mikrofonu. Z tą różnicą, że jednocześnie nie ogranicza zanadto ergonomii - aparat jest równie wygodny podczas nagrywania filmów, jak i fotografowania. Na pokładzie znajdziemy 21-megapikselową matrycę, opcję rejestracji filmów do 4K 30 kl./s, obracany ekran dotykowy i tryb seryjny do 11 kl./s. Słowem większość możliwości modeli Z50 i Z fc w jeszcze mniejszej i lżejszej obudowie.
Ze wspomnianymi modelami Z30 dzieli także większość minusów - brak stabilizacji matrycy, przeciętną wydajność akumulatora i brak złącza słuchawkowego. Tak samo, jak w przypadku modeli Z50 i Z fc wygląda też kwestia wyboru obiektywów, z jednym wyjątkiem. Osobom, które kupią aparat z myślą o filmowaniu, zdecydowanie bardziej polecamy zoom DX 12-28 mm - pozwoli on na swobodną rejestrację vlogów trzymając aparat w ręce.
Reprezentujący średnią półkę cenową i kierowany stricte do podróżników model OM-D OM5 ma wszystko, by zadowolić nawet bardziej wymagających hobbystów - większość podzespołów zaczerpnięto tu bowiem z topowego do niedawna modelu E-M1 Mark III. Otrzymujemy się 20-megapiskelową matrycę z prawdopodobnie najlepszym na rynku systemem stabilizacji o skuteczności 7,5 EV, tryb seryjny do 30 kl./s i w pełni rozbudowany tryb zimowy 4K 30 kl./s z płaskim profilem Log.
To wszystko w kompaktowej, lekkiej i uszczelnianej obudowie, która może pochwalić się w pełni zaawansowaną ergonomią. Wśród funkcji unikalnych dla konstrukcji OM-D wymienić należy tryb rozszerzonej rozdzielczości, gdzie dzięki przesunięciu matrycy aparat jest w stanie rejestrować zdjęcia 50 Mp, a także fakt, że będąc aparatem systemu Mikro Cztery Trzecie, wykorzystuje stosunkowo małe obiektywy - tu nawet z dłuższymi zoomami jesteśmy w stanie zbudować zestaw , który nadal będzie komfortowy podczas podróżowania.
Jeśli chodzi o obiektywy, niedrogie kompaktowe zestawy pozwolą nam zbudować szkła M.Zuiko 17 mm f/1.8 (ekwiwalent 34 mm) i M.Zuiko 25 mm f/1.8 (ekwiwalent 50 mm). Większą swobodę w jeszcze mniejszej formie zaoferuje nam z kolei obiektyw pancake M.Zuiko 14-42 mm f/3.5-5.6 EZ (ekwiwalent 28-84 mm) ten jednak, jak wszystkie kitowe zoomy jest ciemny, co przy mniejszej matrycy formatu 4/3 będzie dodatkowo utrudniać uzyskanie dobrej jakości w słabszym świetle.
Jeśli dysponujecie większym budżetem i zależy wam na czymś więcej, warto zainteresować się szkłem M.Zuiko 20 mm f/1.4 PRO (ekwiwalent 40 mm) oraz zoomami M.Zuiko 12-45 mm f/4 Pro (odpowiednik 24-90 mm), M.Zuiko 40-150 mm f/4 Pro (ekwiwalent 80-300 mm) oraz M.Zuiko 14-150 mm f/4-5.6 II (ekwiwalent 24-300 mm).
Najmniejszy i najtańszy aparat OM System to jednocześnie jeden z najciekawszych podróżniczych aparatów w tym zestawieniu. Choć bazuje na dość leciwej technologii autofokusu z detekcją kontrastu i oferuje średnio użyteczny tryb wideo bez złącza mikrofonowego, to ma wszystko, by zadowolić osoby szukające niedrogiego, niewielkiego aparatu do dokumentacji codziennych chwili.
Na pokładzie znajdziemy 20 megapikselową matrycę z systemem stabilizacji, tryb seryjny do 15 kl./s, odchylany ekran dotykowy i rozbudowaną jak na aparatu tego segmentu ergonomię, która umożliwi w pełni swobodną obsługę aparatu nawet bardziej zaawansowanym użytkownikom. W zakresie wyboru obiektywów, otrzymujemy dokładnie te same opcje, co w przypadku modelu OM5. To kompaktowe body doskonale sprawdzi się zwłaszcza z niewielkimi obiektywami stałoogniskowymi.