Akcesoria
Black November w Next77 - promocje na sprzęt foto-wideo przez cały miesiąc
Podczas targów CP+ 2021 OM Digital Solutions zapowiedziało, że jest otwarte na współpracę z innymi producentami. Czy pierwsze partnerstwo zawiązane przez nowy zarząd marki będzie oznaczać wejście na rynek smartfonów?
To, że producenci aparatów w dużej mierze przegapili odpowiedni moment na rozwój własnych rozwiązań z kategorii mobile nie jest już dziś dla nikogo tajemnicą. Coraz doskonalsze pod względem możliwości fotograficznych smartfony sprawiają jednak, że segment ten nadal oferuje ciekawą perspektywę rozwoju dla brandów ze świata foto, czego przykładem mogą być chociażby niedawne premiery, w przypadku których mogliśmy oglądać aparaty opracowane we współpracy z firmami takimi jak Hasselblad i Zeiss.
Na tę chwilę do smartfonowej gry weszły więc Leica (Huawei), Hasselblad (OnePlus i wcześniej Motorola) Zeiss (Vivo, Nokia) i oczywiście produkujące swoje własne telefony Sony. Wiele wskazuje jednak na to, że do tej stawki już niebawem dołączy kolejny popularny producent, którego doświadczenie wesprze aparaty jednego z liderów branży mobile.
Mowa o Olympusie, który pod skrzydłami nowego właściciela (OM Digital Solutions) szuka dla siebie nowych możliwości rozwoju i zarobku. Jak donosi leaker @heyitsyogesh, OMDS prowadzić ma rozmowy z Samsungiem odnośnie współpracy w zakresie rozwoju aparatów w nadchodzących flagowcach producenta.
Na tę chwilę to jedynie niepotwierdzone plotki, ale na ten stan rzeczy mogą wskazywać dwa fakty. Po pierwsze, podczas targów CP+ 2021 nowy właściciel Olympusa dość otwarcie zapowiedział, że zamierza współpracować z innymi producentami w celu dostarczenia na rynek rozwiązań, które wybiegają poza dotychczasową ofertę marki. Po drugie, Samsung pracuje nad nową wersją układu Exynos, który otrzymał roboczą nazwę Olympus.
O tym czy doniesienia te się potwierdzą przekonamy się zapewne w ciągu najbliższych miesięcy. Aparaty będące owocem współpracy mogą trafić do nadchodzących jesienią smartfonów z serii Note i Fold, a także do przyszłorocznego flagowca S22.
Jeśli tak się wydarzy, Olympus nie tylko otrzyma szansę na szybkie podreperowanie swojej sytuacji, ale także dostęp do smarfonowego know-how, które może zaowocować przeniesieniem różnego rodzaju mobilnych sztuczek na język zwykłych aparatów. W końcu Olympus nigdy nie bał się oryginalnych rozwiązań pokroju trybu Pixel Shift, który wprowadził już w 2015 roku przy okazji modelu E-M5 Mark II czy też symulacji filtra ND, która zadebiutowała wraz modelem E-M1X.
Jeśli rozwiązania takie jak Tryb Nocny czy symulacja rozmycia tła miałyby kiedykolwiek trafić do zwykłych korpusów, platforma Olympusa, który od lat obraca się głównie w segmencie amatorskim i średnio-zaawansowanym, wydaje się miejscem wprost stworzonym do takich eksperymentów. Warto też pamiętać, że Samsung ma już za sobą kilkuletnie doświadczenie na rynku aparatów, na którym oferował wyjątkowo konkurencyjne, ale mało popularne konstrukcje. Współpraca z Olympusem może być więc dla firmy także sposobem na upłynnienie opracowanych wówczas technologii i amortyzację poniesionych inwestycji.
Trzymamy kciuki, by wszystko to okazało się prawdą. Olympus to świetny producent, który przez lata wielokrotnie pokazywał, że „mały może więcej” i zdecydowanie zasługuje na to, by dalej siać ferment na rynku zdominowanym przez gigantów branży.