Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Fotograficzne eseje
Łatwiej opowiedzieć historię, jeśli ją pokażemy na kilku zdjęciach. Możemy wtedy przedstawić widzom więcej szczegółów i ukazać szerszą perspektywę wydarzeń niż na jednej klatce. Fotoreportaż to przecież klasyczna metoda, stosowana przez fotografów do przekazywania swojego pojmowania świata.
Znajduje tu zastosowanie odrębny język. Konwencja zostaje rozwinięta, by nam było łatwiej fotografować, a widzom łatwiej rozumieć nasze opowiadania. Dobrze zrobiony reportaż to jedna z najlepszych metod wyrażania swoich uczuć i pokazywania własnych pomysłów. Warto też pamiętać, że w ostatnich latach duże znaczenie zyskują elektroniczne środki przekazu. Fotoreportaż może być wzbogacony o dźwięk, uzupełniony wywiadami, klipami wideo i muzyką. Staje się przez to jeszcze bardziej wymowny.
Klasyczne fotoreportaże składają się ze zdjęć podobnego typu, zgodnych z ustalonym schematem. Nie jest to zamknięta formuła, ale raczej rama oparta na ustalonych wzorcach i będąca doskonałym punktem wyjścia do własnych poszukiwań. Oto rozebrany na czynniki pierwsze mój reportaż ze stupy Boudhanath w Katmandu.
Zdjęcie wprowadzające: Zazwyczaj przedstawiające szeroką perspektywę. Takie fotografie mówią: "Tu rozegra się nasza historia". Pokazują kontekst, wprowadzają nastrój.
Zdjęcie środkowe: Te kadry pozwalają zbliżyć się do akcji. Mówią: "O tym właśnie jest ta historia. Poznaj jej bohaterów". Nie wszystkie reportaże poświęcone są ludziom. Ich bohaterami mogą być konie, pogoda, łodzie. To tylko kilka przykładów.
Zdjęcie detalu: Zbliżenie pokazujące detal istotny dla całej opowieści. W przypadku reportażu o koniach, może to być fragment siodła. Kiedy opowiadamy o pogodzie - stary barometr albo samochód zniszczony przez grad.
Portret: Ciasno skadrowany portret lub zdjęcie głowy. Często - wykonane w naturalnym otoczeniu modela.
Chwila: Fotografia pokazująca kulminację wydarzeń, najmocniejsze gesty. To zdjęcie, które robi wrażenie.
Zbliżenie: Zdjęcie wyjaśniające ostatnie wątpliwości. Dogodny kadr do zakończenia opowieści.
Nie wszystkie reportaże składają się z wszystkich wymienionych powyżej zdjęć. Na pewno jednak - są w nich pierwsze trzy. "National Geographic" doprowadził sztukę pokazywania fotoreportaży do perfekcji. Warto więc przyjrzeć się dokładnie publikowanym tam materiałom. To doskonała inspiracja. Nie tylko pod względem jakości zdjęć, ale i ich doboru.
Relacje i zależności
Sposób rozmieszczenia poszczególnych elementów kadru może wiele mówić o stosunkach i zależnościach panujących między nimi w rzeczywistości. Jeden obiekt dużo większy od drugiego - sugeruje związek oparty na władzy i sile. Jeżeli dwie osoby dzieli spora odległość - duża przestrzeń - możemy mówić o osamotnieniu, alienacji. Ich bliskość z kolei sugeruje silne, intymne więzi. Nie możesz dowolnie przesuwać fotografowanych rzeczy. Jednak prawa perspektywy umożliwiają to dzięki zmianie pozycji aparatu. Przesuwając się w prawo lub w lewo, krążąc wokół fotografowanej sceny, możesz zmieniać odległości między ważnymi punktami kadru. Przesuniesz się w jedną stronę - zbliżają się do siebie. Przesuniesz się w drugą - oddalają. Wybierając pozycję aparatu, decydujesz o sposobie pokazania historii, wpływasz na stopień dwuznaczności w kadrze.
To samo dotyczy poziomego układu kadru. Podnosząc wysokość, na której znajduje się aparat, zmniejszasz różnice wysokości fotografowanych obiektów i wyrównujesz ich znaczenie wizualne.
Równie duży wpływ na wizualne zależności wewnątrz kadru ma wybór obiektywu. Omówiono to dokładnie w rozdziale trzecim. Warto jednak przypomnieć: odwzorowanie perspektywy, zależące od ogniskowej obiektywu pomaga w opowiadaniu historii, zmieniając wrażenie odległości między poszczególnymi elementami kadru.
Zmiana wysokości, na jakiej znajduje się aparat, niezależnie od wpływu na stosunki wewnątrz kadru, pokazuje również relację między fotografem (i widzem) a bohaterami zdjęć. Fotografując z góry mężczyznę siedzącego na ulicy, możemy zasugerować dominację - jakbyśmy po prostu patrzyli na niego z góry. Fotografując z poziomu ulicy, wprowadzamy w kadr poczucie równości, zdjęcie jest bardziej empatyczne. Pierwsze sugeruje litość i słabość. Drugie - szacunek, uprzejmość, sympatię. Fotografując pomnik, możesz, zmieniając pozycję aparatu, wyrazić swój stosunek do człowieka, któremu jest poświęcony. Jeżeli to ktoś, kogo szanujesz - umieszczenie aparatu bardzo nisko pokaże to bardzo dokładnie.
Kierowanie uwagą
Fotograficy działają w podobnej branży, co magicy i prestidigitatorzy. Staramy się zainteresować widzów i stosujemy rozmaite triki, wywołujące u naszej publiczności określone reakcje. Magik, dzięki iluzji, próbuje tworzyć wrażenie cudu. Fotograf, komponując tak, a nie inaczej, próbuje wywołać u widza emocje. Zależy nam na reakcjach odbiorców. Lepiej jednak, by nie czuli się manipulowani. Lepiej kierować nimi w dyskretniejszy sposób.
Aby tego dokonać, najpierw musimy zrozumieć, na co ludzie patrzą w pierwszej kolejności. Wracając do przykładu z magikiem - on doskonale wie, że ruch i zamieszanie są dla widzów ważniejsze niż delikatne przesunięcie dłoni chowającej przedmioty do kieszeni. Nazywamy to myleniem widza, jego oszukiwaniem. To jednak niezbyt trafne sformułowanie. Sugeruje bowiem, że mamy złe intencje.
Lepszym terminem będzie "przekierowanie" lub "sterowanie zainteresowaniem". Magicy zastanawiają się nad zachowaniem ludzi. I wykorzystują fakt, że zamieszanie ukrywa przed nami delikatne ruchy albo że śmiejąc się, jesteśmy rozluźnieni. Tak samo powinni działać fotograficy.
A więc, na co patrzymy? Co przyciąga wzrok i jak można to wykorzystać, by sterować oczyma osoby oglądającej zdjęcie? Przede wszystkim - najpierw zauważamy jasne miejsca, później ciemne. Duże przed małymi. Ciepłe kolory wpadają w nasze oko przed zimnymi. Oto krótka lista elementów przyciągających naszą uwagę:
Kiedy zrozumiemy, jak będzie zachowywać się widz, łatwiej nam kierować jego oko w określone części kadru. Nie trzeba już mówić: "Spójrz tutaj" ani "To jest mniej istotne". Ważne części mogą być jaśniejsze, cieplejsze lub ostrzejsze od mniej ważnych. To, co zupełnie się nie liczy, powinno oczywiście zostać usunięte z kadru. Ale hierarchia między poszczególnymi częściami zdjęcia pomaga opowiedzieć i zrozumieć historię. Również i mniej istotne obiekty mają swoje znaczenie i powinny znaleźć się w kadrze. Pomyśl o tym, jako o elementach pierwotnych i wtórnych.
Na fotografii biegnącego mnicha (element podstawowy), ze strony obok, tłem jest klasztor Thiksey (element wtórny). Kolory i architektura budynku są istotne, umiejscawiają opowieść w przestrzeni i czasie. Nie można z nich zrezygnować. A jednak człowiek jest ważniejszy. Kolory jego ubrania są intensywniejsze niż ściana świątyni. Na tle chłodnego kamienia natychmiast spostrzegamy człowieka i staje się dla nas głównym punktem kompozycji. Technika panoramowania - rozmazując tło - także akcentuje sylwetkę mnicha. On z kolei jest mniej ostry niż czajnik. Otrzymujemy w ten sposób kilka poziomów wizualnego znaczenia i wyznaczamy kierunek oglądania zdjęcia. Oczy wędrują od mnicha na czajnik, potem w stronę tła. Ale zawsze wracają do mnicha - to on jest dla nas tematem fotografii. To przede wszystkim zdjęcie chłopaka z czajnikiem. Musi więc być łatwo rozpoznawalny jako element podstawowy. Ale opowiadana historia wymaga, by umieścić go w określonym miejscu i w określonym kontekście.
Sporo można uzyskać na etapie obróbki komputerowej. Cyfrowe odpowiedniki maskowania i doświetlania pozwalają przyciemniać elementy wtórne i rozjaśniać elementy podstawowe. Delikatna winieta kieruje wzrok widza do środka kadru. Podobny wpływ może mieć subtelne zmniejszenie saturacji i ostrości mniej istotnych części zdjęcia. Redukując ich znaczenie wizualne - odwracamy od nich uwagę widzów.
Nie jest to jedyna metoda sterowania wzrokiem widzów. Wśród pozostałych jest na przykład zwykłe wskazywanie. Magik za pomocą prostego gestu, kierując palec (a nawet tylko spojrzenie) w odpowiednim kierunku, sprawia, że publiczność patrzy w odpowiednie miejsce. Na zdjęciach taką wskazówką może być kierunek spojrzenia portretowanej osoby. W naturalnym odruchu oczy widzów podążają za jej spojrzeniem. Mogą to też być mocne skośne linie zbiegające się w określonym punkcie - one również "ciągną" za sobą nasz wzrok. Interesujące są zwłaszcza linie skośne. Planując odpowiednio na etapie fotografowania, możemy skierować wzrok widzów w dowolne miejsce kadru. Nawet niewielka zmiana pozycji aparatu potrafi przekształcić linię równoległą do brzegu kadru w linię skośną. Kadr zyska dzięki temu na dynamice, a my otrzymamy do ręki skuteczne, a zarazem subtelne narzędzie pozwalające wpływać na widzów.
Niedopowiedzenie i tajemnica
Dobry scenarzysta nigdy nie zdradza wszystkiego. Owszem, podaje wystarczającą liczbę informacji - żeby cię zainteresować, pokazać tło i zarysować akcję. Ale nie więcej. Zbyt wiele szczegółów utrudnia odbiór opowieści. Dobra historia musi kryć w sobie tajemnicę. Jej obecność intryguje nas i zmusza do zastanowienia się nad kadrem. Wystarczy nawet uchwycenie spojrzenia uciekającego poza zdjęcie. Rozpoznajemy emocje na twarzy kobiety. Ale na kogo ona patrzy? Właśnie ten wyraz twarzy zmienia zdjęcie ze zwykłego portretu w archetypowy obraz kobiety kryjącej w sobie tajemnicę.
To, co widać w kadrze, musi dokładnie odpowiadać wymogom opowiadanej historii. Na zdjęciu mogą znaleźć się jedynie elementy wprowadzające w akcję. Trzeba być wyjątkowo selektywnym. Rozedrgane tło, pokazane obiektywem szerokokątnym, nie wprowadza do zdjęć niczego istotnego. Świadczy jedynie o naszym lenistwie. Im więcej w kadrze elementów, tym mniejszą siłę wyrazu ma każdy z nich. Historia rozwadnia się, rozmywa, traci charakter.
Pokaż wystarczająco dużo, by przedstawić opowiadanie. Zrezygnuj z pewnej liczby detali, by wprowadzić do kadru nieco tajemniczości. Pytania bez odpowiedzi angażują widzów i zmuszają ich do kontaktu z treścią zdjęcia. To wyższy poziom zainteresowania fotografią, wiążący widzów z twoimi zdjęciami. Podobnie, jeżeli umieścisz w kadrze detale widoczne dopiero po kilku chwilach oglądania - wywołasz u widzów uczucie zaskoczenia lub dopuszczenia do tajemnicy. Tworzy to na zdjęciu kolejną warstwę zmuszającą odbiorców do częstszego i dokładniejszego oglądania zdjęcia.
W kadrze. Rozważania na temat wyobraźni fotografa
Autor - David duChemin
Tłumaczenie - Wojciech Tkaczyński
Tytuł oryginału - Within the frame
Rok wydania: 2009
Format: 203 x 232 mm
Ilość stron: 272
Oprawa: miękka, papier - kreda
Cena: 49,50
Książkę można kupić na stronie www.galaktyka.com.pl. Podając w uwagach zamówienia hasło: "Fotopolis" przy zamówieniu 3 książek fotograficznych książka "Nastroje" gratis.