Branża
Zebraliśmy dla Was oferty Black Friday i Black Week w jednym artykule! Sprawdźcie najlepsze promocje od producentów i dystrybutorów
W poprzednim odcinku historii firmy Olympus opisaliśmy profesjonalny system OM. Obejmował on kilkadziesiąt modeli aparatów, obiektywów, lampy błyskowe oraz wszystkie inne niezbędne fotografom akcesoria. Choć część korpusów można było uznać za "amatorskie", to (podobnie jak współcześnie) trafiały one głównie do pasjonatów, zaawansowanych amatorów, dysponujących na dodatek odpowiednio dużym budżetem. Firma, która zbudowała swoją potęgę na modelach przybliżających fotografię masom, musiała oferować też coś mniej skomplikowanego niż nawet najprostsza lustrzanka systemowa. Równolegle z produkcją systemu OM powstawały więc poza-systemowe konstrukcje, o których napiszemy więcej w tym odcinku.
Aparatem, który na dobre otworzył erę kieszonkowych aparatów, które z racji niewielkich wymiarów i pełnego zintegrowania wszystkich elementów zyskały miano kompaktów (zwanych też "małpkami") był Olympus XA z 1979 roku. To pierwszy aparat w historii firmy z plastikową obudową i licznymi plastikowymi elementami konstrukcji wewnętrznej. Nowatorskim rozwiązaniem była przesuwana na bok osłona obiektywu eliminująca konieczność posiadania futerału ochronnego (tym bardziej, że wszystkie elementy - w tym wbudowana lampa błyskowa - tworzyły zwartą "kapsułę"). Wbudowany dalmierz czy automatycznie ustawiana ekspozycja z priorytetem przysłony to cechy jeszcze bardziej ułatwiające amatorom obsługę Olympusa XA.
Już rok później pojawił się XA2 - aparat jeszcze prostszy w użyciu. Miał pełną automatykę ekspozycji i trój-strefowy autofokus. Po każdokrotnym odsunięciu osłony obiektywu ustawiał ostrość w środkowym położeniu - na wypadek, gdyby użytkownik w ogóle o tym zapomniał. Jeśli ktokolwiek myśli, że różne wersje kolorystyczne aparatów to wymysł współczesnego rynku, ten jest w błędzie. Olympus XA2 był oferowany w czterech odmianach: czarnej, srebrnej, czerwonej i niebieskiej. Pomysł został nagrodzony przez japoński rząd nagrodą za "dobry projekt".
Model XA4 trafił do sprzedaży w 1985 roku. Dysponował szerokokątnym obiektywem o ogniskowej 28 milimetrów i pozwalał na wykonywanie zdjęć makro z odległości 30 centymetrów. XA4 był dostarczany razem z paskiem, który można było wykorzystać do zmierzenia odległości do fotografowanego obiektu. Podobnie jak XA2, na wypadek gdyby użytkownik zapomniał o przełączeniu zakresu ostrości, ustawienie było automatycznie resetowane na 3 metry przy każdym zamknięciu i ponownym otworzeniu osłony obiektywu.
Lata 80-te wiązały się z dynamicznie postępującą automatyzacją w fotografii. Do automatycznego pomiaru światła, przewijania filmu czy wbudowanej lampy błyskowej dołączyło też automatyczne ustawianie ostrości - autofocus. Pierwszy był C-AF z automatycznym dalmierzem stworzonym wspólnie z innym producentem. W 1983 światło dzienne ujrzał Olympus AFL "Picasso" wyposażony w baterię litową skracającą czas ładowania wbudowanej lampy do 1,5 sekundy. W 1986 nastąpił kolejny przełom, z którego do tej pory korzystają rzesze amatorów (i nie tylko). Olympus zaprezentował model AF-1 "Nurepika", pierwszy w pełni automatyczny, wodoodporny aparat fotograficzny. Do zakupu użytkowników zachęcała reklama ukazująca aparat ochlapany wodą. "Nurepika" była przodkiem współczesnych cyfrowych kompaktów mju TOUGH (wcześniej mju SW) odpornych nie tylko na wilgoć, ale też na wstrząsy.
Świetnym rozwinięciem tego pomysłu był model AF-1 TWIN QUARTZDATE. Ten odporny na wodę aparat fotograficzny typu "twin-focus" trafił do sprzedaży w 1988 roku. System podwójnego obiektywu pozwalał użytkownikom na przełączanie jednym naciśnięciem przycisku pomiędzy obiektywem szerokokątnym 35 milimetrów, a obiektywem portretowym 70 milimetrów. AF-1 TWIN QUARTZDATE posiadał formowany plastikowy obiektyw, który był użyty po raz pierwszy po opracowaniu technologii zapobiegania absorpcji wilgoci oraz innych zapewniających sprawne działanie rozwiązań.
Wielu doświadczonych fotografów, którzy w codziennej pracy korzystają z aparatów systemowych, na hasło "aparat kompaktowy" odpowiada: Olympus Mju. Cała seria tych niewielkich aparatów kompaktowych pojawiła się na początku lat 90-tych i zawładnęła nie tylko amatorami, ale też zawodowcami. Wyjątkowo lekkie Olympusy Mju, które jednocześnie oferowały świetną jakość techniczną zdjęć były doskonałym uzupełnieniem w torbach pełnych sprzętu fotograficznego. Dziennikarzowi czy fotoreporterowi niejednokrotnie łatwiej było sięgnąć po malutki kompakt, niż na przykład zmienić obiektyw w lustrzance.
Po pierwszym Olympusie mju pojawiły się jego kolejne wcielenia. W 1993 pojawił się model "zoom" z obiektywem o ogniskowych 35-70 milimetrów, a prawdziwym hitem został mju II z 1997 roku. Dysponował obiektywem 35 milimetrów ze światłem f/2,8, był mały, lekki i elegancki - sprzedał się w 3,8 milionach egzemplarzy. W ogóle Olympusy mju były ekstremalnie popularne. Łącznie sprzedało się 25 milionów sztuk tych aparatów. Ukoronowaniem całej serii był Olympus Metal, zaprezentowany w 2002 roku. Był wodoodporny, miał solidną, metalową obudowę, 3-krotny zoom i stylistykę, która może się podobać również dzisiaj.
Wraz z przełomem wieków nastąpił przełom w technologii. Fotografia analogowa przechodziła do historii, a jej miejsce zajmowała fotografia cyfrowa. O udziale Olympusa w tej rewolucyjnej zmianie opowiemy już za tydzień.
Wszystkich zainteresowanych historią Olympusa zapraszamy za tydzień, na kolejny odcinek naszego cyklu. Polecamy tez stronę Olympusa, na ktorej można znaleźć "Olympus Gazette" z informacjami na ten temat.