Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Samsung zaprezentował najnowsze flagowe smartfony z serii Galaxy. Nie uświadczymy tu wielu fundamentalnych zmian sprzętowych, ale nowa matryca i procesor Snapdragon 8 Gen 2 mogą sprawić, że będą to mocni kandydaci na fotograficzne smartfony roku.
Jak co roku w lutym, Samsung zaprezentował kolejną odsłonę serii Galaxy. Kolejny raz otrzymaliśmy też 3 modele z flagowej serii, różniące się wymiarami, wydajnością i oczywiście ceną. Jeśli spodziewaliście się rewolucji w aparatach, musimy nieco ostudzić was zapał. Pod względem sprzętowym, z całej trójki bardziej wyróżnia się jedynie najbardziej zaawansowany model Ultra.
Może się jednak okazać, że rewolucji uświadczymy na poziomie oprogramowania - Galaxy S23 to chyba pierwsze na naszym rynku flagowce wyposażone w układy Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2, które, jeśli wierzyć zapewnieniom producenta, wniosą fotografię mobilną na zupełnie nowy poziom. A wszystko dzięki wbudowanemu procesorowi Cognitive ISP, którego zaawansowany system rozpoznawania obiektów dokona segmentacji obrazu i na każdą z jego części zaaplikuje osobne ustawienia.
Seria Samsung Galaxy S23 w całej swojej okazałości
W praktyce otrzymać mamy np. jeszcze lepszą kolorystykę i rozmycie w trybie portretowym czy doskonalsze rezultaty trybu nocnego - te Samsung najmocniej podkreśla w informacji o nowych aparatach. Krótko mówiąc, skoro już wcześniej automatyka smartfonów potrafiła wzbudzić podziw, teraz ma wyrywać nas z butów (a przynajmniej tego życzyliby sobie producenci). Jak to wszystko przełoży się na rzeczywistość, będzie prawdopodobnie zależeć także od możliwości sprzętowych samych smartfonów, zobaczmy wiec czym kusi nas w tym roku Samsung.
Najbardziej zaawansowany z całej trójki, Samsung Galaxy S23 Ultra ustanawia dla flagowców nowy benchmark pod względem rozdzielczości w postaci aż 200-megapikselowego aparatu głównego (24 mm, f/1.7). Ta ogromna rozdzielczość idzie na szczęście w parze ze względnie dużym rozmiarem matrycy (1/1.3”), a dodatkowo, jeśli obawialiście się, że przy takich wymiarach zdjęciach błyskawicznie pożrą pamięć w telefonie, mamy dobrą wiadomość.
Z rozdzielczości 200 Mp aparat będzie korzystał bardzo rzadko. Stanowi ona głównie podstawę dla technologii Adaptive Pixel, w ramach której aparat łączy obrazek wysokiej rozdzielczości z obrazem zarejestrowanym w trybach łączenia pikseli, aby zaoferować nam wysokiej jakości zdjęcia niezależnie od warunków. W trybie standardowym aparat będzie więc zapisywał zdjęcia w rozdzielczości 12 Mp, a większe rozdzielczości będziemy w stanie uruchomić na specjalnie życzenie (niestety maksymalną dostępną rozdzielczością w trybie Expert RAW będzie 50 Mp).
Oprócz tego, główny aparat oferuje też czuły w wielu osiach system AF oparty o detekcję fazy i podwójny układ optycznej stabilizacji. Za jego pomocą nagramy też 10-bitowe filmy 8K 30 kl./s lub 4K do 60 kl./s (i Full HD do 240 kl./s).
Na pokładzie flagowca znajdziemy także 12-megapikselowy moduł superszerokokątny (13 mm, f/2.2, matryca 1/2.55”), 10-megapikselowy moduł portretowy (70 mm, f/2.4, matryca 1/3.52”) oraz 10-megapikselowy moduł teleobiektywu (230 mm, f/4.9, matryca 1/3.59”). Wszystkie z nich wspierane są fazowymi układami Dual Pixel AF i systemami stabilizacji. Jednym słowem zestaw bardzo podobny jak w zeszłorocznym modelu Ultra. Mamy też 12-megapikselowy aparat do selfie o jasności f/2.2, który także oferować ma imponującą skuteczność w trybie nocnym.
Prawdę mówiąc matryce we wszystkich dodatkowych modułach są miniaturowe i nie prezentują się przesadnie imponująco, ale nie zapominajmy, że praktycznie w każdym z trybów (oprócz selfie) aparat będzie posiłkował się także danymi z głównej 200-megapikselowej matrycy. Finalny obrazek może nas więc zaskoczyć.
Model Ultra bryluje też w zakresie ogólnej specyfikacji. Otrzymamy 6,8-calowy ekran Dynamic AMOLED 2X o rozdzielczości 1440 x 3088 px, częstotliwości odświeżania 120 Hz, z 10-bitową głębią kolorystyczną i maksymalną jasnością 1750 nitów. Do tego nowy Snapdragon 8 Gen 2, układ grafiki Adreno 730, bateria 5000 mAh, do 12 GB RAM-u i nawet 1 TB przestrzeni dyskowej. No i oczywiście rysik Pen S, dla którego wsparcia nie oferuje żaden z pozostałych modeli.
Pozostałe modele z serii Galaxy zaskakują tym, że producent nie dokonał żadnej aktualizacji aparatów względem zeszłorocznych modeli. To nadal ten sam 50-megapikselowy moduł główny (24 mm, f/1.9, matryca 1/1.56”), 12-megapikselowy moduł ultraszerokokątny (13 mm, f/2.2) oraz 10-megapikselowy moduł portretowy (70 mm, f/2.4, matryca 1/3.94”). Do 12 Mp wrosła jedynie rozdzielczość aparatu do selfie.
Biorąc powyższe pod uwagę, tym bardziej obiecująco jawią się możliwości układu Snapdragon 8 Gen 2. Producent musi być bowiem pewien, że z tym samym osprzętem będzie nam w stanie zaoferować dużo lepsze rezultaty.
Główne różnice bazowych modeli S23 to brak laserowego wsparcia AF, mniejsze baterie (4700 mAh i 3900 mAh) i ekrany o mniejszej rozdzielczości (1080 x 2340 px), w rozmiarze 6.1”. W całej nowe linii Galaxy skasowano też wystającą wyspę z aparatami, a ekrany nie mają już żadnych zagięć.
Jedną z najciekawszych chyba nowości w nowej serii Galaxy jest fakt, że dzięki współpracy z Adobe, standardowym edytorem RAW-ów w ramach aplikacji Expert RAW jest Adobe Lightroom. Dzięki temu, użytkownicy od razu otrzymają dostęp do prawdopodobnie najlepszego rozwiązania na rynku mobilnej edycji.
Nowa seria Galaxy to także pretekst do podniesienia cen (bo przecież mamy inflację). Bazowy Samsung Galaxy S23 z 8 GB RAM-u i 128 GB pamięci startuje z pułapu 4599 zł (Galaxy S22 kosztował 3999 zł). Ceny modelu Galaxy S23 Plus zaczynają się od 5799 zł, a za model Galaxy S23 Ultra zapłacimy 6799 zł. Najbardziej wypasiona specyfikacja wersji Ultra z 12 GB RAM-u i 1 TB pamięci uszczupli z kolei nasz budżet aż o 8699 zł.
Więcej informacji znajdziecie na stronie samsung.com.